Dodany: 14.09.2017 08:52|Autor: jolekp

Książka: Być przez chwilę sobą
Besson Philippe

2 osoby polecają ten tekst.

Życie jako więzienie, w którym sami się zamykamy


Falmouth to nieduże portowe miasto położone w południowej Anglii, niemal przez okrągły rok zasnute mgłą, zachmurzone i zimne. Życie płynie tam leniwie, według dawno ustalonego wzorca. Ludzie zarabiają na życie trudniąc się rybołówstwem i handlem, a rozrywkę zapewniają im spotkania w miejscowym barze i plotki z sąsiadami. Mieszkańcy stanowią zamkniętą społeczność, wszyscy wiedzą wszystko o wszystkich. "Mężczyźni i kobiety się nie rozchodzą. Są nierozłączni aż do śmierci. Związani przysięgą przed obliczem Boga, nie narażają się na ryzyko popełnienia krzywoprzysięstwa. Poza tym nie oczekują od swojego związku szczęścia. Zawierają małżeństwo, bo tak się robi, bo starsi robili tak przed nimi, odruchowo. Mężczyźni oczekują od swoich żon, że będą dobrze utrzymywały dom i zajmowały się dziećmi. Kobiety oczekują od mężów, że będą przynosić pensję i uprawiać z nimi seks, gdy nie będą zbyt zmęczeni. Życie jest proste w tych okolicach"*. Nie ma miejsca na niespodzianki, na odstępstwa od normy, nikt nie próbuje się wychylać. Problemy zaczynają się wtedy, gdy ktoś do tego schematu zaczyna wyraźnie nie pasować.

Thomas Sheppard urodził się w Falmouth i spędził tam całe życie, nigdzie nie wyjeżdżając. Przejął rodzinny biznes po ojcu, ożenił się z pierwszą kobietą, która okazała mu życzliwość i zaczął wieść stateczny żywot męża i ojca, zanim zorientował się, że to absolutnie nie jest scenariusz dla niego.

Thomas raczej nie trafi do grona waszych ulubionych postaci literackich. Nie jest szczególnie charyzmatyczny ani zabawny, ani nawet sympatyczny. Cechują go brak pewności siebie i wyjątkowa bierność. Nie jest to bohater, który potrafi pójść pod prąd i przeciwstawić się niechcianemu porządkowi, choć w głębi serca od zawsze o tym marzy. Ratunku upatruje w jakimś bardzo drastycznym wstrząsie, w spaleniu za sobą mostów. I los spełni to marzenie w sposób, który z jednej strony skreśli Thomasa raz na zawsze w oczach sąsiadów, a z drugiej zdejmie z niego ciężar odpowiedzialności i wyrzutów sumienia. Wydarzenie, które dla wielu byłoby życiową tragedią, on przyjmie z ulgą, jako pierwszy krok do upragnionej wolności.

Opowieści Bessona zawsze są nieco niedopowiedziane, mnóstwo w nich białych plam, pustych przestrzeni, miejsca na snucie domysłów. Nie znajdziemy tu wartkiej akcji o zaskakujących zwrotach ani wyszukanych intryg. Fabuła jest zawsze jakby na drugim planie, niewiele w niej wydarzeń i stanowi ona w dużej mierze tylko pretekst dla pokazania tego, co dzieje się w duszy bohatera, jego emocji, wewnętrznej przemiany i dojrzewania.

Niewielu jest też bohaterów. Oprócz Thomasa poznajemy jedynie Radżiva – pakistańskiego sprzedawcę żywności oraz Betty – młodą sprzedawczynię ze sklepiku z gazetami. Nie są szczególnie wnikliwie przedstawieni i nie wiemy o nich zbyt wiele ponad to, że oboje niemal na równi z Thomasem nie pasowali do obowiązujących norm i zostali wyrzuceni poza nawias lokalnej społeczności. Nie poznajemy ich bliżej, bo nie są w tej opowieści szczególnie ważni – pełnią jedynie rolę słuchaczy, którym Sheppard powierza historię swojego życia. No i jest jeszcze Luke – zdecydowanie najbardziej enigmatyczna, a jednocześnie kluczowa dla rozwoju głównego bohatera, postać.

"Być przez chwilę sobą" to opowieść o poszukiwaniu sensu, spełnienia i własnego miejsca, o schodzeniu z utartej ścieżki i o tym, że czasem największym szczęściem jest po prostu możliwość bycia sobą, wbrew wszystkim i wszystkiemu. Choćby tylko przez chwilę.


---
* Philippe Besson, "Być przez chwilę sobą", przeł. Grażyna Majcher, wyd. Muza SA, 2007, s. 82.



(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 715
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: