Po przeczytaniu człowiek odzyskuje wiarę w istnienie prawdziwej miłości. Zakochany w kobiecie główny bohater czeka na nią przez kilkadziesiąt lat. To nie oznacza wcale, że jest jej przez ten czas wierny i usycha z tęsknoty w samotności. Ma przelotne miłostki, zauroczenia. Ale przez cały czas wierzy, że nadejdzie dzień, w którym połączy się z jedyną prawdziwą miłością swego życia. I tak się staje. Oboje są starzy, oboje po przejściach, ale to im nie przeszkadza. To nie jest romansidło, ale cudowna książka o tym, jak różne mogą być odcienie miłości.