Dodany: 26.02.2017 13:09|Autor: natanna51

Bez zachwytu...


"Czarownica" to pierwsza książka Anny Klejzerowicz, jaką przeczytałam. Trafiła do mnie wraz z innymi w ramach konkursu na blogu Moja pasieka. Czekała długo, ale przeczytana została błyskawicznie, bo też stron ma tylko 262 i na dodatek druk jak dla staruszków. Mimo iż najmłodsza nie jestem. to jednak, jako krótkowidz, czytam jeszcze bez okularów i nie przepadam za tak dużymi literami w książkach. Ale nie o druk tu chodzi przecież, tylko o treść. I muszę się przyznać, że o mały włos nie odłożyłam książki już na samym początku. Takich krótkich zdań chyba nigdy nie widziałam. Czytałam tak, jakbym strzelała z karabinu maszynowego. Trzy słowa i kropka, cztery słowa i kropka. Przełamałam się jednak i poznałam fabułę, która nie powiem, wciągnęła mnie, ale dopiero gdy pojawiła się w niej Małgosia, dziewczynka lepiej rozumiejąca się ze zwierzętami niż z ludźmi, od których stroniła.

Narracja w "Czarownicy" jest pierwszoosobowa; główny narrator, Michał, w pewnym momencie życia postanawia wybudować sobie dom na wsi, a gdy poznaje Adę, która mieszka w tej samej wsi, i ich znajomość przeradza się w głębszy związek, decyduje się przenieść tu na stałe. To Ada jest tytułową czarownicą. Przybyła z miasta, unika ludzi, a w jej starym, drewnianym domku jest pełno kotów i pies – jedyny łącznik z jej poprzednim życiem, które stanowi głęboko skrywaną tajemnicę. Dopiero Michał sprawia, że Ada decyduje się ponownie zaufać mężczyźnie. Ich wspólne życie zaczyna się sielankowo, ale ten stan przerywa nagłe osierocenie przez matkę Małgosi, dziewczynki z sąsiedztwa, która wymaga szczególnej opieki, a trafia do pogotowia opiekuńczego. Los dziecka bardzo obchodzi Michała, natomiast Ada, która kiedyś była matką, widzi tę sprawę w zupełnie innym świetle niż mąż. I to sprawia, że przestają się rozumieć.

Anna Klejzerowicz porusza w tej powieści, która podobno zawiera również odniesienia do autentycznych wydarzeń, wiele istotnych problemów, m.in. takich, jak ucieczka od zgiełku życia, a także w samotność, i nawet w alkoholizm – spowodowana przeżytymi traumami, docenianie natury w życiu człowieka, los osieroconych dzieci czy adopcja. Poza tym dowiadujemy się, że nic nie jest tak oczywiste, jak by się nam wydawało, i że przyczyna zdarzeń mających istotny wpływ na życie nie zawsze jest czyjąś winą, bywa wypadkową zbiegów okoliczności. Tu mowa o Małgosi, jej matce i ojcu.

Podsumowując muszę jednak napisać, że o ile fabuła w zasadzie zaczęła być bardziej intrygująca i mniej przewidywalna w drugiej części, o tyle styl mnie nie zachwycił, a wręcz rozczarował. Prosty, prawie potoczny język – w narracji prowadzonej przez Michała ponadto suchy jak w sprawozdaniu – wprawdzie sprawia, że książkę się czyta szybko, gdyż nie zmusza do zastanawiania się nad tym, co się czyta, ale pozbawia treść głębi, a to niestety nie pobudza do refleksji.

I dlatego "Czarownica" mimo swej tematyki mnie nie poruszyła, i nie pozostanie dłużej w mojej pamięci.


[Opinia pochodzi z mojego bloga]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 312
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: