Dodany: 27.04.2017 14:58|Autor: worldbysabina

"Mroczny płomień"


Ever ratuje swoją przyjaciółkę, sprowadzając tym na siebie kolejny problem. Wciąż też szuka sposobu na zmuszenie Romana do oddania jej antidotum. Jak wiele jest w stanie poświęcić, by wygrać?

Ratując życie Haven i czyniąc ją jedną z Nieśmiertelnych, bohaterka skazała przyjaciółkę na Shadowland. Czuje się winna, a jednocześnie wie, że nie mogła postąpić inaczej. Postanawia spotkać się z nią, wszystko jej wytłumaczyć i powoli wprowadzić w świat wiecznego życia. Spodziewa się każdej negatywnej reakcji, ale na pewno nie tego, że Haven będzie skakać z radości na wieść o swoich nowych mocach i Nieśmiertelności. Dziewczyna niewiele robi sobie ze wszystkich zasad, które się z tym wiążą. Czy będą przez to kłopoty? Do czego doprowadzi jej arogancja? Czy przyjaciółka pożałuje, że ją uratowała?

Ever ma także inny problem: musi za wszelką cenę zdobyć antidotum. Zgłębia arkana czarnej magii i pakuje się w jeszcze większe kłopoty. Uaktywnia w sobie bestię, która za wszelką cenę chce być z jej największym wrogiem... i nie potrafi się oprzeć temu przyciąganiu. Zaczyna popadać w obłęd. Czy jest dla niej jeszcze ratunek? Czy pokona bestię?

"Mroczny płomień" wywołał we mnie trochę lepsze odczucia niż "W cieniu klątwy". Akcja nieco się rozkręciła. Jednak to wciąż nie to samo co na początku.

Haven jest nadal irytująca, tylko na nieszczęście stała się jedną z Nieśmiertelnych. Czyli dodajmy jeszcze większą pustkę w głowię i fakt, że stała się bardzo przemądrzała. Przyznam szczerze, że gdy w tomie "W cieniu klątwy" przyszedł moment, by Ever podjęła decyzję, czy pozwoli jej odejść, czy też ją przemieni, miałam wielką nadzieję, iż zmądrzeje i wybierze tę pierwszą możliwość, ale nieee... Musiała w ostatniej chwili zmienić zdanie, pakując się w jeszcze większe bagno.

Sama Ever też wydawała mi się bardziej bezmyślna niż poprzednio. Wiedząc, że wpakowała się w WIELKIE kłopoty, postanawia brnąć w nie dalej. Wystarczyło żeby zwróciła się do Damena, który ma zdecydowanie większe doświadczenie. Zamiast tego znów wszystko psuje, przywiązując się do Romana i tym samym oddalając się od swojej bratniej duszy.

W "Mrocznym płomieniu" brakuje tego powiewu świeżości, który czułam w "Ever". Cykl "Nieśmiertelni" coraz bardziej przypomina mieszankę "Zmierzchu" i "Domu Nocy" z odrobiną "Pamiętników wampirów". W takim razie czemu dalej go czytam? Pomimo wspomnianych minusów lektura jest bardzo przyjemna. Płynnie przechodzimy od jednej strony do drugiej. Czerpiemy garściami relaks, który daje nam Alyson Noël – choć mogła postarać się bardziej.

Myślę, że fani powieści w rodzaju "Domu Nocy" będą zadowoleni.


[Recenzja pochodzi z mojego bloga]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 366
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: