Dodany: 08.02.2005 16:49|Autor: pilar_te

Moja heroina


"Jestem z wykształcenia lekarzem psychiatrą. Od wielu lat jestem uzależniony od heroiny i pokrewnych jej substancji. Ten wstęp nie jest literacką prowokacją; niestety, to prawda."

Książka Macieja Kozłowskiego jest, w moim przekonaniu, bardzo istotną wśród wielu książek o narkomanii. Napisana przystępnym językiem, bez naukowych i nadętych twierdzeń, bez zbędnego patosu i medycznego żargonu opowiada o uzależnieniu od narkotyków.

Kozłowski sam pisze o swoich wątpliwościach z jej wydaniem; mając świadomość kontrowersji, jakie wywołuje fakt, że narkoman stara się wyciągać innych narkomanów z uzależnienia, wstydzi się i boi konsekwencji nagłośnienia jego historii. Przeważają względy altruistyczne – opisując osobiste doświadczenia, chce pomagać innym.

Przede wszystkim uświadamia mechanizm uzależnienia. Skazuje na porażkę każdego, kto nieumiejętnie i nieprofesjonalnie podchodzi do pracy z uzależnieniem, podkreślając, że trzeba nie tylko wiedzy i wykształcenia, ale także elastyczności, wrodzonego taktu oraz wiele serca i cierpliwości, aby pracować z narkomanami. Wymienia metody leczenia, oceniając (subiektywnie, co podkreśla) ich skuteczność. Radzi, jak pomagać uzależnionym.

„Moja heroina” pełnić może, jak mniemam, dwie funkcje. Pierwszą – zapobieganie, co, wedle samego autora, jest najtańszą i najprostszą metodą walki z narkotykową plagą. Dlaczego? Bo ta krótka powieść łamie wiele stereotypów na temat tego uzależnienia, wiele przekonań funkcjonujących wśród młodych ludzi i uświadamia, jak wiele złego wyrządza narkotyk i do jakiego stopnia pozbawia człowieka wolnej woli. Drugą funkcją może być nadzieja, jaką daje rodzinom uzależnionych – pokazuje pewne metody postępowania, a i dostarcza wielu informacji o polskich ośrodkach zajmujących się terapią uzależnień – radzi, jakich unikać, które wybierać.

Maciej Kozłowski sam mówi o tym, że jego książka nie pretenduje do roli pracy naukowej. Opisuje swoje heroinowe życie, opowiadając jednocześnie, jak trudne było napisanie jej – jak trudno było skupić się na pracy, gdy znajdował się w heroinowym ciągu, i jak trudno było zaakceptować to, że wszyscy poznają prawdę, kiedy był trzeźwy. Polecam.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3993
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: