Dodany: 16.05.2006 20:40|Autor: toby5
Fragmenty genialne, fragmenty bzdurne
Książka miała być zaskakująca i zabawna. Zaskakująca owszem, jest, ale mnie zaskoczyła negatywnie, a rozbawiły jedynie fragmenty. Zamiast rozbawić i przenieść w inny świat, wywoływała tylko we mnie narastającą irytację, bo nie lubię książek, które są za dobre, żeby je odłożyć, a za mało ciekawe (bynajmniej nie o akcję mi tu chodzi), by kontynuować. Dla mnie części "Niecodzienne zajęcia" oraz tytułowe "Opowieści o kronopiach i famach" były nie do przebrnięcia. Wydały mi się po prostu głupimi banialukami. Nie uważam, że garść absurdów i bzdur wystarcza na książkę.
Jednak przed porzuceniem lektury powstrzymały mnie niektóre instrukcje (np. "Wstęp do przepisów na temat nakręcania zegarka" lub instrukcja wchodzenia po schodach) i przede wszystkim część "Masa plastyczna", gdzie miniatury mają rzeczywiście poetycki urok, a podwójne dno nadaje im głęboki sens i zamienia w ciekawe obserwacje. Np. genialne teksty "Rozbijanie się kropel" czy "Linie rąk" - czysta poezja!
To te fragmenty-majstersztyki podwyższyły moją ocenę. Warto je przeczytać, darowując sobie resztę.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.