Dodany: 19.06.2018 16:25|Autor: imarba

Seks jest ważny, o ile da się na nim zarobić


Seks to ważna sprawa w życiu, mimo tego, co mówią na jego temat przeróżne religie. Podstawa istnienia… społeczeństw i narodów. A miłość? No cóż, miłość nie jest konieczna nawet do tego, by posiadać albo urodzić dziecko. (W Chinach to nie zawsze to samo, różnica językowa między „posiadać” i „mieć” też nieco tu inna...) A małżeństwo?

Czy takie „rozkładanie na czynniki pierwsze” ludzkiego życia ma sens? Przecież to właściwie to samo, prawda?

Nie zawsze, a już na pewno nie w Chinach.

Społeczeństwo chińskie ściśle oddziela małżeństwo od miłości. Nie dlatego, że ich połączenie jest niemożliwe, ale dlatego, że się nie opłaca. Małżeństwo ma zapewnić przyszłość, więc młode, „czyste” i „niewinne” dziewczęta wychodzą za wybranych przez rodziców mężczyzn. Potem służą już zazwyczaj do rodzenia dzieci (koniecznie chłopców, dziewczynki są niezbyt opłacalne i można pozbyć się ich za pomocą aborcji) oraz do sprzątania, choć jako „worek treningowy” też się sprawdzają całkiem dobrze, bo żonę bić należy, inaczej mogłaby oszaleć. Nie podniecajmy się jednak tym za bardzo, to nie jest ściśle chiński wymysł, znacie polskie powiedzenie „jak chłop baby nie bije, to jej wątroba gnije”?

A co z seksem? Jak by to powiedzieć…. Hmmm. Kobiety nie mogą go uprawiać, bo nie wypada, mężczyźni powinni, choć nie bardzo wiedzą, jak to się robi, bo naprawdę tak wypada! Muszą sobie wziąć kochankę albo prawie legalną konkubinę… Wziąć czy może kupić? Jeżeli masz pieniądze, masz wszystko.

W społeczeństwie, które przeżyło Mao, głód, co zabił miliony istnień, i Rewolucję Kulturalną, najważniejsze jest przetrwanie.

Jeżeli przyjrzycie się okładce, zobaczycie serce przeszyte strzałą symbolizującą ¥ – juan. Dlaczego? Bo dla Chińczyków od lat karmionych idealizmem i partyjnymi ideałami pieniądz jest najważniejszy, a oni sami, kiedyś naprawdę głodni, teraz są głodni życia w każdej postaci.

Do tego dochodzą jeszcze dawne wydarzenia, tradycje, konfucjanistyczne podejście i taoizm oraz polityka jednego dziecka, która naprawdę zniszczyła tradycyjną chińską rodzinę.

A przecież to nie wszystko!

„Miłość made in China” to doskonały thriller socjologiczny, mimo iż jest reportażem, a nie powieścią.

Początkowo się dziwimy (no bo przecież mowa o Chinach, a mało kto pamięta wspaniałą kulturę tego fascynującego kraju, o której pisał wspaniały reporter Tiziano Terzani w książce „Koniec jest moim początkiem"), potem dziwimy się coraz mniej, aż w końcu… No cóż…

Okazuje się, że seks jest ważny, tym bardziej że da się na nim zarobić. I można uciec...

Przeczytajcie. Ta książka JEST fascynująca.

Teraz Chiny jawią się nam jako wytwórnia plastikowego chłamu, ale to wielka kultura. Zniszczona, jednak odradzająca się w różnych kierunkach, teraz bardzo matrymonialnych.

Zachęcam, polecam, to książka NIESAMOWITA!


[Recenzję umieściłam na swoim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 658
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: