Dodany: 25.05.2005 13:16|Autor: woy

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Paw królowej
Masłowska Dorota

5 osób poleca ten tekst.

Hiphopowa ciekawostka


Najpierw o warsztacie. Jeden znany artysta malarz, profesor ASP, zwykł mawiać do swoich studentów, mających ambicje tworzenia sztuki abstrakcyjnej, performersów i innych pikasów: ty się, kochany, najpierw naucz konia rysować. Otóż ja bym bardzo chciał, żeby mi Masłowska, zanim zacznie eksperymentacje jakieś z językiem uprawiać, najpierw namalowała konia. Ot, choćby takiego, z jakiego przed dziennikarzem się wyśmiewa: "Szedł ulicą. Zmierzchało". Bo tak, to tylko daje wydawcy na redaktorze zaoszczędzić. Kto na trzeźwo podejmie się redagowania tekstu, w którym nie wiadomo, co jest zamierzonym zabiegiem artystycznym, a co ortograficznym czy składniowym babolem? Tu mnie tknęło i swoją figurę retoryczną sprawdziłem ze stanem faktycznym. Noż jasnowidz jakiś? Redakcji ani korekty niet.

Obiektywnie rzecz biorąc, od tej pory wszystkie Peje, Sidneye, DJ-e i inni hiphopowi rymoskładacze to powinni wykonać "siad w kącie i wstydził się". Walnąć 150 stron hiphopowej rymowanki na jednym oddechu to nie jest w kij dmuchał. Poważnie. Tu czapki z głów przed Masłowską, książka na warstat i do nauki, panowie "poeci". Wcale nie żartuję.

Jak sugerowałem delikatnie w pierwszym akapicie, nie wiem, czy Masłowska ma talent pisarski, czy tylko błazeński. Spod maniery hiphopowego tekstu mało co widać, chociaż czasem zabłyśnie tu i tam jakaś perełka. Ale ta książka, tak jak poprzednia, ma szokować formą, a doszukujących się głębszych treści pacyfikuje autorka co jakiś czas wstawkami samobiczującymi i wyśmiewającymi jej własną twórczość. To jest mało odkrywcze, proszę Autorki, to już pan Pilipiuk praktykował z powodzeniem. I pierwszy.

Książkę czyta się źle, właśnie ze względu na manierę. Z pewnością lepiej by się jej słuchało z podkładem jakiegoś umc, umc, bo to, jak pisałem, żywa rymowanka. I historyjki takie, jak tu opowiadana, lepiej brzmią i wznioślej, gdy się je z dramatycznym przejęciem melorecytuje. Bo fabułka, psychologiczne sylwetki bohaterów, zwroty akcji itp., po odcedzeniu z rozbudowanej formy, to - przepraszam - kaszana jest. Gdyby to samo napisać po ludzku, pies z kulawą nogą by się nie zachwycił. A tak, to paru ludziom, zwłaszcza młodym kandydatom na nonkonformistycznych intelektualistów, z pewnością się spodoba. No cóż, być może jest taka nisza i ona potrzebuje swojego barda. No to ma Masłowską.

Tak się zastanawiam, co dalej? Już po "Wojnie..." wydawało mi się, że autorka zabrnęła w stylistyczną ślepą uliczkę i że - żeby z niej wyjść - musi wykonać dużą robotę w bardziej konwencjonalnym stylu. Okazało się, że ta uliczka ma jeszcze odnogi, nie mniej ślepe, ale dające złudzenie swobody ruchów. No to grzecznie podpowiadam: jest jeszcze taki, popularyzujący się zwłaszcza w internecie, styl pisania. Króluje on w blogach, GG i na różnych forach. Moshe naffftempnom "pofiests" machnąts w takim ffftylu? Tesh sssa fiele nad trestsiom i guembiom zaffftanafiats by siem ftedy nie tsheba. Forma pokryje.

woy

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 127851
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 76
Użytkownik: amoretka 25.05.2005 17:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Najpierw o warsztacie. Je... | woy
A ostatnie dwa zdania można po polsku? Bo nie zrozumiałam.
Użytkownik: firedrake 25.05.2005 18:02 napisał(a):
Odpowiedź na: A ostatnie dwa zdania moż... | amoretka
Da radę rozszyfrować :)
Użytkownik: woy 25.05.2005 18:53 napisał(a):
Odpowiedź na: A ostatnie dwa zdania moż... | amoretka
Myślałem, że to już wszyscy w necie znają, te "tshefffts, mifffiatshki!" Ale widać nie, więc tłumaczę na nasze:

"Może następną "powieść" machnąć w takim stylu? Też za wiele nad
treścią i głębią zastanawiać by się wtedy nie trzeba."

Czyż nie piękny styl dla następnej powieści Masłowskiej? ;)

woy
Użytkownik: sowa 25.05.2005 19:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślałem, że to już wszys... | woy
Łoj!, ale cudnie wygląda w tej wersji "cześć, misiaczki", trzy razy musiałam popatrzyć, żeby załapać, hihi;-))). Jeśli Masłowska (bądź kto bądź;-D) będzie w stanie napisać w ten sposób całą powieść (a niechby tylko opowiadanie) - przeczytam, naprawdę, poświęcę się!
Użytkownik: Ania120986 08.10.2009 10:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślałem, że to już wszys... | woy
skoro masz już pomysł wyznaczników językowo-stylistycznych potencjalnej powieści, to nie czekaj-sam ją napisz
Użytkownik: woy 08.10.2009 12:00 napisał(a):
Odpowiedź na: skoro masz już pomysł wyz... | Ania120986
Nie mogę, bo mi archetyp z toposem nie konweniuje. Zwłaszcza w kwestii wyznaczników językowo-stylistycznych ;)
Użytkownik: Mroczna Elfka 25.05.2005 18:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Najpierw o warsztacie. Je... | woy
Bardzo, bardzo dobra recenzja, czytało się ją z przyjemnością :). A książki czytać nie zamierzam - wystarczy mi wrażenie z powyższego tekstu.

Przy okazji, Woy, mam prośbę - czy mógłbyś podać jakiś kontakt (najlepiej e-mail) do siebie?
melfka@o2.pl
Użytkownik: woy 25.05.2005 19:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo, bardzo dobra rece... | Mroczna Elfka
Namiar wysłałem :) A co do zniechęcania do czytania - powyższy tekst to tylko moja subiektywna opinia. Wyznaję zasadę, że dopóki sam nie przeczytam, nie odrzucam kategorycznie na podstawie opinii innych. Bo gusta, to wiadomo... Lepiej przeczytaj, bo może się okazać, że to ja się nie znam, albo co. :)
Użytkownik: pinn 16.06.2005 11:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo, bardzo dobra rece... | Mroczna Elfka
Tak, bardzo dobre podejście: "nie czytałam, ale i tak wiem, że jest do niczego". jesteś wodą na młyn dla dowcipu Masłowskiej, może będziesz drugoplanową bohaterką jej nastepnej powieści. oto Mroczna Elfka - dużo czyta i ma własne zdanie, o lyteraturze koresponduje nawet z Woyem, szczególnie chętnie wypowiada się o książkach, których nie czytała...
Użytkownik: Mroczna Elfka 16.06.2005 14:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, bardzo dobre podejśc... | pinn
Nigdzie nie twierdzę, że książka do niczego. Moje podejście (łopatologicznie) wygląda następująco: nie czytałam i nie sięgnę, bo czuję, że to nie "literatura" dla mnie.
Użytkownik: Morgana Wredzma 26.05.2005 00:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Najpierw o warsztacie. Je... | woy
Bardzo dobrze napisana recenzja. Co zaś do książki... wolę do niej nie zaglądać. Przeczytałam kilka stron w księgarni... i tyle mi wystarczy. To nie jest literatura jaką cenię.
Użytkownik: firedrake 26.05.2005 12:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo dobrze napisana re... | Morgana Wredzma
Ani ja.
Użytkownik: leusia 26.05.2005 13:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Najpierw o warsztacie. Je... | woy
hmmm
a ja kupilam ją wczoraj. Dla babci. Powiedziała, że chce być na bieżąco. Ciekawe jaka będzie opinia starszej Pani Polonistki. Jak przeczyta to dam znać :] Może i sama sięgnę, nie dla Masłowskiej - dla tej dyskusji. Ale jeśli jest dyskusja, i jeśli dlatego ją przeczytam - czy to nie wywoła pewnego uśmieszku na twarzy autorki?
Użytkownik: woy 26.05.2005 23:24 napisał(a):
Odpowiedź na: hmmm a ja kupilam ją wcz... | leusia
Hmm, nie bez znaczenia jest, że z każdej kupionej książki ma Masłowska jakieś 3-5 zł. Humanitarnie jest zatem kupować, choćby i nie czytając - ona ma małe dziecko do wykarmienia! ;-)
Użytkownik: pinn 16.06.2005 11:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmm, nie bez znaczenia je... | woy
hola, hola, co tu się dzieje?!! to już nie można prowadzić dyskusji powyżej pasa? potrzebne są wycieczki osobiste do sytuacji autorki? małe dziecko, na Pradze mieszka, woy, może Fundację Wspierania Masłowskiej założysz?
Użytkownik: Kaoru 26.05.2005 14:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Najpierw o warsztacie. Je... | woy
Fakt faktem ja po Masłowską też sięgać nie zamierzam. Po pierwsze to nie moje klimaty, a po drugie... heh.. recenzja mówi sama za siebie. Swoją drogą – świetna, gratuluję Woy ;-)) Chyba, że pani M. napisze całą w tym oryginalnym stylu, z którym też już gdzieś kiedyś się zetknęłam, to przeboleję i przeczytam ;-))
Użytkownik: firedrake 27.05.2005 10:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Fakt faktem ja po Masłows... | Kaoru
Czy ktoś z Was czytał ostatni Wprost? Totalna krytka "Pawia królowej" i jego autorki pióra Marty Sawickiej. Poboba mi się hasło z zajawki spisu treści - Masłowska puściła drugiego pawia - :)
Użytkownik: Morgana Wredzma 27.05.2005 15:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy ktoś z Was czytał ost... | firedrake
No proszę...A recenzentka GW rozpływała się w zachwytach....
Użytkownik: firedrake 27.05.2005 16:53 napisał(a):
Odpowiedź na: No proszę...A recenzentka... | Morgana Wredzma
Wiesz, jest teoria, że ksiażki Masłowskiej to strawa dla salonu warszawki a, jak twierdzi Łysiak, GW z Michnikiem na czele to tuba i wyrocznia salonu :) Swoją drogą to trzyma się nawet kupy:)
Użytkownik: verdiana 29.05.2005 20:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiesz, jest teoria, że ks... | firedrake
To jeszcze zależy, jakiego salonu. Bo w salonach intelektualnych Wawy Michnik jest wyklęty. ;-))
Użytkownik: woy 27.05.2005 23:05 napisał(a):
Odpowiedź na: No proszę...A recenzentka... | Morgana Wredzma
BTW w "Pawiu..." synonimem pojęcia "gazeta" jest "Gazeta Wyborcza". Zawsze, gdy Masłowska pisze o prasie - dobrze, czy źle - reprezentuje ją GW. Ja tobie - ty mnie?
Użytkownik: Agis 30.05.2005 12:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy ktoś z Was czytał ost... | firedrake
Bardzo mnie ten artykuł ucieszył, zwłaszcza po zachwytach "Newsweeka". Już myślałam, że jakieś korzyści mają z nagłaśniania tej pozycji. Czytałam zamieszczone tam fragmenty książki i niestety nie wiele zrozumiałam. A może wcale nie niestety.
Użytkownik: halski1 27.05.2005 10:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Najpierw o warsztacie. Je... | woy
masłowoska jest ok a to ze tak pisze tzn. ze tak ma!
Użytkownik: BELF 28.05.2005 20:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Najpierw o warsztacie. Je... | woy
Zgadzam się z każdym zdaniem recenzji.
Nie da się czytać KSIĄŻKI (?) PANI (!) MASŁOWSKIEJ.
Pozdrowienia dla wszystkich, którzy zamiast literaturki, wybierają LITERATURĘ
Użytkownik: Edek666 29.05.2005 13:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Najpierw o warsztacie. Je... | woy
I tak ludzie kupią ten bełkot. :P
Użytkownik: amoretka 01.06.2005 22:56 napisał(a):
Odpowiedź na: I tak ludzie kupią ten be... | Edek666
Ludzie kupią wszystko, co dobrze nagłośnione. A dobrze nagłośnione to co oryginalne... No więc kto z Państwa się podejmie napisania powieści w blogowo-internetowym stylu? Kto wie, może ogłoszą ją hymnem pokolenia?
Użytkownik: dorsai 06.06.2005 11:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Ludzie kupią wszystko, co... | amoretka
heh, myślę, że to tylko kwestia czasu zanim jakaś nawiedzona oficyna wydawnicza zdecyduje się wydać w wersji "papierkowej" jakiś autentyczny blog :D No, w najgorszym wypadku po lekkim podkoloryzowaniu.
I czy możemy w obecnej chwili mówić o jakimkolwiek "pokoleniu" jednolicie pojętym? wątpię.
Użytkownik: Edek666 07.06.2005 18:55 napisał(a):
Odpowiedź na: heh, myślę, że to tylko k... | dorsai
Hmm... Z tego co wiem, to chyba już dwa blogi zostały wydane. Jeden z nich, to dziennik prowadzony przez ojca, który opisuje zachowanie swojego synka, nazywanego "Bazylkiem". Niestety nie pamiętam tytułu, ani adresu niestety.

Co do blogów pisanych PoK3m0n0wYm językiem, to chyba przyjdzie jeszcze trochę poczekać. Ale kto wie.. w końcu istnieją liczne fundacje w tym kraju, a nawet zdarza się wydać takie gnioty jak "Kodeks Magów" Cezarego Albina.

Użytkownik: kathali 12.09.2006 15:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmm... Z tego co wiem, to... | Edek666
jeśli dobrze pamiętam, pierwszym wydanym blogiem był ten niejakiej "aalli" (nie jestem pewna pisowni), moim zdaniem zupełne marnotrawstwo papieru.
Użytkownik: reniferze 01.11.2006 20:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmm... Z tego co wiem, to... | Edek666
Na marginesie - fragmenty blogu (bloga?) o Bazylku czytałam w jakiejś gazecie - pełna uroku, naprawdę dowcipna i w dodatku poprawna językowo historia o relacjach ojca i synka. Podobała mi się :).
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 22.01.2007 17:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmm... Z tego co wiem, to... | Edek666
Ten autor "Bazylka", którego, jeśli się nie mylę, wyszły 2 albo 3 części, nazywa się Jacek Pałka.
Użytkownik: atjarnann 08.06.2005 17:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Najpierw o warsztacie. Je... | woy
A czy ktoś czytał książkę jej koleżanki - "Paris - London - Dachau"? Drotkiewicz studiuje kulturoznawstwo, ja także, czytając P-L-D miałam deja vu. koncepcje, poglądy, perełki? Gdzieś to już miałam, jakby koło jakieś? (błedne). jakby egzamin? śmieszne zachłyśnięcie się wiedzą. i hopsa na top 20 empiku.
to tak na marginesie i może bez kontekstu, ale w końcu komitywa obu pisareczek sama nasuwa mi to spostrzeżenie.
Użytkownik: kathali 12.09.2006 15:33 napisał(a):
Odpowiedź na: A czy ktoś czytał książkę... | atjarnann
czy dobrze pamiętam, że apokaliptycznym zwieńczeniem tejże powieści była paląca sie galeria mokotów? :D
Użytkownik: mazalova 12.09.2006 17:44 napisał(a):
Odpowiedź na: czy dobrze pamiętam, że a... | kathali
Niet, takie zwieńczenie miała książka przyjaciółki Masłowskiej z jednego przedziału i z jednego wydziału na uniwersytecie, Dorotkiewicz Agnieszki, "Paris, London, Dachau". Ale może to jakieś uniwersalne teraz zakończenie, jak kiedyś weselisko i picie miodu.
Użytkownik: betti32 11.06.2005 14:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Najpierw o warsztacie. Je... | woy
Naprawdę wspaniale napisana recenzja. Czyta się ją lepiej niż niejedną książkę. Proszę Cię Woy - pisz recenzje ponieważ robisz to po mistrzowsku.
Użytkownik: safin 12.07.2005 17:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Najpierw o warsztacie. Je... | woy
Mimo wszystko wygląda na to, że Masłowska (chodziłem do tej samej podstawówki, a teraz do 'jej' liceum) cośtam osiągnęła, nioskując choćby po tym, do jakich dsykusji skłoniła. Szczerze mówiąc, to próbowałem przebrnąć przez "Wojnę, choćby w nadziei, że wspomni choćby słówkiem o moim, a kiedyś także jej mieście. Niestety, nie zdzierżyłem. Zwłaszcza ze względu na styl. Może ta uwaga jest infantylna, ale gdyby ktokolwiek napisał tak w wypracowaniu, nie dostałby oceny pozytywnej.
Użytkownik: dora_jane 21.07.2005 17:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Najpierw o warsztacie. Je... | woy
Świetna recenzja.
Nikt mnie nie namówi na "powieści" Pani Masłowskiej. Przeczytanie powyższego utwierdziło mnie tylko co do słuszności mojej decyzji.
Użytkownik: andapka 17.03.2006 19:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Świetna recenzja. Nikt m... | dora_jane
zaczełam czytac nawet mi sie podoba ale trudno sie czyta, zeby sie nie pogubic zamknełam sie w pokoju zeby czasami mi nic nie przeszkadzalo,
Użytkownik: Marie Orsotte 01.11.2006 14:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Świetna recenzja. Nikt m... | dora_jane
Wg mnie recenzje raczej nie powinny wpływać na przeczytanie książki czy nie, zwłaszcza, kiedy są rozbieżne. Może akurat Tobie Masłowska się spodoba?
Użytkownik: hidden_g0at 22.01.2007 14:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Najpierw o warsztacie. Je... | woy
Zacząłem czytać tę ksiązkę i nie zmogłem. Toż to koszmar jest! Pal licho - czy język jest celowo taki, gdyż autorka chciała zniesmaczyć, czy też po prostu takim chciała coś napisać. Czyta się arcytragicznie, a fabuły niemal niema. W sumie jakoś bym fabularne braki wtrzymał, ale jeśli coś dobrego dostał bym w zamian. Nie dostałem. Bohaterowie są spłyceni, nieciekawi i sztampowi. Przemyślenia nijakie, w dodatku opisane w koszmarny, koszmarny sposób. Nie słucham hip-hopu - wolę Chopina, Black Sabbath. Może to dlatego? Nie dla mnie, zdecydowanie. Komu język polski drogi, kto kocha poprawną polszczyznę - niech lepiej się trzyma z dala.
Użytkownik: arturkopo 07.09.2009 02:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Zacząłem czytać tę ksiązk... | hidden_g0at
Dla mnie właśnie sposób napisania jest jedyną rzeczą, która przyciąga uwagę. Autorka jest konsekwentna, precyzyjna, pomysłowa i wręcz błyskotliwa. Przeczytanie tej książki nie sprawia kłopotu, gdy znajdzie się w niej rytm, bez którego nie można sobie rzeczywiście z nią poradzić. Gdyby udało się jeszcze przemycić co nieco fabuły, mógłbym użyć słowa "mistrzowstwo". To co nam jednak zaserwowano, to ot taka sobie ciekawostka na popołudniowy deszcz. Dlaczegóż by nie?
Użytkownik: comagda 07.02.2007 11:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Najpierw o warsztacie. Je... | woy
Recenzja bardzo trafna Woy i miło że są jeszcze ludzie,którzy potrafią wypowiedzieć się na temat (jakikolwiek w sumie,ale zwłaszcza literatury)w sposób konkretny i treściwy a nie ogólnikowy. Jednak widzę że Twoja wypowiedź sama jest trochę w stylu Masłowskiej, więc moshe sssam machniets cosh w takim ffftylu? Mash zadatki.
Użytkownik: woy 07.02.2007 19:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Recenzja bardzo trafna Wo... | comagda
To w sumie pocieszające, że w moim wieku można mieć jeszcze zadatki na cokolwiek :-). Tyle, że sam machnąć nie mogę, bo jako zapoznany krytyk twórczości Naszej Wielkiej Pisarki od razu posądzony byłbym o nabijanie się z Laureatki. A ja jestem skromny i poważny człowiek i mam uczucie, że nabijać się z młodej osóbki na progu kariery nie powinienem ;)
Użytkownik: comagda 08.02.2007 10:29 napisał(a):
Odpowiedź na: To w sumie pocieszające, ... | woy
z tego co wiem,to wszelkiego rodzaju parodie i "nabijanie" się z książek nie tylko dobrze się sprzedają,ale też promują dzieło oryginalne.Więc a nóż widelec przysłużyłbyś się młodej autorce na progu kariery:-)i od kiedy to wiek przekreśla szanse na samorealizację?
Użytkownik: jakozak 15.02.2007 09:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Najpierw o warsztacie. Je... | woy
Coś Ci, Woy, napiszę. Nie czytałam Masłowskiej. Nie czytałam też Twojej recenzji do dziś. Nie wiem, czemu.
Jest cudna!!! Cudna!!! Szóstka, jeśli Cię moje skromne zdanie interesuje. Szóstka z plusem. Lecę gdzieś po tę Masłowską! Muszę!
:-)
Użytkownik: ella 15.02.2007 10:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Coś Ci, Woy, napiszę. Nie... | jakozak
Wspaniala recenzja, woy!
Podziwiam ludzi, ktorzy zdolali przeczytac cala ksiazke Maslowskiej. Jak dasz rade, Jolu, to Ci pogratuluje. ;-)
Użytkownik: jakozak 15.02.2007 15:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Wspaniala recenzja, woy! ... | ella
Ok. Szukam! :-)
Użytkownik: woy 15.02.2007 14:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Coś Ci, Woy, napiszę. Nie... | jakozak
Wow. Tyle wykrzykników na mój temat dawno nikt nie napisał :). A wracając do meritum: Ty jesteś, jak widzę, twardy zawodnik, i zniechęcić się cudzą opinią łatwo nie dajesz. I to jest słuszne, i to mi się podoba, chociaż sam aż taki twardziel nie jestem i łatwiej ulegam cudzym sugestiom, nad czym boleję. Ale pracuję nad sobą :)
Użytkownik: jakozak 15.02.2007 15:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Wow. Tyle wykrzykników na... | woy
Nie do końca, nie do końca. Na Kinga nie dam się nabrać, nie ma mowy. :-))) Czy inne jakieś mądrehistorycznodziejowoszczegółowe. Czy brutalne mocno, albo chamskie mocno. Tendencyjne politycznie, religijnie... A Masłowską spróbuję, wyrobię sobie własne zdanie. :-)
Użytkownik: kwiatq 04.06.2007 16:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Najpierw o warsztacie. Je... | woy
drogi woy'u

mimo "totalnej krytyki" pawia (bo istota prawdziwej krytyki jest ksiazka a nie sam jej autor, ktorego nie oszczedziles), podziele sie z Toba moja opinia na temat tych ladnych paru stron druku.
ktos kiedys powiedzial, ze zadna ksiazka nie jest tak zla, by pod jakims wzgledem nie przyniosla pozytku. ja zawsze staram sie wyłuskac chocby jedna zalete tworu, by moc go potem skrytykowac.
kiedy pierwszy raz wpadl mi w rece "paw.." rowniez mialam zdanie podobne, jakie Ty teraz zaprezentowales. moze nie interpretowalam tego az tak drastycznie, ale poprostu nie moglam sie przyzwyczaic (wlasnie po lekturach klasycznych dziel) do rymowanki prezentowanej przez Maslowska. choc przyznam, ze czytanie trzynastozgloskowcow idzie mi zazwyczaj rownie mozolnie i czestokroc gubie watek;) przebrnac jednakze trzeba, by moc sie o czymkolwiek wypowiadac.
na poczatku zatem skrytykowalam zbytnia wybujalosc jezyka, choc jednoczesnie stwierdzilam, ze rzeczywistosc ukazana w ksiazce, jest jakze adekwatna do tej, z ktora zderzamy sie na codzien.
przekaz tej ksiazki przyjelam w zupelnosci dopiero na studiach, kiedy na warsztatach interpretacyjnych dokladnie analizowalismy sylwetki kazdego z bohaterow. synteza calkowicie mnie zaskoczyla.
pomoglo mi to ogromnie w ustalaniu przynajmniej kontekstu macierzystego dla maslowskiej i jej dziel.
moglabym pisac o tym i pisac, ale napewno zachecam wszystkich do obejrzenia fotografii rzeczywistosci dzisiejszej, brutalnej w wykonaniu maslowskiej.
Twoja recenzja sprawia, ze czlowiek nie ma ochoty siegac po ta i juz zadna z ksiazek tej autorki, a czestokroc wiele traci.

swiat przeciez nie konczy sie na kochanowskim...
Użytkownik: woy 15.06.2007 23:11 napisał(a):
Odpowiedź na: drogi woy'u mimo "... | kwiatq
Kilka uwag: po pierwsze nie zauważyłem, żebym w tekście oceniającym książkę krytykowal Masłowską osobiście, co najwyżej jako pisarza, a to nie to samo. Co innego w dyskusji na forum, ale w dyskusji to ja krytykuję nie tylko Masłowską, ale i innych, łącznie z sobą. Taki jestem: szczypię czasem. Po drugie: wiesz, z moich dość bogatych doświadczeń w tej dziedzinie wynika, że dokonując uczonej analizy literackiej tekstu można nawet w garnku odnaleźć mnóstwo intelektualnej głębi, co dopiero u bohaterów "Pawia królowej". Poważnie ;). I po trzecie: jako facet, który w życiu przeczytał dobrze ponad 2 tysiące książek, zdaję sobie sprawę, że nie samego Kochanowskiego czytałem :)
Użytkownik: Marie Orsotte 09.08.2007 17:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Najpierw o warsztacie. Je... | woy
A wiecie, że fragment tej recenzji został opublikowany w "Wyborczej", gazecie o sporym nakładzie i pewnej "opiniotwórczości"? Konkretnie zdanie z kaszaną. Parę dni temu, bo w zeszłym tygodniu, napisałabym wcześniej, ale byłam bez dostępu do internetu. "Fragment z kaszaną" miał ilustrować to, że w internecie każdy może krytykować, co chce (był duży artykuł o mentalności internautów) - ale moim zdaniem nie był to najlepszy przykład, bo recenzja bardzo mi się podoba (i chyba nie tylko mi), zdanie zostało niemal wyrwane z kontekstu, a Masłowską "Wyborcza" wytrwale lansuje wespół z miesięcznikiem "Lampa" i jest to fakt ogólnie znany :) Pozdrawiam.
Użytkownik: hburdon 10.08.2007 00:44 napisał(a):
Odpowiedź na: A wiecie, że fragment tej... | Marie Orsotte
Dzięki za informację. Znalazłam ten artykuł, nosi tytuł "Kłamstwa internetu":

Możesz krytykować, kogo chcesz i jak ci się podoba. Wpis o książce Doroty Masłowskiej na forum poświęconym literaturze: "Po odcedzeniu rozbudowanej formy, to - przepraszam - kaszana jest. Gdyby to samo napisać po ludzku, pies z kulawą nogą by się nie zachwycił".
http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33407,433​2022.html

Zgadzam się z tobą, że przykład wybrali nienajlepiej; zresztą nie bardzo wiadomo, co ten przykład ma ilustrować: agresję internetową? To ja im od ręki nawet w BN znajdę dziesięć bardziej agresywnych wypowiedzi. Anonimowość? Tylko że regularni BNwicze znają autora recenzji z imienia, nazwiska i twórczości. Kłamstwo? To już pozostawię bez komentarza... :-)
Użytkownik: woy 12.08.2007 17:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki za informację. Zna... | hburdon
(...) Anonimowość? Tylko że regularni BNwicze znają autora recenzji z imienia, nazwiska i twórczości.(...)

Ja nie znam! :-)
Użytkownik: Agis 11.08.2007 14:49 napisał(a):
Odpowiedź na: A wiecie, że fragment tej... | Marie Orsotte
No, faktycznie przykład ni z gruszki ni z pietruszki. Chyba sam autor wiedział, że tak jest, dlatego nie podał źródła cytatu.
Użytkownik: savargia 30.10.2007 10:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Najpierw o warsztacie. Je... | woy
Do "Pawia Królowej" podchodziłam 2 razy, "Wojnę...", jako drugą, przeczytałam od razu.Za pierwszym podejściem do "Pawia" stwierdziłam, że to dno literackie, za drugim przeczytałam jednym tchem, jakoś od strony 20 może.Po prostu przemogłam się. A teraz? Jestem w trakcie pisania pracy magisterskiej na temat powieści Masłowskiej, Bieńkowskiego i Drotkiewicz.Dlaczego?bo jest to świetne studium na temat kondycji moralnej współczesnych czasów. Fenomenalne wręcz. Rozejrzyjcie się wokół siebie, poszukajcie PRAWDZIWYCH wartości i autorytetów, odejdźcie od konsumpcyjnego kiczu, a wtedy może, nie będziecie zmuszeni do czytania podobnych powieści, jakie tworzy Masłowska...Bo jak na razie, ona słowem obrazuje rzeczywistość i kondycję większości młodych ludzi
Użytkownik: misb 04.06.2008 13:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Do "Pawia Królowej&q... | savargia
Mam wrażenie momentami jakbym czytała inna książkę...
Fakt na początku ciężko przeczytać Pawia... po np w moim przypadku Hebanie Kapuścińskiego no ale bez przesady... chcieć to móc, ktoś krytykuje, ktoś inny się zachwyca... są gusta i guściki i tyle... Ja się nie zachwycam ale nie jestem też skłonna do aż tak ostrej krytyki
mam wrażenie, że boli was w jakimś stopniu krytyka waszej warszawki czy stylu życia...
nie zakładałabym jednak od razu że wszystko co inne to gorsze, i ze bełkot
krytyka krytyką, ale jeśli nie chcecie czy nie potraficie się na kilka godzin przestawić to nie czytajcie
a tak po za tym to podstawę do skrytykowania daje minimum znajomości tekstu... a nie przeczytanie recenzji czy streszczenia
Użytkownik: woy 23.06.2008 09:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam wrażenie momentami ja... | misb
No to mają czytać, czy nie czytać, bo się zgubiłem? :)
Użytkownik: feministula 19.06.2008 15:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Najpierw o warsztacie. Je... | woy
hehe. najpierw namaluj mu konia, żeby wiedział, jak ocenić abstrakcję: jak koń będzie jak koń, a nie jak osioł -- to abstrakcja będzie poprawna. ot, znawca.
Użytkownik: woy 23.06.2008 09:48 napisał(a):
Odpowiedź na: hehe. najpierw namaluj mu... | feministula
Poproszę o podkręcenie jasności w kontekście książki Masłowskiej, bo związku nie chwytam.
Użytkownik: feministula 27.06.2008 16:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Poproszę o podkręcenie ja... | woy
Chodzi o to: Masłowska nie może napisać np. Bajek Ezopa, Baśni Andersena, Blaszanego bębenka, Dziadów III, Carrie czy Dwóch wież (ocenionych przez Ciebie na 6 czyli według Ciebie są rewelacyjne).

Nie może dać nikomu tego narzędzia poznawczego (porównawczego!).

Może natomiast pisać to, na czym sama zna się najlepiej. Tak jak Dostojewski znał się na psychologii, Grudziński na moralności, Mickiewicz na wolności itd. - to Masłowska na dres-pol kulturze. I tylko to da się ocenić. Nie mając porównania. Trudna to sztuka. Sztuka właśnie.

Nie chodzi o obronę pisarstwa Masłowskiej, a o danie jej szansy w swoim własnym umyśle. W ten sposób staje się on giętki i sprawniejszy, z korzyścią dla wszystkich. Przecież czas i tak ją oceni, jak wszystkich pisarzy.
Użytkownik: woy 27.06.2008 20:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Chodzi o to: Masłowska ni... | feministula
No i ja właśnie oceniam. Nic nie porównuję. Moja ocena każdej książki jest indywidualna i dotyczy tylko tej pozycji. W sensie: czy mi się podobała i w jakim stopniu. Porownywanie "Pawia królowej" do "Bajek Ezopa" uważam za bezsensowne. I nie jest dla mnie dużą sztuką stwierdzić, czy coś mi się podobało bardzo, średnio czy wcale. A kto się na czym zna, to sprawa w literaturze drugorzędna. Ważniejsze jest, żeby umiał o tym opowiedzieć. Gdyby wartość literatury zależała od stopnia znawstwa opisywanego tematu przez twórcę, najwybitniejszym prozaikiem byłby Albert Einstein.
Użytkownik: Czajka 28.06.2008 05:49 napisał(a):
Odpowiedź na: No i ja właśnie oceniam. ... | woy
Jeżeli interesuje Cię Einstein w literaturze, to polecam cykl "W poszukiwaniu straconego czasu". Proust najpełniej i najpiękniej umieścił tam i względność czasu i przestrzeni. ;)
Użytkownik: woy 30.06.2008 13:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeżeli interesuje Cię Ein... | Czajka
Einstein pisał pod pseudonimem "Proust"? Coś podobnego! ;)
Użytkownik: Sznajper 30.06.2008 14:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Einstein pisał pod pseudo... | woy
Odwrotnie. To Proust z czystej skromności, kiedy wymyślił teorię względności, podpisał się "Einstein".
Czajka potwierdzi. :P
Użytkownik: Czajka 01.07.2008 07:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Odwrotnie. To Proust z cz... | Sznajper
Sznajperek, Ty młodzieżu niedobry i niegrzeczny, ironiczny Ty. ;)
Oczywiście, że potwierdzę i to nie tylko ja.

"Newtonowska fizyka ugruntowała przekonanie, że wszechświat jest jednym wielkim >>niebieskim zegarem<<; trzeba było największych współczesnych umysłów - między innymi Einsteina i Prousta - aby pokazać, że ten mechanistyczny sposób postrzegania jest w gruncie rzeczy czymś bardzo nienaturalnym."
Europa, Norman Davies

Nie bez powodu Proust bardzo często jest wymieniany jednym tchem z Einsteinem i to, co najlepsze, również przez samych fizyków. :)
Użytkownik: Czajka 01.07.2008 07:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Einstein pisał pod pseudo... | woy
Nie, Proust sam dał radę. :P
Użytkownik: feministula 28.06.2008 15:35 napisał(a):
Odpowiedź na: No i ja właśnie oceniam. ... | woy
Owszem, nie porównujesz, bo nie ma porównania, ale właśnie tego Ci brak, co jest wyraźnie napisane w Twojej recenzji już na samym początku i do czego się właśnie odwołałam w pierwszym poście i w następnym. Ale zostawiam ten temat. Może to była z Twojej strony próba chwytu retorycznego, co się chwali w każdej poważnej recenzji.

Ważniejsze jednak jest teraz to, co napisałeś w ostatnim poście: "A kto się na czym zna, to sprawa w literaturze drugorzędna. Ważniejsze jest, żeby umiał o tym opowiedzieć." Tak się składa, że te dwie sprawy są ze sobą nierozerwalnie związane. Nie da się opowiedzieć żadnej historii dobrze, sprawnie i ciekawie, jesli się nie wie, o czym się mówi.

Drugorzędny jest tylko gust czytelniczy ("co jest dla mnie ciekawe, a co mi się nie podoba"), lecz autor nie ma obowiązku pisać w zgodzie z trendami odzwierciedlającymi gusta lub narzuconymi marketingowo.

Jeśli się natomiast pisze recenzję czegokolwiek, to trzeba się na tym czymś znać. (Znać się na temacie zaś można tylko wtedy, gdy dany temat nas interesuje, co jest oczywiste dla każdego.) A zatem pisząc recenzję sztuki teatralnej autor ma obowiązek znać się na teatrze, tak jak komentator sportowy albo muzyczny ma się obowiązek znać na tych dziedzinach. W przeciwnym razie nie powstaje recenzja czy komentarz, tylko opinia, która choć może być cenna, recenzją nie będzie. Oczywiście teraz każdy z nas może być ekspertem, wystarczy, że się wypowie.

Na szczęście dla literatury utwory nowatorskie i przełomowe (a niekiedy swego czasu szokujące), jak Boska komedia czy Ulisses, zostały docenione, mimo że nie wszystkim się podobały i nie wszyscy zauważali ich wagę. Nie sugeruję, że Paw królowej to dzieło przełomowe; sugeruję więcej ostrożności w ferowaniu wyroków w rodzaju "To jest mało odkrywcze (...)", zwłaszcza gdy się pisze recenzję, a nie felieton. A najlepiej samemu zacząć pisać i wydawać, jeżeli potrafi się każdą książkę z miejsca ocenić i ma się do zaprezentowania merytoryczną perełkę. Jak już powiedziałam, pisać może każdy.

Będzie mi miło kontynuować dyskusję, jeśli i Ty też zechcesz, chociaż wolałabym już się o pisarstwie Masłowskiej nie wypowiadać, bo przeczytałam raptem Pawia królowej, a to dla mnie za mało, abym mogła "bronić" tego pisarstwa w całości.
Użytkownik: woy 30.06.2008 13:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Owszem, nie porównujesz, ... | feministula
To ja jeszcze w temacie wątku, dla uściślenia. Jesli chodzi o porównanie, to nie tyle jego mi brak, co możliwości sprawdzenia, czy Masłowska faktycznie ma talent pisarski, czy potrafi pisać. Bo umiejętnośc pisania to nie tylko umiejętność wygłupów językowych, ale również swobodne pisanie zwyczajnie, po polsku. A jak trzeba, to wystylizowanie na starocerkiewnosłowiański. Albo gwarę poleską. A to dopiero jest warstwa formalna pisarstwa, bo oprócz tego jeszcze, powtórzę, trzeba mieć coś do powiedzenia. I masz rację, dobrze jest na temacie, o którym się pisze, trochę się znać. Przynajmniej do tego stopnia, żeby wyłowić z tego jakieś ciekawe, oryginalne, warte opisania problemy. A potem, i to jest najważniejsze, umieć o nich opowiedzieć. I otóż Masłowska w Pawiu może i umie rymować hiphopowo, ale nijak z tego nie wynika jakieś jej głębsze znawstwo problemów, o których jest ta książka. Wręcz przeciwnie. Bo ona nie jest o kulturze dresowej, na której autorka ponoć się zna. Może i tak, ale o tym to była Wojna polsko-ruska. A Paw to jest ksiązka trochę o mediach, trochę o show-biznesie, trochę o jakimś przeterminowanym lansie, a wszystko to jest błahe, bez emocji, bez jakiejś oryginalnej myśli, głębszej niż reportaż w Wysokich obcasach. O to mam największe pretensje. Że jak odcedzisz formalną zabawę słowem, to nic nie zostaje, gazetowy banał, świat, jaki sobie mały Kazio wyobraża, że on jest. No więc skoro wartością ma być wyłącznie język, nie treść, to ja bym chciał wiedzieć, czy to tylko udawanie i zabawa słowami, czy też szczyt mozliwości twórczych.
A z argumentowaniem w stylu :"Jakeś taki mądry, to sam napisz lepiej" na Bnetce trzeba uważać. Tu się całkiem sporo piszących kręci :)
Użytkownik: jakozak 07.09.2009 10:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Najpierw o warsztacie. Je... | woy
Książki nie czytałam, Woy. Nie wiem zatem, o czym piszesz, ale Twoja recenzja jest znakomicie napisana! :-)))
Użytkownik: woy 07.09.2009 14:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Książki nie czytałam, Woy... | jakozak
Czyli moja opinia jest w duchu samej książki: tam też nie wiadomo, o co istotnego chodzi, ale napisane jest oryginalnie ;)
Użytkownik: Czajka 09.09.2009 06:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli moja opinia jest w ... | woy
Może duch ten sam, jednak wolę pozostać przy Twoich recenzjach, mimo że od pewnego czasu muszę czytać w kółko kolorowe (Białe na czarnym) i muzyczne (Hodowcy lalek).
Swoją drogą ciekawa jestem czy za dziesięć lat jeszcze ktokolwiek będzie czytał Masłowską.
Użytkownik: Kuba Grom 24.09.2009 14:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Najpierw o warsztacie. Je... | woy
No dobra, nie było korekty i błąd na błędzie i błędem pogania, tylko co z tego? Jeśli miała być to książka o błędności, błądzeniu i obłędzie, to tym lepiej, bo nic nie jest tak błędne, jak błąd niezamierzony, nawet jeśli te zamierzone "brzmią naturalnie".
Napisałem kiedyś wiersz z luźnych skojarzeń brzmieniowych, bez dbania o sens. Ponieważ jednak pierwotna wersja napisana została właściwie na kolanie, to przy przepisywaniu na czysto się pomyliłem i zamiast "o ła kocza" wyszło "o łakoma" co nieoczekiwanie nadawało temu fragmentowi sens (bo wcześniej było o kołaczu). Potem spostrzegłem to, lecz uznałem, że jeśli w przypadkowość zamierzoną się ta przypadkowa wmieszała, to tym lepiej.
Użytkownik: woy 24.09.2009 15:51 napisał(a):
Odpowiedź na: No dobra, nie było korekt... | Kuba Grom
Nie bardzo wiem, co chciałeś powiedzieć. Ktoś pisał coś o błędach? O stylu było, o manierze pisarskiej. I o tym, że przy takim pisaniu nie ma czego sprawdzać pod względem gramatycznym ani żadnym innym.
Jeśli natomiast chciałeś pochwalić się pisaniem wierszy, to gratuluję talentu i powodzenia życzę.
Użytkownik: Dżonas 12.11.2009 20:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie bardzo wiem, co chcia... | woy
poczułem się zniechęcony.. ale tylko przez chwilę ;p

wypowiem się o Masłowskiej, gdy tylko przeczytam jakąkolwiek jej książkę, na razie jest to niemożliwe, gdyż brak funduszy skierował mnie do biblioteki, która zieje pustkami, rozmowna pani bibliotekarka powiedziała mi, że Masłowska jest 'rozrywana, wciąż w obiegu, trudno na nią trafić, pojawia się i znika', co spowodowało, że zacząłem się nią interesować. Woy pisze, że fabuła to, uwaga, cytuję: 'kaszana', może ona dobrze o tym wie, a ten kicz, który rzekomo pisze, to próba rozgłosu i chęć 'dorobienia się'? może za kilka lat zaskoczy nas czymś zupełnie innym? może to manipulantka?

być może, lecz te pytania pozostawiam wam.

jednego jestem pewien i uważam, że w to nikt z nas tu nie wątpi, Masłowska stała się cholernie popularna, kochasz ją, czy nienawidzisz i tak po nią sięgasz.
Użytkownik: anni2 09.08.2011 17:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Najpierw o warsztacie. Je... | woy
Ja dopiero teraz przeczytałam to dziwadło od pewnej pani w samolocie, by "się nie nudzić". Nigdy nie chciałam sięgać po Masłowską, ale z braku alternatywy w czasie 6 godzinnego lotu, uśmiechnęłam się do starszej - o dziwo! - pani i skorzystałam z zaproszenia w krainę bełkotu, jakiego nie widziałam wcześniej. Zgadzm się z Woy! Przez chwilę chciałam, żeby samolot spadł :(...
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: