Dodany: 20.11.2018 22:42|Autor: Marioosh

Książka: Maigret ma skrupuły
Simenon Georges

2 osoby polecają ten tekst.

Śledztwo bez przestępstwa


10 stycznia, kiedy „po świętach miasto funkcjonowało jeszcze na zwolnionych obrotach, w oparach alkoholu, a mieszkańcy myśleli tylko o zbliżającym się terminie rozliczenia podatkowego” [1] do Maigreta przychodzi Xavier Marton, główny sprzedawca działu zabawek w domu towarowym, i informuje go, że jego żona chce go otruć, a na dowód przynosi odrobinę silnie trującego fosforku cynku. Zblazowany komisarz nie traktuje go zbyt poważnie, tym bardziej, że wieczorem odwiedza go żona Martona twierdząc, że martwi się o zdrowie psychiczne męża. Maigret zasięga rady przyjaciela, doktora Pardon, który nie jest w stanie mu pomóc, a potem choć wmawia sobie, że nie powinien się tą sprawą przejmować dręczy go sumienie i czuje odpowiedzialność za życie Martona.

I właśnie słowo „odpowiedzialność” jest w tej książce najważniejsze – Maigret wie, że skoro nie zostało popełnione przestępstwo nie może rozpocząć oficjalnego dochodzenia i przez to czuje, że jeśli za jakiś czas znajdzie zwłoki któregoś z małżonków nie będzie miał spokojnego sumienia. Prowadzi więc ze swoimi ludźmi swoiste „śledztwo od końca” [2] wiedząc, że „pomiędzy odpowiedzialnością a nieodpowiedzialnością istnieje strefa niesprecyzowana, strefa mroku, w którą niebezpiecznie jest się zapuszczać” [3]. Maigret instynktownie czuje, że dojdzie do zbrodni, ale nie jest w stanie przekonać kogokolwiek ze swoich przełożonych do swojej racji – rozum i logika staje po stronie tych przełożonych, ale serce mówi, że to komisarz ma słuszność. To wszystko powoduje, że tę książkę nie czyta się jak typowy kryminał, ale bardziej jako psychologiczną rozprawę o odwadze w podejmowaniu określonych decyzji i o jej konsekwencjach; warto więc po nią sięgnąć, choć czytelników nie mających wcześniej do czynienia z twórczością Simenona może trochę znudzić.

I jeszcze dwie filmowe ciekawostki związane z tą książką – została ona zekranizowana pięć razy: dwa razy jako jeden z odcinków francuskiego serialu, a raz jako część serialu angielskiego; dwie ekranizacje zaś wyglądają na prawdziwe perełki. Pierwszy film nakręcono w 1970 roku w Czechosłowacji, nosił tytuł „Obavy komisaře Maigreta”,
a w roli komisarza wystąpił Rudolf Hrušínský, starszym czytelnikom znany zapewne jako dobry wojak Szwejk, przeze mnie najbardziej lubiany jako doktor Gruntorad w filmie „Postrzyżyny”. Drugi zaś film powstał w 1978 roku w Japonii, w roli komisarza wystąpił bliżej mi nieznany Kinya Aikawa, a tytuł brzmiał tak samo, jak pierwszy rozdział książki czyli „Gość we wtorkowy poranek”. I zawsze w takich sytuacjach zastanawiam się: który z polskich aktorów najbardziej nadawałby się do roli komisarza?

[1] Georges Simenon, „Maigret ma skrupuły”, tłum. Krystyna Szeżyńska-Maćkowiak, wyd. C&T, str. 5;
[2] Tamże, str. 52;
[3] Tamże, str. 136.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 308
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: