Dodany: 01.03.2017 13:31|Autor: margines

Czytatnik: Mój brudnopis [papla][/papla]

6 osób poleca ten tekst.

„Klątwa” (Wyspiański Stanisław, 1899) wisi nad marginesem


Człowiek stara się nie być polityczny, guzik obchodzi go ta cała walka o „stołki”, które przecież są daleko od niego, ale wychodzi, że jednak ta sytuacja zaczyna bulwersować tegoż zwykłego zjadacza chleba, jeśli polityka zawłaszcza całą resztę życia...

Tak to stało się, kiedy nagrodę, która wydawałoby się niby powinna zostać nagrodą czysto literacką, polonistyczną... zgarnęła osoba, której nominowanie i zwycięstwo budzi tak wiele kontrowersji! I to kontrowersji absolutnie nie literackich!
Nad czym - jak widać - kilkoro z nas wyraziło swoje ubolewanie w wątku „Jestem oburzona”.

Kilka dni temu do zainteresowanych (ale też wg mnie do rzeszy niezainteresowanych) dotarła informacja, że warszawski Teatr Powszechny szykuje (a potem wystawia) inscenizację dramatu Klątwa (Wyspiański Stanisław). Tym samym wręcz „lotem błyskawicy” cały zespół tego teatru wystawił się na publiczny lincz...
W sumie niestety dokładnie tak, jak to w tejże sztuce.
Wiem, że różne są sposoby inscenizacji teatralnej czy adaptacji utworu na potrzeby sceny, różne mogą być punkty odniesienia się reżysera do pierwowzoru.

Jak to literatura wpływa i to bardzo przewrotnie na rzeczywistość:(

Ale po kolei.

Klątwa (Wyspiański Stanisław) jest dramatem scenicznym napisanym językiem gwarowym, z podziałem na role. Powstała w roku 1899.
Cała „rzecz dzieje się we wsi Gręboszowie* pod Tarnowem”, jak głosi objaśnienie ze strony 5.
* nazwa wsi to Gręboszów
Mój egzemplarz (wydanie trzecie, Wydawnictwo Literackie, 1959) po treści dramatu, od strony 111, ma bogate „objaśnienia wyrazów gwarowych”, jak to dokładnie napisane jest w nagłówku.

Dramat zaczyna się na plebanii, a raczej „wzdłuż zagonu, (gdzie - przyp. mój) przy ziemniakach, stoją ludzie wsiowi, chłopy i baby, kopią” 2*. Do nich podchodzi Młoda, zaczyna napominać ich, że „robota coś niesporo” 3*, poganiać i ostro napominać ich.
Parobki tłumaczą jej, że susza panuje, „ziemia spiekotą stęgła” 4*, ale nic to dla Młodej nie znaczy, zaczyna coraz gorzej napominać parobkom, wypominać im, że jeśli oni nie są skorzy do roboty to znajdą się inni, chętni, którzy przyjdą na pole.

„Przyjdą ta inksi, bo im dam
tela drugie, co wam!
Porobią!...” 5*

Parobcy buntują się i rzucają narzędzia; odpowiadają jej, że nie przyjdą inni, bo praca u Młodej „hańbi człeka” 6*; w odzewie na wszystkie jej złe słowa do nich i na odchodne od tychże parobków dowiadujemy się tu o... tajemnicy wiejskiej.
Otóż wychodzi na jaw - a przynajmniej nie przed mieszkańcami Gręboszowa, co przed czytelnikami odsłania się „tajemnica”, że Młoda miała romans z tutejszym Księdzem.

Jednak tenże Ksiądz napomina innych, strasząc ludzi Sądem Ostatecznym, Diabłem, ogniem piekielnym, swoje winy zaś wybielając i każąc siedzieć cicho.

„Patrz swego nosa! - Mnie ci wara
bąkać z gospodyniami!” 7*

Dziewka nie stroni od tematu swej ciąży, chce jedynie ochrzcić dziecko, na co ksiądz oburza się i wypomina jej, że nie ochrzci, bo nieślubne.

„Dziewka

A no kiej dziecku trza chrztu.

Ksiądz

Juści!

Dziewka

Niechta Jegomość z gniewu spuści.

Ksiądz

Tak mi być trzeba, dla pouki!
- Nieślubne! -

Dziewka

Cóż ta takie fuki - ?!
A inksze łażą dziecka chrzczone,
choć też nieślubne ...” 8*

W końcu ksiądz ustępuje.

Następnie uszu Księdza dobiega bicie dzwonów. Okazuje się, że Wójt kazał bić w dzwony na zwołanie obrad ludzi, jak zaradzić panującej suszy.

Zjawia się Pustelnik, który mówi, że:
„Zna tych klęsk przyczynę,
co wasze (Księdza - przyp. mój) role niszczy spieką;
mówię, że Piorun niedaleko! -” 9*

Tymi słowami chce wyjawić, o czym wie, o czym też we wsi ludzie wiedzą, jednak Ksiądz jemu i wszystkim naokoło zasłania usta, zakazuje wspominać o tym.
Pustelnik ma na myśli i klęskę w czynach Księdza, i klęskę żywiołową, która pali ziemię i nie daje rosnąć żadnym plonom.

„- Trza by pod nieba błękit parny
dym wzbił się w słup ofiarny,
by żywioł Ognia, z Ziemi lęgły,
z niebieskim żarem stał się sprzęgły,
ażby strop, Słońcem przepalony,
kir dymnych chmur przesłonił czarny.
- Sprząc czarnorogich wołów czworo,
tymi dwie sągi ciężkich kłód
trza na dalekie wywieźć pole
ugorne, puste,
skąd nie widać wsiowych chat.” 10*

Mieszkańcy wsi jednoczą swe myśli i siły w sprawie zażegnania suszy, stając przeciw Księdzu.
Pod nieobecność Księdza na polu wskazanym przez Pustelnika i Sołtysa staje stóg ofiarny.

...I tu zaczyna się kolejna część dramatu, mroczniejsza odsłona...

2* - s. 7
3* tamże
4* tamże, s. 8
5* tamże
6* tamże, s 9
7* tamże, s. 14
8* tamże, s. 15-16
9* tamże, s. 26
10* tamże, s. 28
Dopiero pod koniec pisania tego tekstu skojarzyłem, że... spod pióra tego pisarza wyszło też „Wesele”, które przecież zostało wybrane na tegoroczną lekturę narodową.
„Wesele” Wyspiańskiego lekturą Narodowego Czytania 2017

- margines, nad którym wisi klątwa

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1908
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 7
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 02.03.2017 11:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Człowiek stara się nie by... | margines
https://www.youtube.com/watch?v=KhTGk8Rzlb4
Użytkownik: magawa 04.03.2017 10:28 napisał(a):
Odpowiedź na: https://www.youtube.com/w... | LouriOpiekun BiblioNETki
Dobrze, że zamieściłeś ten link, bo nie wiedziałabym, że istnieją jacyś marksiści (wprawdzie kulturowi, ale jednak marksiści). Swoją drogą strach się bać.

Wróg nie śpi, czuwa, czyha, próbuje od środka obalić wszelką polskość, świętość (jak mówi M.M. Kolonko). Coś mi to przypomina. Strach przed ukrytym, bliżej nieokreślonym wrogiem... Czy to nie było domeną... Czy tak nie mówili zawsze propagandyści pewnej ideologii? Nie... Nie... Na pewno się mylę. :)

Swoją drogą, jak kruche muszą być te podstawy polskości i wiary chrześcijańskiej, które może obalić - mniej lub bardziej udana - inscenizacja sztuki etc.

Odnoszę się tu jedynie do wypowiedzi p. Kolonki, a nie samej inscenizacji, której nie miałam przyjemności bądź nieprzyjemności oglądać. ;)

Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 07.03.2017 14:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobrze, że zamieściłeś te... | magawa
Proszę, nie rób broni ze swojej ignorancji. Wystarczy chociaż chwila googlowania:

http://www.urbandictionary.com/define.php?term=cul​tural%20marxism
https://pl.wikipedia.org/wiki/Antropologia_marksis​towska#Marksizm_kulturowy
https://en.wikipedia.org/wiki/Structural_Marxism
https://en.wikipedia.org/wiki/Neo-Marxism
https://pl.wikipedia.org/wiki/Szko%C5%82a_frankfur​cka (tutaj: "Pierwszym dyrektorem Instytutu był Carl Grünberg, profesor ekonomii politycznej, który wprowadził marksizm jako powszechnie obowiązującą metodologię szkoły frankfurckiej.")

polecam jeszcze ten tekst: O sztuce dobrej i sztuce złej
i szczególnie ten (bo w kontekście sztuki właśnie):
http://www.historiasztuki.com.pl/strony/021-05-00-ANTYKULTURA-PODSTAWY-TEORIA-KRYTYCZNA.html


"może obalić - mniej lub bardziej udana - inscenizacja sztuki" - no cóż, myszy są małe, ale gospodarz pułapki zastawia, inaczej namnożą się i minuta-osiem tonę ziarna opędzlują... tutaj warte poznania jest takie określenie: https://pl.wikipedia.org/wiki/Takijja

Co do samej sztuki - nietrudno sobie wymyślić parę przykładów takich choreografii, które spowodowałyby święte oburzenie tych, którzy obecnej inscenizacji (a raczej interpretacji sztuki Wyspiańskiego) bronią pozornie per fas et nefas.

Użytkownik: magawa 07.03.2017 14:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Proszę, nie rób broni ze ... | LouriOpiekun BiblioNETki
To była ironia, ale niech Ci będzie, że ignorancja. :)

Dzięki za linki. Wiedzy nigdy za wiele. :)
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 07.03.2017 15:11 napisał(a):
Odpowiedź na: To była ironia, ale niech... | magawa
Hm, jestem przyzwyczajony do tego, że reprezentuję tu dość niszowe stanowiska, więc Twój komentarz odebrałem dosłownie...

A co do jeszcze "strachu przed ukrytym, bliżej nieokreślonym wrogiem" - mam kolegę, który lubi chować głowę w piasek przed "niewłaściwymi" wg niego terminami - ostatnio poszło o OIKOFOBIĘ. Zaś takich terminów jest wiele, weźmy choćby fragment z noty do książki Polskie Termopile: Walczyli do końca (Pasek Witold, Stańczyk Tomasz) :

"W latach „pedagogiki wstydu” wielkie zmagania Polaków z przeważającymi siłami wroga usuwane były z przestrzeni publicznej. Nieoczekiwanie pamięć o polskich Termopilach przywróciła szwedzka grupa Sabaton. Skandynawska formacja w utworze „40:1” opisała obronę Wizny we wrześniu 1939 roku, w której polscy obrońcy wytrzymali napór czterdziestokrotnie większych sił niemieckich."

"pedagogika wstydu"... no przecież takie dziwne, że polskości czy polskiej racji stanu miałoby zaszkodzić zapomnienie o jakiejś tam bitwie, nieprawdaż? Dopiero Szwedzi dali nam dobry przykład. Gdy ktoś rzuca w Ciebie kamyczkami, która drobina piasku w końcu Cię zirytuje?
Użytkownik: magawa 07.03.2017 17:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Hm, jestem przyzwyczajony... | LouriOpiekun BiblioNETki
Wszyscy tutaj odbierają wszystko dosłownie. Róźnica polega na tym, że jedni mogą to robić, inni nie. Nie dziwi mnie też, że lepiej zarzucić komuś ignorancję, niż po prostu zapytać, co miał na myśli. Takie to bardzo BiblioNETkowe... Więc Twoje stanowisko (w tym ujęciu) nie jest niszowe! Myślę, że i w innym także.

O marksizmie (nie tylko kulturowym) mogłabym długo rozmawiać, ale chęci i czasu brak. Zresztą (w moim przypadku) i sensu.

Co do bohaterskiej obrony Wizny: nie potrzebowałam piosenki "40:1", by poznać ten fragment historii, ale może inni potrzebowali, więc mam do tego pozytywny stosunek, tj. do popularyzowania podobnego typu wydarzeń, także (a może zwłaszcza) tych bohaterskich.

Choć i pewnie tutaj warto byłoby zachować umiar. Historia to fakty. Jestem przeciwna naginaniu faktów do własnych potrzeb, co też niejednokrotnie obecnie ma miejsce.

"Pedagokika wstydu", termin jak termin, nazwałabym to raczej kompleksem polskim.

Tak na marginesie: Szwedzi (jako naród) mają idwrotny problem, tj. tendencje do zamiatania niewygodnego pod dywan, więc... Nie ma państw idealnych.

Na pytanie nie odpowiem, nie chcę mi się silić na obiektywizm i wolę nie naruszać swego kruchego poczucia zdystansowania.
Użytkownik: Anna125 07.03.2017 18:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Człowiek stara się nie by... | margines
Wstrząsające, niesamowicie czuł prądy i nastroje polskiej duszy. Miałam dreszcze, kiedy widziałam pierwszy raz "Wesele" wystawione bardzo konwencjonalnie w Krakowie.
Dzięki za czytatkę.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: