Dodany: 20.02.2017 10:22|Autor: misiak297

Żenująca podróbka kryminałów Christie


Przystępując do formułowania tej opinii, nadal nie wiem, czy ta książka jest warta tego, aby o niej pisać.

Na okładce po raz kolejny spotkały się nazwiska Agathy Christie i Sophie Hannah. To druga odsłona przygód "zmartwychwstałego" pseudo-Poirota, czyli "Zamknięta trumna". Narratorem jest tu Edward Catchpool, śledczy ze Scotland Yardu. Akcja rozgrywa się pod koniec 1929 roku. Catchpool i Hercules Poirot zostają zaproszeni do Lilieoak, irlandzkiej posiadłości słynnej pisarki, nietuzinkowej starszej kobiety. Podczas uroczystego obiadu lady Athelinda Playford wygłasza osobliwe oświadczenie – zamierza zmienić testament, wydziedziczyć dzieci i cały swój majątek przekazać sekretarzowi, Josephowi Scotcherowi. Decyzja jest dziwaczna – nowemu spadkobiercy, człowiekowi ciężko choremu, pozostało wszak tylko kilka tygodni życia. Niebawem dochodzi do brutalnego morderstwa – Scotcher zostaje zatłuczony pałką. Wydaje się, że każdy miał sposobność, aby zabić.

Na okładce możemy przeczytać: "Barwne postaci, dowcipne dialogi, liczne fortele utrudniające odgadnięcie zagadki i wreszcie zakończenie na miarę Agathy Christie zapewnią czytelnikowi niezapomnianą lekturę"*. Bzdura bzdurę bzdurą pogania. Ani jedno z tych stwierdzeń nie jest prawdziwe. Może poza tym o niezapomnianej lekturze – ale to książka, o której trudno zapomnieć, bo jest tak zła. Zwłaszcza jeżeli zestawi się ją z najlepszymi osiągnięciami Christie.

"Barwne postaci"? Nie – zupełnie papierowe, psychologicznie miałkie, nieprawdziwe (szczyt szczytów to pan Rolfie, człowiek, który myśli tylko o jedzeniu i jest parodią sam w sobie. Nie da się kogoś takiego traktować poważnie, a nie mamy do czynienia z komedią, tylko z kryminałem). Co ważniejsze, niepasujące do swoich czasów. Niestety, dotyczy to również samego Poirota, czy raczej pseudo-Poirota Hannah. Jest irytujący, popełnia błędy, wygłasza żenujące żarty. "Dowcipne dialogi"? To chyba miał być dowcip. Agatha Christie celowała w dialogach. Tutaj są po prostu marne, męczące, a kolejne kwestie równie żenujące jak bohaterowie, którzy je wygłaszają. Język prostacki, wulgarny, niemający nic wspólnego z pierwowzorem. I tak mówi tu każdy – od pokojówki po właścicielkę posiadłości. Sama narracja zaś jest mdła.

Fabuła została "napompowana", zagadka mało nas obchodzi, rozwiązanie pogrąża tę powieść. Oczywiście, na końcu Poirot zbiera wszystkich i wygłasza wykład. Późniejsza pogawędka ze sprawcą to już jakaś parodia, bliższa raczej najgorszym współczesnym thrillerom niż pełnym klasy kryminałom Christie. Rozwiązanie okazuje się tak dziwaczne, a intryga tak przekombinowana i wydumana, że szkoda słów. Czytając, myślałem o Królowej Kryminału, u której wystarczyło zmienić jedno mylne założenie, aby wszystkie elementy zaczęły do siebie pasować jak puzzle. Tutaj tego nie ma. Wszystko zagmatwane na siłę.

Gdybym miał użyć jednego słowa na określenie tej powieści, napisałbym "ordynarna". Taka jest "Zamknięta trumna" w każdym calu. To żenująca parodia Agathy Christie. I smutno się robi na myśl, że jej nazwisko widnieje na okładce tej książki, niemającej wiele wspólnego z jej pisarską klasą. Sophie Hannah być może rzeczywiście jest wielką fanką Christie – ale napisanie tego powieścidła (podobnie jak wcześniejszych "Inicjałów zbrodni") stanowi przejaw braku szacunku dla tej wielkiej pisarki i jej spuścizny.

Nie polecam. To gniot. Sophie Hannah (skądinąd autorka całkiem niezłych thrillerów psychologicznych) powinna się zająć pisaniem własnych książek, a nie tworzeniem żenujących podróbek cudzej twórczości.


---
* Sophie Hannah, "Zamknięta trumna", przeł Urszula Gardner, Wydawnictwo Dolnośląskie, 2016; tekst z okładki.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 30706
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 151
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 21.02.2017 10:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Przystępując do formułowa... | misiak297
Misiaku, ktoś kazał Ci czytać tę książkę, czy to obowiązek recenzencki jakiś? Bo nie wiem, po co się męczyć tak... Moje akcje czytelnicze czasem konfrontują mnie z czymś całkiem nie dla mnie, albo obiektywnie słabym, ale poza tym staram się nie marnować życia na to, po czym niczego dobrego spodziewać się nie można.

Najgorsze w tym wszystkim jest epatowanie z okładki nazwiskiem wielkiej Agathy, ukrywając praktycznie na okładce nazwisko prawdziwej autorki - żenująca praktyka. Nie mówiąc już o tych wyssanych z palca pochwałach - ZERO odpowiedzialności przed nabywcą za nierzetelną reklamę, czemu tak jest??

Przy okazji: zastanawia wysoka w sumie średnia gniota. No ale jak mamy takich użytkowników jak Toria , która wystawia KAŻDEJ książce "6.0", pewnie jako nagroda za to, że udało się przebrnąć do ostatniego zdania...
Użytkownik: magawa 21.02.2017 12:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Misiaku, ktoś kazał Ci cz... | LouriOpiekun BiblioNETki
Przy okazji: znów się czepiasz. Ktoś Ci nie pasował, bo wystawił za dużo jedynek, teraz nie pasuje Ci, bo wystawiono książkom same szóstki. Czy to wbrew regulaminowi? Czy może inni użytkownicy powinni konsultować z Tobą bądź jakąś grupą osób miłościwie nam panujących w BiblioNETce swoje oceny? Skoro jesteś ciekaw uzasadnienia, to pisz do takich użytkowników prywatne wiadomości, a nie tak publicznie posiłkujesz się czyimś nickiem, dodając przy okazji złośliwy i obraźliwy komentarz.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 21.02.2017 12:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Przy okazji: znów się cze... | magawa
Tak, czepiam się i będę się czepiał - jestem skrajnie przeciwny niszczeniu mechanizmu rekomendacji książek na BNetce, opartemu na ocenach innych użytkowników. Jeżeli ktoś wystawia każdej książce jednakową ocenę, to nie trzeba być wielkim druidem, by zrozumieć, że oceny takie nie są rzetelne i ich wartość dla rekomendacji jest typu GIGO. Więcej - wartość takich ocen jest taka sama, jak reklamowych andronów z okładki, w powyższej recenzji podsumowanych "Bzdura bzdurę bzdurą pogania. Ani jedno z tych stwierdzeń nie jest prawdziwe." Tak jak Misiak ma prawo tak to podsumować, tak i ja mam prawo analogicznie podsumować taki styl oceniania ww użytkownika. Co oczywiście może Ci się nie podobać i możesz przeciw temu protestować - bronić w imię jakichś pseudoszczytnych racji.
Użytkownik: koczowniczka 21.02.2017 13:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, czepiam się i będę s... | LouriOpiekun BiblioNETki
Widocznie ta użytkowniczka nie doczytuje książek, które ją męczą, i „nie marnuje życia na to, po czym niczego dobrego spodziewać się nie można”. Czepianie się do ocen innych jest nieeleganckie.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 21.02.2017 13:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Widocznie ta użytkowniczk... | koczowniczka
Nie czepiam się ocen, które przynajmniej sprawiają wrażenie wystawianych rzetelnie. Same "6.0" co mają oznaczać w kontekście Twojej wypowiedzi?? Nie doczyta, to wystawi szóstkę??? To znaczy, że niczego nie doczytała w życiu, czy co?
Użytkownik: koczowniczka 21.02.2017 13:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie czepiam się ocen, któ... | LouriOpiekun BiblioNETki
Louri, w pierwszym komentarzu w tym wątku napisałeś: „(...) ktoś kazał Ci czytać tę książkę (...) Bo nie wiem, po co się męczyć (...) staram się nie marnować życia na to, po czym niczego dobrego spodziewać się nie można”.

Więc ta użytkowniczka może nie doczytuje książek, które ją nudzą, które uzna za niewarte uwagi. Nie doczytuje, więc nie stawia im żadnej oceny. Czyta do końca tylko te, które jej się podobają. I stawia im szóstki.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 21.02.2017 13:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Louri, w pierwszym koment... | koczowniczka
Wiesz co, jakoś nie chce mi się wierzyć. Wiem, że łatwiej przyjąć takie wytłumaczenie w tym przypadku, niż nie wiadomo jakie w przypadku użytkownika stawiającego same jedynki, niemniej jednak takie tłumaczenie samych szóstek jest baaaardzo naciągane. Szczególnie przy książce, która gremialnie oceniana jest jako słaba...
Użytkownik: jolekp 21.02.2017 14:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiesz co, jakoś nie chce ... | LouriOpiekun BiblioNETki
Hm. A ja tak sobie myślę, że BYĆ MOŻE jedną z przyczyn takich zachowań jest to, że na BBnetce zwyczajnie trzeba wystawić jakąś ocenę, żeby sobie dodać książkę do listy przeczytanych. Ja osobiście bardzo ubolewam nad brakiem takiej opcji. I moje oceny, mimo że stosuję tę pełną skalę, wcale nie są bardziej rzetelne. Bo w sumie, często sama ocena liczbowa bez uzasadnienia niewiele znaczy.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 21.02.2017 14:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Hm. A ja tak sobie myślę,... | jolekp
Hmm, nie do końca rozumiem. "I moje oceny, mimo że stosuję tę pełną skalę, wcale nie są bardziej rzetelne" - ale mimo niedoskonałości systemu oceniania starasz się wystawić ocenę, która w jakiś sposób będzie odpowiadać Twoim subiektywnym wrażeniom, prawda? Trochę jak w badaniach ankietowych, gdzie wybieramy odpowiedź "najbardziej nam pasującą". A wystawienie "6.0" jako jakiegoś rodzaju prywatny znacznik "przeczytane" zaburza mechanizm rekomendacyjny, czyż nie? I właśnie o tym przede wszystkim piszę.
Użytkownik: jolekp 21.02.2017 14:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmm, nie do końca rozumie... | LouriOpiekun BiblioNETki
Moje oceny zdecydowanie nie są rzetelne. Prawdopodobnie żadna z moich "6" nie jest arcydziełem. "Łabędź i złodzieje", którego niedawno obsmarowałam w recenzji, dostał ode mnie 4, bo jest mniej więcej dwa razy lepszy od "Historyka", który dostał 2, ale wciąż nie uważam, że to dobra książka. To czy książka dostanie ode mnie 3 czy 4, w większym stopniu zależy od fazy księżyca niż od jakiejś głębszej analizy wad i zalet danego utworu. Gdybym nie musiała, pewnie nie wystawiałabym żadnych ocen.

A co do systemu rekomendacji i potencjalnego zaburzania jego działania.
Po pierwsze - nie wszyscy korzystają z polecanek i nie przywiązują wagi do cyferek. To znaczy, że mają sobie stąd pójść, żeby niczego nie zaburzali? (Psst. Idealnym rozwiązaniem tego problemu byłoby dodanie możliwości zostawiania książek bez oceny - i wilk syty i owca cała ;))
Po drugie - popraw mnie jeśli się mylę, ale wydaje mi się, że do polecanek brani są pod uwagę użytkownicy z mniej więcej podobnym gustem (w moim przypadku - nie wiem czy tak jest u wszystkich - jest to minimum 25% zgodności w ocenach). Więc tym samym, osoba, która ocenia wszystko na 6 czy 1, pewnie niczego Ci nie zaburza, bo prawdopodobnie nie osiąga tego wymaganego minimum zgodności. Problem może być przy mniej popularnych książkach, gdzie jedna skrajna ocena może znacznie wpłynąć na średnią, ale takie książki i tak raczej nie trafiają do polecanek.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 21.02.2017 15:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Moje oceny zdecydowanie n... | jolekp
Nie, właśnie chodzi o to, że WIDAĆ, że wystawiasz oceny wg swoich subiektywnych odczuć. Nie wystawiasz wszystkich ocen jednej wysokości. Poza tym rekomendacja to nie tylko polecanki, to także średnia ocen. Ja często wchodzę w szczegóły oceny i patrzę, kto jak oceniał, szukając szczególnie osób aktywnych na BNetce. Ogólnie jednak w jakiejś mierze ta średnia ma nawet bez takiego wchodzenia w szczegóły oddawać "generalną estymę i wartość" książki. Wydaje mi się, że przy okazji najazdu na książkę "Droga ślepców" Marka Dryjera wyroiło się mnóstwo "użytkowników", którzy logowali się li tylko w celu nabicia temu gniotowi wysokiej średniej; zdaje mi się też, że były jakieś ceregiele z autorem, który wielce był oburzony, że komuś się nie podoba taka praktyka, a także, że ktoś śmie skrytykować jego wypociny. Dlaczego więc przypuszczać, że same "6.0" to jakaś egzotyczna forma wyrażania swych wrażeń czytelniczych czy tam co tam, a nie np. płatna aktywność przedstawiciela wydawnictwa? To drugie jest na pewno mniej wydumane, choć także taki osąd jest "mniej wielkoduszny".
Użytkownik: Kuba Grom 24.02.2017 02:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, właśnie chodzi o to,... | LouriOpiekun BiblioNETki
Louri, przecież oceny książek generalnie są subiektywne.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 24.02.2017 07:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Louri, przecież oceny ksi... | Kuba Grom
Gwoli wyjaśnienia:

"wystawiasz oceny wg swoich subiektywnych odczuć." - to właśnie postuluję, to jest oczekiwany sposób oceniania

"Nie wystawiasz wszystkich ocen jednej wysokości" - clou sprawy to właśnie oceny, które nie są subiektywne ANI obiektywne - to oceny wystawiane bez odniesienia do własnych wrażeń ani wartości książki, oceny wystawiane zawsze tej samej wysokości, szczególnie skrajne, np. same 6.0 lub same 1.0. I to prawda, co pisze tutaj Szeba - nie wiem, co siedzi w głowie osoby, która wymyśliła sobie taki sposób korzystania z BNetki. To mniej więcej tak, jakby lekarz każdego pacjenta po badaniu określał tylko na jeden sposób, np. zawsze "zdrowy", bzwgl na jego stan i subiektywne wrażenie owego lekarza.
Użytkownik: Szeba 21.02.2017 13:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Widocznie ta użytkowniczk... | koczowniczka

Albo ma odsłonięte tylko oceny najwyższe książek, książek które jej się podobały najbardziej, które oceniła właśnie na 6?
Bo na przykład ja mam odsłoniętych tylko kilka ocen, nie wszystkie wszystkich książek, które przeczytałam, a jak być może pomyślałby sobie Louri oglądając moją podstronę na Bnetce ;) Wszak Bnetka na to pozwala.
Możemy sobie gdybać i może być bardzo różnie, i wolno, oczywiście, to robić, tylko po co?
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 21.02.2017 13:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Albo ma odsłonięte tylk... | Szeba
Naciągane, naciągane, że mało rzeczywistość nie pęknie, a brzytwa Ockhama to aż jęczy z chęci działania ;p

A swoją drogą to nie rozumiem takiego działania, ale już pal to licho... Przynajmniej się wypowiadasz, a to już jest cenne.
Użytkownik: Szeba 21.02.2017 13:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Naciągane, naciągane, że ... | LouriOpiekun BiblioNETki


Wg mnie to ty przeciągasz strunę i trzeba cię chyba czasem po prostu złapać za fraki z kubłem zimnej wody, tyle ;)
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 21.02.2017 14:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Wg mnie to ty przecią... | Szeba
Merde! Moja krytyka może się spotkać z gremialną kontrkrytyką, ale ktoś może działać sobie w dowolny sposób/styl i krytyce podlec nie może??
Użytkownik: Szeba 21.02.2017 14:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Merde! Moja krytyka może ... | LouriOpiekun BiblioNETki

No przecież podlega. Nikt ci nie zabrania (nikt ci tu nie zabronił), tylko ci mówi, że sam sobie wystawiasz laurkę.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 21.02.2017 14:10 napisał(a):
Odpowiedź na: No przecież podlega. Ni... | Szeba
Oczywiście, apeluję o rzetelność ocen w imię rzetelności rekomendacji, dając za przykład jakiegoś użytkownika o skrajnym zachowaniu, i to ja jestem ten zły? To dopiero dialektyka!
Użytkownik: Anna125 21.02.2017 21:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście, apeluję o rze... | LouriOpiekun BiblioNETki
Wpadłam tylko na chwilę, "padam na nos" z przepracowania lecz powstrzymać się nie mogłam, aby nie zajrzeć o czym tak debatujcie :).
Dialektyka jakie piękne słowo. Louri dla mnie jesteś strażnikiem bibnetki, takim tolkienowskim :D. Stojące posągi władców, prawe i szlachetne do szpiku w kamieniu.
Trudno się te oceny wystawia ale trzeba próbować, przynajmniej ja staram się, tak jak umiem najlepiej. Może zachęcać do wystawiania ocen, ja tak odbieram Twoje. Czy to dobry sposób - pewnie nie idealny, ponieważ może zniechęcać i zawstydzać użytkowników lecz innego pomysłu na podorędziu nie mam. Zażenowanie zdaje mi się dobrym uczuciem, gdyż może prowadzić do zmiany.
Oceny są subiektywne - jasne i dlatego właśnie jestem w bbnetce (to jeden z powodów), ponieważ nie wierzę już skrzydełkom książek i chcę podążać za recenzjami, dyskusjami osób, które postrzegam jako podobne i czasem przeciwnie. Też Louri sprawdzam średnie i kto oceniał. Z Tobą, zdaje się różniłabym się poważnie w kilku kwestiach ale chcę czytać Twoje recenzje, opinie. Dla mnie w dyskursie jest siła.
Z wielką radością powitalibym możliwość oceny typu - "nie przeczytałam, ponieważ...; odłożyłam, ponieważ..."
Pokochałam bbnetkę, jest żywa i nieanonimowa, chociaż anonimowa. Jakżebym chciała, aby wszyscy chcieli się odzywać, komentować, wymieniać opiniami na temat wszystkich książek, które czytają. Napisać: xy mnie zachwyciła, bo..., zs mnie odrzuciła, bo...
To, co mnie deprymowało, zanim "machnęłam na to ręką" to poprawne pisanie i "dobre książki". Z pierwszym dalej mam kłopot, natomiast z drugim odetchnęłam z ulgą, gdyż zauważyłam, że wszyscy czytamy i lekkie, i poważne, i głupie, i zabawne - slowem różne książki.
Użytkownik: Marylek 02.03.2017 08:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Wpadłam tylko na chwilę, ... | Anna125
"nie wierzę już skrzydełkom książek"

Otóż to.

Zawsze sprawdzam tutaj średnią ocen i kto oceniał, gdy chcę zabrać się za coś zupełnie mi nieznanego. Oceny tych użytkowników, których gust trochę znam, są pomocne, niezależnie od tego, czy ten gust jest zbieżny z moim, czy wręcz przeciwnie. Dlatego średnia jest ważna, a psucie jej, to ohydna, krecia robota, szkodliwa dla całej społeczności biblionetkowej.
Użytkownik: Vemona 02.03.2017 10:23 napisał(a):
Odpowiedź na: "nie wierzę już skrzydełk... | Marylek
Fakt, że teksty ze skrzydełek czy blurby z okładek nie znaczą nic, są tylko nachalną zachętą do zakupu, natomiast nie dają pojęcia, czy książka jest dla nas odpowiednia. Ale jeśli chodzi o biblioNetkową średnią - to też nie bardzo się nią kieruję. Oczywiście wchodzę w oceny książki, ale sprawdzam raczej, jak oceniły ją osoby, których gust mi coś mówi, zaś sama średnia ogólnie nie jest dla mnie specjalnie istotna.
Są książki, które mają wysoką ocenę średnią, a które okazują się być kompletnie "nie czytable", więc wolę się opierać na obserwacji użytkowników.
Użytkownik: Eida 01.03.2017 11:14 napisał(a):
Odpowiedź na: No przecież podlega. Ni... | Szeba
O ile zazwyczaj rzadko zgadzam się z Lourim w biblionetkowych dyskusjach (jakoś tak wychodzi, że zazwyczaj mamy odmienne poglądy w wielu kwestiach ;)), o tyle tutaj - myślę podobnie. Również wydaje mi się po prostu wysoce nieprawdopodobne, żeby wszystkim przeczytanym w życiu książkom wystawiać najwyższe noty. I to nawet przy założeniu, że osoba, o której rozmawiamy, doczytuje tylko te książki, które ją zaciekawią i wciągną. Trudno uwierzyć, że można każdą z tych książek uważać za arcydzieło.

Choć i tak, chyba bardziej śmieszą mnie osoby, które zdają się prowadzić, tu na Biblionetce, coś w rodzaju krucjaty, i "jak leci" wystawiają jedynki np. autorom o odmiennych poglądach politycznych.
Użytkownik: Szeba 01.03.2017 14:46 napisał(a):
Odpowiedź na: O ile zazwyczaj rzadko zg... | Eida

Nie napisałam, że nie jest trudno uwierzyć. Ja tylko napisałam coś jeszcze innego ;)

A na Bnetce śmieszy chyba większość postaw misjonarskich, żenują wszelkie krucjaty, w tym te, w których ktoś próbuje ścigać, czy z detektywistycznym zacięciem domyślać się w roli pewnika kto-co-i-dlaczego.
Zwłaszcza że i tak nic z tego nie wynika. Zamiast jałowych dyskusji bez udziału samych zainteresowanych lepiej by było zgłosić takie "szwankujące" konta, ale czy to się spotka ze zrozumieniem Administracji? Sądzę że nie, bo pewnie pojawiłyby się podobne wątpliwości j.w. Chyba żeby regulamin był ewidentnie złamany, ale myślę, że i tu, w niektórych przypadkach, daje się zwykle drugą i kolejną szansę.
Użytkownik: Eida 01.03.2017 15:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie napisałam, że nie j... | Szeba
Nie odniosłam wrażenia, że ktoś tu próbuje kogokolwiek ścigać. Po prostu pewne, hmmm, zjawisko zostało zauważone i ocenione negatywnie. I tyle. ;)
Użytkownik: Szeba 01.03.2017 22:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie odniosłam wrażenia, ż... | Eida
A ja odniosłam, inaczej bym się przecież nie odezwała ;)
Chcę oceniać (książki) jak chcę i co chcę (czytać).
Użytkownik: Suara 02.03.2017 17:40 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja odniosłam, inaczej b... | Szeba
A ja zaczynam odnosić wrażenie, że to Ty teraz prowadzisz krucjatę przeciwko Lourie'mu(czy jak to się tam odmienia).
Użytkownik: Szeba 02.03.2017 18:08 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja zaczynam odnosić wra... | Suara

Możesz zaczynać, cokolwiek, ale ja już podziękuję i naprawdę kończę, bo to bez sensu. Teraz mogę już ja się obruszyć (mogę? mogę? proszę, mogę?), że to mnie zaczyna się szykanować...
Louri nie obrazi się, ani nie zniknie stąd, ja pewnie też nie zniknę, ale tamte osoby - zanim się pojawiły na dobre - kto wie? Nowi? Kto wie... Każdy niech sobie sam odpowie, także na pytania np. o hejterzenie, no i czyta uważnie.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 03.03.2017 10:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Możesz zaczynać, cokolw... | Szeba
Nie czuję się szykanowany, ale dzięki za głos wsparcia, Suaro :) Co najwyżej trochę mi szkoda, że nie jest jasne to, co zauważyła właśnie Eida - "Po prostu pewne, hmmm, zjawisko zostało zauważone i ocenione negatywnie. I tyle." Ale bardzo ciekawe by było, gdybyś to Ty, Szeba , poczuła się szykanowana ;D Z drugiej strony chyba jednak bym się lekko załamał, gdybym został posądzony o to, że moje wypowiedzi pod tą recenzją do "hejt" - czy ta łatka zaczyna już obejmować KAŻDE wyrażenie swojego zdania, zaś szczególnie krytyczne wobec czegoś?
Użytkownik: Szeba 03.03.2017 11:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie czuję się szykanowany... | LouriOpiekun BiblioNETki

Poczułam się nie raz, a i pewnie w tym faktycznie byłam też więcej niż raz ;)
Moją uwagę zwróciło twoje "nie oceniam intencji, tylko skutki" - może taka była twoja intencja i w sumie słuszna, ale wyszło ci też trochę inaczej niż w zamiarze, po prostu. Zresztą wiadomo a i tu padło, już chyba też więcej niż raz, że ilu ludzi tyle zdań, interpretacji itd. Naprawdę ciężko się rozmawia pisząc, nie twarzą w twarz, może też i o to chodzi.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 03.03.2017 13:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Poczułam się nie raz, a... | Szeba
"może taka była twoja intencja i w sumie słuszna, ale wyszło ci też trochę inaczej niż w zamiarze, po prostu."

TOUCHÉ!

Jak to mówią, w domu powieszonego nie mówi się o sznurze ;)
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 01.03.2017 15:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie napisałam, że nie j... | Szeba
Z regulaminu:
Najważniejsze zasady korzystania z Forum
Zabrania się:
- Celowego wywoływania sporów, trollowania, ośmieszania początkujących, deprecjonowania innych na podstawie ocen i wypowiedzi umieszczonych przez nich w BiblioNETce.
- W przypadku, gdy istnieje możliwość wpisywania podobnych ocen książek przez osoby z bliskiego otoczenia użytkownika, fakt ten należy zgłosić Administratorowi serwisu, aby uniknąć zawieszenia konta. Chodzi np. o takie sytuacje, gdy z BiblioNETki korzysta cała rodzina. Użytkownicy mogą wtedy mieć podobne oceny, ale z każdego loginu korzysta jedna i tylko jedna fizyczna osoba.

I tyle na temat ocen.
Użytkownik: Szeba 01.03.2017 22:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Z regulaminu: Najważniej... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki

Tyle, to znaczy ile? Bo nie rozumiem? To do/o mnie?
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 02.03.2017 08:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle, to znaczy ile? Bo... | Szeba
Hmm, chciałem wyjaśnić i dopomóc, ale za bardzo skróciłem, bo się spieszyłem...

Chodziło mi o to, że tylko tyle jest w regulaminie o ocenach. Więc w zasadzie łamaniem regulaminu jest omawianie i piętnowanie takich przypadków, a nie same przypadki. :-)
Użytkownik: Szeba 02.03.2017 18:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmm, chciałem wyjaśnić i ... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
;)
Użytkownik: Suara 02.03.2017 17:37 napisał(a):
Odpowiedź na: O ile zazwyczaj rzadko zg... | Eida
Najwyraźniej i tu przenikają hejterzy :-((((
Użytkownik: magawa 04.03.2017 09:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Najwyraźniej i tu przenik... | Suara
Bez przesady. Czy już każda wymiana zdań będzie odbierana, jako hejt? Czy wszyscy muszą zgadzać się ze sobą jednogłośnie? A ci, co się nie zgadzają powinni milczeć w obawie, że zostaną posądzeni o hejtowanie? A może wbrew sobie przytakiwać innym? Przecież to bez sensu. To trochę tak, jakbym z Twojego wpisu wyciągnęła wniosek, że wolności słowa bronisz, cenzury żądasz. A przecież pewnie tak nie jest.

Hejt... Nie lubię tego słowa. Taki knebel dla rozmówcy. Jeden z polskich odpowiedników hejtowania to: ziać nienawiścią. Czyli Twoje zdanie brzmiałoby "Najwyraźniej i tu przenikają ziejący nienawiścią". Frustraci, którzy wylewają tutaj swoje negatywne emocje. Krytykanci, którzy krytykują dla samego krytykowania etc. Naprawdę? Gdzież oni są?

Jeśli w to wierzysz, to ja ze swej strony zapewniam, że do żadnego użytkownika z BiblioNETki nie żywię nienawiści ani innych negatywnych uczuć. I nie ma tutaj znaczenia czy się ktoś ze mną zgadza, czy też nie zgadza. W tej czy też innej sprawie.

W sumie można byłoby napisać (do tych, co popierają stanowisko Louriego): Najwyraźniej i tu przenikają lajkerzy. :)))))





Użytkownik: Marylek 04.03.2017 12:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Bez przesady. Czy już każ... | magawa
Lajkerzy!!! :-)))
Użytkownik: jolekp 04.03.2017 12:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Bez przesady. Czy już każ... | magawa
Uwaga o hejterach odnosiła się raczej do tego:

"Choć i tak, chyba bardziej śmieszą mnie osoby, które zdają się prowadzić, tu na Biblionetce, coś w rodzaju krucjaty, i "jak leci" wystawiają jedynki np. autorom o odmiennych poglądach politycznych."
Użytkownik: magawa 04.03.2017 13:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Uwaga o hejterach odnosił... | jolekp
I to ma być hejt? Hejter wystawiający jedynki książkom, które są sprzeczne z jego poglądami politycznymi? A jeśli będzie wystawiał szóstki książkom, które są tożsame z jego światopoglądem, to siłą rzeczy trzeba by go nazwać lajkerem. Jejku, starzeję się chyba w ekspresowym tempie i nie nadążam za terminologią.
Użytkownik: jolekp 04.03.2017 13:40 napisał(a):
Odpowiedź na: I to ma być hejt? Hejter ... | magawa
Jedną z charakterystycznych cech hejtu jest to, że nie jest on merytoryczny - tak się odróżnia hejt od zwykłej krytyki. Krytyk będzie umiał w jakiś sposób uzasadnić swoje zdanie, poda argumenty, hejter będzie wyłącznie ział nienawiścią, a często przy okazji zwyzywa twoją matkę i wszystkie jej króliki.
Jeśli ktoś (bez czytania!) wystawia jedynki książkom, tylko dlatego, że przedstawiają poglądy, których ten ktoś nie podziela albo dotyczą tematu, który go nie interesuje, to tak - można taką postawę odbierać jako hejt, krytykowanie dla zasady, bez żadnych podstaw.
Użytkownik: magawa 04.03.2017 14:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Jedną z charakterystyczny... | jolekp
Z pierwszą częścią się zgadzam.
Druga wydaje mi się naciągana, choć dobrze, że podkreśliłaś słowa "bez czytania". Ale to bardzo trudne do zweryfikowania.

Po pierwsze, nie wiem, czy dana osoba przeczytała te książki, a nie lubię z góry czegoś zakładać. Po drugie, jeśli dana książka jest sprzeczna z jego światopoglądem, zainteresowaniami, to siłą rzeczy jego krytyka nie będzie bezzasadna, tj. będzie umiał ją umotywować. Zapytasz, zasypie Cię argumentami. Skąd wiesz, że to "krytykowanie dla zasady, bez żadnych podstaw", a nie krytykowanie wynikające z głębokich przemyśleń? I to nadal jest hejt? A nie polemika?
Użytkownik: jolekp 04.03.2017 14:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Z pierwszą częścią się zg... | magawa
Dlatego podkreśliłam "bez czytania" i cała reszta mojej wypowiedzi dotyczy tylko takiej sytuacji. I wydaje mi się, że większość osób, które się tu wypowiadały też odnosiły się do takiej postawy. A jeśli ktoś ocenia wyłącznie książki z jakiegoś określonego nurtu i każdej wystawia jeden (ponoć są przypadki takich użytkowników, osobiście nie śledzę), to można podejrzewać, że robi to programowo, w imię jakiejś swojej idei. Trudno mi zrozumieć aż taki poziom masochizmu, w którym ktoś z uporem maniaka czyta książki z tematyki, która go drażni, tylko po to, żeby móc wystawić równy rząd jedynek. Teoretycznie mogłabym pójść i powystawiać jedynek np. wszystkim książkom Springera, ale nie czuję sensu w takiej formie "buntu", po prostu go nie czytam.

Ale jak już pisałam wcześniej, to w jaki sposób inni oceniają książki zwisa mi bardzo niskim kalafiorem, niech każdy robi jak uważa. Nie rozumiem tego, ale specjalnie mi to nie przeszkadza. Chciałam tylko wyjaśnić nieporozumienie, które moim zdaniem miało miejsce.
Użytkownik: magawa 04.03.2017 15:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Dlatego podkreśliłam "bez... | jolekp
A może czyta, by utwierdzić się w słuszności swojego światopoglądu? A może chce go zmienić, ale dane książki go nie przekonują? Można tak "gdybać" w nieskończoność. Dla mnie określenie takiego działania hejtem, też jest bezzasadne. Merytoryki nie widać w ocenach, niezależnie czy postawię rząd jedynek z plusem, czy czwórek z plusem.

O podejrzeniach, odgórnym przypisywaniu intencji - już się wypowiadałam, więc nie będę powtarzać.



"Ale jak już pisałam wcześniej, to w jaki sposób inni oceniają książki zwisa mi bardzo niskim kalafiorem, niech każdy robi jak uważa. Nie rozumiem tego, ale specjalnie mi to nie przeszkadza".

Pozostawię bez komentarza.

"Chciałam tylko wyjaśnić nieporozumienie, które moim zdaniem miało miejsce".

Dziękuję za dobre chęci.
Użytkownik: Suara 05.03.2017 21:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Uwaga o hejterach odnosił... | jolekp
Zdecydowanie do tego właśnie.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 06.03.2017 21:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Bez przesady. Czy już każ... | magawa
Widziałem Twój temat o koncie - e tam, każdego z nas tutaj chyba czasem nachodzą takie myśli, trzeba się trochę zdystansować ;)

W tym temacie, oraz w temacie powyższej wypowiedzi, pozostaje taki fragment, który mam w opisie konta - może Ci to jakoś pomoże i się spodoba:

"Nie żywię nienawiści do pojęć odmiennych od moich: nie mam tego w charakterze, aby mnie gniewało, gdy spotkam się z różnicą w zdaniach, i abym nie mógł ścierpieć towarzystwa ludzi dlatego, iż myślą i rozumują odmiennie niż ja. Przeciwnie (jako iż rozmaitość jest najzwyczajniejszą z dróg, jakie obrała przyroda, a bardziej jeszcze w duchach niż w ciałach, ile że są substancji bardziej gibkiej i podatnej różnym postaciom), raczej znajduję to bardziej osobliwym, gdy się trafi na zgodność w usposobieniach i zamiarach. I nigdy nie było w świecie dwóch mniemań jednakich, tak samo jak dwóch włosków i dwóch ziarn: najpowszechniejszą ich cnotą jest odmienność."
Próby (Montaigne Michel Eyquem de) II.XXXVIII
Użytkownik: Anna125 06.03.2017 21:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Widziałem Twój temat o ko... | LouriOpiekun BiblioNETki
Piękny fragment.
Użytkownik: magawa 06.03.2017 21:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Widziałem Twój temat o ko... | LouriOpiekun BiblioNETki
Dziękuję za cytat. A znasz może odpowiedź na postawione w owym temacie pytanie? Mógłbyś mi pomóc?

Naprawdę będę wdzięczna!

PS Nie żywię nienawiści do osób o odmiennym zdaniu. W ogóle uczucie nienawiści jest mi obce.

PPS Przemyślałam tę decyzję.
Użytkownik: Pingwinek 04.03.2017 01:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Albo ma odsłonięte tylk... | Szeba
Dokładnie - jaki cel ma to gdybanie? Trochę luzu... Twoja koncepcja, swoją drogą, trzyma się kupy.
Użytkownik: Suara 21.02.2017 19:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Widocznie ta użytkowniczk... | koczowniczka
Skoro nie doczytuje to po co ocenia. Wyszłaś z kina po 12 minutach bo film nie do zniesienia i mówisz znajomym, że Oskara powinien dostać?
Użytkownik: koczowniczka 21.02.2017 20:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Skoro nie doczytuje to po... | Suara
Ale przecież nie ocenia książek, których nie doczytała. Jeśli uzna, że książka jest nudna, męcząca itd., przestaje ją czytać i sięga po kolejną. Do końca czyta tylko te, które ją fascynują, i dlatego w ocenach ma jedynie szóstki. Tak myślę. :)
Użytkownik: Szeba 22.02.2017 10:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale przecież nie ocenia k... | koczowniczka

:)
Użytkownik: Suara 22.02.2017 22:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale przecież nie ocenia k... | koczowniczka
Hmmm, no może ale jednak ta teoria nie wydaje mi się spójna.
Dyskutanci są mocno podzieleni, ale ja osobiście uważam, że nie da się każdej zaczętej książki ocenić na 6 czy na 1. Po prostu to nie działa. Można znacznie więcej książek ocenić średnio czyli ( wg mojego systemu oceniania coś pomiędzy 3,5 - 4,5). Nie da się zacząć książki i po 30 stronach uznać, że jest taka fascynująca, że to będzie na pewno 6. Ani zacząć i po wspomnianych 30 stronach rzucić w kąt bo gniot. Ileż to razy zdarzyło mi się coś, co na początku było takie sobie a okazało się świetne i odwrotnie. Ile razy rzucając lekturę po 2 rozdziałach utraciłabym rzecz cudowną i fascynującą, ileż razy po fascynującym początku do końca książki czułam się jakbym zjeżdżała po coraz bardziej stromym stoku...
Moim zdaniem wspomniana osoba ( Której Nicka Nie Wolno Używać Nadaremno:-)) albo nie rozumie biblionetkowego systemu ocen - co oczywiście jest mało prawdopodobne ale jednak jest - albo po prostu ma to w nosie i traktuje biblionetkę jak notes do zapisywania tytułów przeczytanych książek. Ponieważ notes działa tylko gdy dodamy ocenę wpisuje 6 i kwita.
Mnie osobiście się to nie podoba, tak samo jak nie podoba mi się gdy ktoś wpisuje same 1. Albowiem Ponieważ( :-) ) nie ma ludzi, którym podoba się absolutnie wszystko jak również takich, którym absolutnie wszystko się nie podoba.
Użytkownik: Pingwinek 04.03.2017 01:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmmm, no może ale jednak ... | Suara
Nawet jeśli taka osoba traktuje serwis jak notes do zapisywania tytułów przeczytanych książek, nie łamie regulaminu. Według mnie trzeba raczej cieszyć się, że i ona znalazła sobie miejsce w biblionetkowym świecie. Całe to ingerowanie w czyjeś sposoby oceniania kojarzy mi się, niestety, z Orwellem i próbą kontroli czy wręcz kształtowania sumień lub umysłów innych ludzi. Zdziwienie - oczywiście, to rozumiem, ale zniesmaczenie i krytyka?
Użytkownik: Suara 05.03.2017 21:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Nawet jeśli taka osoba tr... | Pingwinek
Rany boskie, zaraz Orwell... To już jest nie byle jakie demonizowanie tej całej sprawy!

Ktoś wymyślił biblionetkę, ktoś wymyślił regulamin, ktoś wymyślił system ocen. Ne wiem kto, ale na początku pewnie jakaś bardzo mała grupka ludzi lub wręcz jedna osoba. I tak sobie w internecie taka biblionetka tkwi i się rozrasta, ale jeśli ktoś mnie zaprasza do jakiejś wspólnoty to obowiązują tam jakieś jego zasady i ten ktoś ma prawo wymagać żeby zaproszeni postępowali tak jak on sobie wymyślił. Jeżeli ktoś chce sobie tylko notować przeczytane książki to polecam kajecik albo tabelkę w excelu ( posiadam takową i dubluję tam zapisy z bibliotetki w razie czego...).
System polecanek, z którego sporo osób korzysta może zostać chyba nieco okaleczony ocenami "notesowymi" gdyby było ich mnóstwo. I dlatego należy dbać o to aby jednak ocen "notesowych" nie było zbyt dużo. Takie jest moje zdanie a co do krytykowania innych... Gdyby Louri nie użył nicka tej osoby nie byłoby sprawy jak mniemam. Nie wydaje mi się również, żeby w jakikolwiek sposób obraził tę osobę, czy ją zwymyślał. On skrytykował jej system oceniania a skoro jest on widoczny dla innych to podał jej nicka żeby sobie to można było obejrzeć.Koniec, kropka. Takie działanie też nie jest niezgodne z regulaminem.
Nie może być też tak, że nie jest możliwa ŻADNA krytyka wobec nikogo, bo się gwałt podnosi i krucjata. Czy to oznacza, że jak mnie sąsiad zaleje z góry to też nie mogę go skrytykować? I tak dalej i tak dalej jak to w życiu bywa. Ne można nikogo obrażać ale moim zdaniem Louri tego nie zrobił a wylano mnóstwo pomyj właśnie na niego.
I to jest MOJE PRYWATNE ZDANIE co podkreślam wielkimi literami, żeby nie było żadnych wątpliwości.
Byłoby super gdyby tak ożywiona dyskusja toczyła się na jakiś temat np dotyczący książek ale w sumie to może i dobrze, że się w ogóle toczy bo zawsze to jakaś dyskusja w której pojawiają się różne zdania i poglądy.
Użytkownik: Anna125 05.03.2017 22:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Rany boskie, zaraz Orwell... | Suara
Suaro, podzielam Twoje zdanie. Mamy pewną materię - książki i je oceniamy według swoich preferencji. W biznesie powiedzieliby, źe to jest ta wrtość dodana. Dlaczego nie trzymać się tego? Nie wiem. Dla mnie Lourie podnosząc sprawę ocen jest odważny, uczciwy i szczery.
Dla mnie krytyka jest normalna, jest ok. Krytyka to spieranie się, ucieranie zdań, opinii i albo jesteśmy ciekawi zadania Innego, albo chcemy/uważamy, że moje jest jedynie słuszne. Druga opcja to sufit, koniec.
Użytkownik: Szeba 06.03.2017 10:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Rany boskie, zaraz Orwell... | Suara

No, ten gwałt i krucjata, to też jak ten Orwell ;)

A tak jeszcze bardziej z boku z boku tematu - ja tu kiedyś też napisałam coś o jednej, czy dwu osobach, przyznaję bez bicia, i najlepsze jest to, że akurat były/był to komplement i ta osoba, czy dwie przestały się jakoś tak po tym udzielać na Bnetce. Nie twierdzę, nie mam dowodu, pewności, że to dlatego, że to przeze mnie, ale tak jakoś wyszło i poczułam się i czuję z tym nie za bardzo.
Użytkownik: Anna125 05.03.2017 21:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Nawet jeśli taka osoba tr... | Pingwinek
Rozmawiamy o Innych i Ci Inni nie biorą udziału w dyskusji. Dziwne? Prośba do tych, o których piszemy o komentarz - dlaczego?:). Piknie proszę :D.
Dla mnie sprawa z ocenianiem teraz jest prosta - dostajesz skalę i oceniasz podług swojego uważania. To uważanie jest jest do wyjaśnienia. I o ile mogę sobie wyobrazić same dobre oceny, ponieważ ktoś może wybierać i kończyć książki typu "the best", to nie potrafię sobie wyobrazić masochisty, który poświęcałby swój czas na czytanie rzeczy bezwartościowych "non stop", czyli jedynki i dwójki.
Użytkownik: Pingwinek 04.03.2017 01:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Widocznie ta użytkowniczk... | koczowniczka
Muszę przyznać Ci rację.
Użytkownik: Szeba 21.02.2017 13:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, czepiam się i będę s... | LouriOpiekun BiblioNETki

Czepiasz się, bo myślisz, że wiesz lepiej, co w czyjejś głowie siedzi. Nie jest to fajne i nie robisz tego fajnie (choć może inaczej czepiać się zwyczajnie nie da). Najmniej fajne jest to, że robisz to z taką pewnością, że masz rację. A guzik!

Na jednym z portali, na którym można oceniać filmy i który rekomenduje filmy ogromna większość ocenionych przeze mnie filmów ma u mnie ocenę 6 - przeciętną (w skali 1-10) i też można się tego czepić, bo tak dużo filmów tak samo ocenionych - i co? tak samo się podobały? tak samo przeciętne? podobne do siebie? Oczywiście, że nie! Dla mnie ocena 7 była dla nich jednak za wysoka, a 5, tak, oczywistość, za niska. To wcale nie jest 10 punktów do wyboru, tylko - w tym przypadku - trzy ;) To jest żaden wybór.
To jest przykład, osobisty, jeden z wielu. Pewnie nic to nie da, ale warto spróbować ;) Mówi: wypraszam sobie, ocenianie mnie po okładce. I jeszcze: obgadywanie mnie za plecami.

Twoje porównanie krytyki głupot wypisywanych i robionych przez wydawnictwo z krytyką - w ciemno - jakiegoś użytkownika za jego oceny też jest nieadekwatne.
Niektórzy właśnie z powodu podobnych zachowań chowają swoje oceny, bądź milczą. Gratuluję.
Użytkownik: Suara 22.02.2017 22:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Czepiasz się, bo myślis... | Szeba
Twój przykład z filmami jest nie adekwatny ponieważ Twoje oceny filmów nie są skrajne tylko pośrodku a to już oznacza coś zupełnie innego. W środku czyli w szarości mieści się znacznie więcej pojęć, rzeczy, uczuć, widoków, nawet działania ludzkiego. Skrajne oceny czy słowa czy działania są albo oślepiająco białe albo atramentowo czarne. A cała reszta jest pośrodku i skrajne uczucia czy wrażenia są nam zazwyczaj przez życie ofiarowywane nader rzadko i są to raczej chwile, momenty, przebłyski...
Użytkownik: Szeba 23.02.2017 09:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Twój przykład z filmami j... | Suara


Coś mi mówi, że gdybym wystawiła tu wszystkim książkom oceny np. 4,5, to Louri i tak by się przyczepił ;)
Mam wrażenie, że im więcej osób się wypowiada, a każdy ma swoje zdanie do powiedzenia, wiadomo, tym bardziej ucieka sens i meritum tej rozmowy. Wiem o co chodzi mi, o co chodzi Louriemu, ale kolejne opcje zataczają coraz szersze kręgi i jakby nie od tego kamienia wrzuconego może nawet nie do tej do wody.
Użytkownik: verdiana 01.03.2017 15:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Coś mi mówi, że gdyby... | Szeba
Hehe, zaraz się przyczepi do mnie, bo od miesięcy wystawiam głównie oceny od 3 do 4.5. :P Ach, może nie, bo bnetka nie pozwala udostępnić ocen. Nadal. :(

Ja nie rozumiem tej krucjaty. Zamiast przypisywać komuś jakieś zachowania, które mogą kompletnie nie być prawdziwe (to jak kłamać, że ktoś powiedział coś, czego nie powiedział, bo się dopisuje jakieś nieistniejące podteksty), wystarczy zapytać. Być może ta osoba zechce się podzielić swoim sposobem oceniania. Chociaż nie ma takiego obowiązku.

Nie wiem, skąd pomysł, że ocena 6 implikuje arcydzieło. To portal polecankowy, więc naturalne będzie ocenianie zgodne z polecankami. Nie stawiam 6 arcydziełu, bo nie muszę oceniać obiektywnie. Stawiam 6 książce, która może być i chłamem, ale chcę, żeby właśnie takie mi bnetka polecała. I tak, postawię 1 nawet największemu cudowi, jeśli podobnych czytać nie chcę. A jak się trafia przez dłuższy czas na książki, które właśnie chce się czytać, to naturalne, że się daje znać polecankom, że właśnie takie ma polecać. Trochę zazdroszczę, że ktoś na takie trafia, bo ja już od lat na dobre książki prawie nie trafiam. :(
Użytkownik: Szeba 01.03.2017 22:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Hehe, zaraz się przyczepi... | verdiana
No i proszę, jeszcze inny głos, jeszcze inne podejście/metoda :)
Użytkownik: verdiana 02.03.2017 13:00 napisał(a):
Odpowiedź na: No i proszę, jeszcze inny... | Szeba
Myślę, że jest ich wiele i na wiele nawet nie wpadniemy, dopóki nam ktoś nie powie. Jak się nie wie, to się pyta, a nie rzuca oskarżenia bez żadnych podstaw. Być może ta osoba robi to nieuczciwie, a być może właśnie takie książki chce znaleźć w polecankach, więc tak ocenia. Oskarżanie w ciemno jest jedną z najgorszych rzeczy, nawet sądy stosują domniemanie niewinności.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 02.03.2017 14:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że jest ich wiele ... | verdiana
Niestety widać, że nie potrafiłem - przynajmniej Tobie - wyłożyć jasno mego stanowiska. Ale jeszcze się taki nie urodził, co by każdemu dogodził (tu: potrafił wytłumaczyć; nawiasem mówiąc - zupełnie nie rozumiem Twojej wypowiedzi zaczynającej się słowami "Nie wiem, skąd pomysł, że ocena 6 implikuje arcydzieło.").

Dodam jeszcze tylko a propos ostatniego zdania - nie oceniam osoby, tylko jej sposób oceniania; nie oceniam intencji, tylko skutki - a najlepsze intencje mogą przynieść opłakane skutki.
Użytkownik: verdiana 04.03.2017 20:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Niestety widać, że nie po... | LouriOpiekun BiblioNETki
Skoro oceniasz sposób oceniania, to wiesz coś, czego ja nie wiem. Bo ja nadal nie wiem, jaki jest jej sposób oceniania, nie widzę jej wypowiedzi.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 06.03.2017 08:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Skoro oceniasz sposób oce... | verdiana
Sposób oceniania jest widoczny jak na dłoni: książkom wystawiane są tylko szóstki. Nie oceniam jej wypowiedzi, co to ma do rzeczy?
Użytkownik: verdiana 07.03.2017 08:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Sposób oceniania jest wid... | LouriOpiekun BiblioNETki
Czytanie ze zrozumieniem się kłania. Nie piszę o ocenianiu jej wypowiedzi, tylko o tym, że ich nie widzę, więc nie wiem, jaki ma system oceniania. A co za tym idzie, nie mogę go oceniać.
Użytkownik: Pingwinek 04.03.2017 01:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że jest ich wiele ... | verdiana
Masz rację. Powód stawiania samych szóstek może być niejeden.
Użytkownik: margines 21.02.2017 14:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Przy okazji: znów się cze... | magawa
Dla mnie to nie jest "czepianie się" tylko zwrócenie uwagi i burzenie się nad złamaniem regulaminu, a jeśli już nie regulaminu to przynajmniej zwyczajnej ludzkiej przyzwoitości.

Wyobraź sobie, że sięgasz po jakąś książkę, która w netce oceniona jest na ogólną ocenę 6.0, myślisz "wow! To dopiero musi być rewelacyjna rzecz! Na pewno coś dla mnie!" Sięgasz po nią, czytasz... czytasz i czytasz, i "zachodzisz w głowę", bo okazuje się, że po pierwsze napisana jest absolutnie beznadziejnym językiem, po drugie bez ładu i składu.
I co?
Nie wku... rza cię takie ocenianie?

Było na ten temat już kilka dyskusji (na łamach netki i nie tylko) i... nic.
Użytkownik: jolekp 21.02.2017 14:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie to nie jest "cze... | margines
A jeśli wystawię jakiejś książce pierwszą ocenę na BBnetce i będzie to 6, bo akurat tak uważam, a ty po przeczytaniu stwierdzisz, że to straszny gniot, to też będziesz miał prawo się na mnie wkurzyć?
Średnia niestety jest średnią i zawsze znajdzie się ktoś kto się z nią nie zgodzi. Ja np. KOMPLETNIE nie rozumiem wysokich ocen dla Millenium Larssona, czy mogę mieć pretensje do tych wszystkich ludzi, którzy wystawili temu szóstki, że wprowadzili mnie w błąd, bo przecież miała być "rewelacyjna rzecz, wow"? ;)
Użytkownik: margines 21.02.2017 15:13 napisał(a):
Odpowiedź na: A jeśli wystawię jakiejś ... | jolekp
Sorki, ale nawet w tych kilku ostatnich ocenach masz... RÓŻNE oceny.


Co do twoich pytań to... uważam, że i ja mogę mieć pretensje do ciebie, jeśli coś okaże się dla mnie gniotem, jakich mało, ale ty też możesz mieć do mnie.
Przynajmniej - i to przyznaję - staram się oceniać książki tak, jak wg mnie zasłużyły na to. Różnie.
Omijam takie, które z samego opisu wydają mi się bezgranicznie denne, ale kilka gniotów trafiło mi się, więc kilka 1-2 tutaj mam, jednak nie wyobrażam sobie czytania przeze mnie przez kilka lat TYLKO takich na 1-2, ale też nie miałbym aż tak niebotycznego szczęścia, żeby przez te kilka lat trafiać na książki, które byłyby wg mnie godne dostać "jedyną słuszną" ocenę, czyli 6,0.
Użytkownik: jolekp 21.02.2017 15:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Sorki, ale nawet w tych k... | margines
Mam różne, bo tak chciałam i tak się akurat złożyło. A gdybym chciała inaczej, to nie rozumiem dlaczego nie mogę. Czy gdyby w grę nie wchodziły skrajne oceny, tylko np. 4, to wszystko byłoby OK? W końcu, to nadal byłaby praktyka "jedna ocena dla wszystkiego jak leci".

A tak swoją drogą, dobijamy już powoli do trzydziestego komentarza, a jak dotąd chyba nikt nie odniósł się ani do recenzji, ani do samej książki, a offtop chyba też jest nieregulaminowy ;)
Użytkownik: misiak297 21.02.2017 15:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam różne, bo tak chciała... | jolekp
"A tak swoją drogą, dobijamy już powoli do trzydziestego komentarza, a jak dotąd chyba nikt nie odniósł się ani do recenzji, ani do samej książki, a offtop chyba też jest nieregulaminowy ;)"

Mnie to nie przeszkadza:)
Użytkownik: Szeba 22.02.2017 10:31 napisał(a):
Odpowiedź na: "A tak swoją drogą, dobij... | misiak297

Zamiast ocen wolałabym poczytać właśnie recenzje, albo choćby krótkie osobiste notki - oceny wyrażone tekstem, najlepiej jeszcze "sprawdzonych" osób ;) Takie jak twoja. I choć wcześniej nie miałam specjalnie ochoty sięgać po Poirota tej autorki, to teraz już wiem, że nie zrobię tego na pewno na pewno (pseudoPoirota). Dzięki.
Użytkownik: verdiana 01.03.2017 15:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Zamiast ocen wolałabym ... | Szeba
A ja uważam, że to w ogóle nie kwestia ocen, tylko mechanizmu. Bnetka nie poleca mi od lat niczego nowego, mimo że oceniam po kilkanaście, kilkadziesiąt książek miesięcznie. Same rzeczy, które albo już znam, albo mnie nie interesują. I to nie wynika z ocen użytkowników, bo przecież polecanki Pawła korzystają z tych samych ocen, a jednak są zupełnie inne i znacznie trafniejsze.
Użytkownik: KrzysiekJoy 01.03.2017 16:59 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja uważam, że to w ogól... | verdiana
Przywołujesz w swojej wypowiedzi polecanki Pawła, ale czy one w ogóle w chwili obecnej działają? Bo mnie od dawna już nie.
Użytkownik: verdiana 02.03.2017 12:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Przywołujesz w swojej wyp... | KrzysiekJoy
U mnie działały, dopóki bnetka pozwalała udostępniać oceny. Od dawna już nie pozwala, więc nie mam jak sprawdzić, a chciałabym. :(
Użytkownik: Pingwinek 04.03.2017 00:57 napisał(a):
Odpowiedź na: U mnie działały, dopóki b... | verdiana
Przepraszam, ja tak z innej beczki - co masz na myśli, pisząc o udostępnianiu ocen? Biblionetka nie pozwala? Nie rozumiem.
Użytkownik: Pingwinek 04.03.2017 01:00 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja uważam, że to w ogól... | verdiana
Dawno temu czytałam tu na forum o jednym i drugim systemie rekomedacji, ale ponieważ z nich nie korzystam, prawie nic nie pamiętam. Czym się różnią?
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 02.03.2017 08:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Zamiast ocen wolałabym ... | Szeba
Tak jest, mam dokładnie tak samo.
Średnia ocen daje stosunkowo mało, bo średnie na przykład nabijają jednorazowi "użytkownicy", którzy logują się najpewniej na zlecenie wydawcy/ autora, wrzucają kilka postów na temat fantastyczności danej książki, wystawiają jej 6 i znikają. A zaniżają ludzie, którzy na przykład tak nie cierpią fantastyki, albo literatury religijnej, albo pisarzy,którzy tworzyli w PRL-u, że z założenia wszystkim wystawiają jedynki. Ale ocena to rzecz obiektywna i każdy ma prawo ocenić, jak chce. Podoba mi się, to choćby to była "Trędowata" albo inne groszowe romansidło, wolno dać 4, 5, 6. Nie podoba się, to nie udajemy, że się podoba, choćby to był Gombrowicz albo Joyce, albo inne światowe objawienie literackie, tylko ładujemy 2 albo i 1. Dlatego na średnią patrzę rzadko, i raczej z ciekawości, niż żeby mi miała coś sugerować w kwestii doboru lektur.
Natomiast recenzja, czytatka, krótka opinia w miesięcznym podsumowaniu - zwłaszcza osoby o dużej zbieżności gustów - to jest coś, co jest mnie w stanie zachęcić albo zniechęcić. (Chociaż i tak się zdarza, że mimo tej dużej zbieżności w tej akurat kwestii okazujemy się rozbieżni z autorem zachęcającego tekstu i pewniak okazuje się niewypałem... Ale jednak stosunkowo rzadko)
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 21.02.2017 15:56 napisał(a):
Odpowiedź na: A jeśli wystawię jakiejś ... | jolekp
Ee, co innego wysoka średnia i zdanie "nie rozumiem, czemu takie oceny, chyba się rozmijam w gustach z całą rzeszą czytelników" (ja tak miałem przy Pielgrzym (Hayes Terry) , choć bez skrajności), a co innego oceny całkiem od czapy - spójrz choćby na taką osobliwość: Park osobliwości (Piątkowski Zdzisław)&mode=ratingdetails&rating=0 i zobacz, jak aktywni byli oceniający. Mamy też przypadki z przeciwnego bieguna: lukasz2812
Użytkownik: magawa 21.02.2017 16:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Ee, co innego wysoka śred... | LouriOpiekun BiblioNETki
Zajrzyj pod swoją wypowiedź pod skasowaną recenzją "Niebezpieczny Piketty w odwrocie" A w tym przypadku, co miałeś do zarzucenia oceniającemu? Krótki staż, nadużywanie jedynek... Nawet jego wyjaśnienia nie okazały się dla Ciebie przekonujące. Hmmm.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 21.02.2017 17:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Zajrzyj pod swoją wypowie... | magawa
Nie śledzę go za bardzo, ale jeżeli nie miałem racji i ten użytkownik jednak zachowuje się w kwestii ocen rzetelnie, to jestem gotów odszczekać. To był jednak nowicjusz i zaczął... dziwnie. Toria nie wystawiła przez 5 lat innej oceny niż 6.0...
Użytkownik: magawa 21.02.2017 22:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie śledzę go za bardzo, ... | LouriOpiekun BiblioNETki
Chyba nie odszczekasz... Przecież musiałoby być rzetelnie, czyli zgodnie z Twoim rozumieniem tego słowa. A to chyba niemożliwe. Zaczął "dziwnie", bo kopiował swoje oceny z LC. "Dziwnie" byłoby, gdyby kopiował je z własnego zeszytu, notesu, z kartki, z pamięci. Bo przecież nie można mieć przeszłości czytelniczej.

Tego nie wiem, a nawet jeśli, to jej prawo i nikomu nic do tych ocen. Ty musisz pogodzić się z naruszaniem świętego, rzetelnego systemu rekomendacji, ja muszę pogodzić się z takowymi komentarzami. Cóż ... Bywa i tak.

Nowi użytkownicy mogą czuć się zachęceni.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 21.02.2017 22:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba nie odszczekasz... ... | magawa
Nie bój żaby, do Twoich ocen nie mam się co przyczepić, raczej mogą w tej dyskusji służyć za przykład pn. "można? można!" ;)

A może Cię to zdziwi - mam w domu zeszyt, w którym gdzieś od VI-VIIkl. podstawówki zapisywałem oceny wszystkich przeczytanych książek. Trafiwszy ponad 10 lat później na BNetkę pierwszą rzeczą było przepisanie ocen stamtąd :)
Użytkownik: magawa 22.02.2017 07:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie bój żaby, do Twoich o... | LouriOpiekun BiblioNETki
Ufff, co za ulga;)

Nie, nie dziwi. Trochę nawet zazdroszczę przezorności. W tym wieku, to namiętnie spisywałam cytaty z przeczytanych książek (mało szczegółowo, czasem samo nazwisko autora lub tytuł i już:))
Zatem moje oceny opierają się głównie na mojej pamięci. Daleko im do rzetelności. Część zaś po prostu nie oceniam, choć czytałam, bo zbyt słabo (niewystarczająco) je pamiętam. Tak jest z Lucy Maud Montgomery, Małgorzatą Musierowicz, Agatą Christie, cyklem "Kot, który..." , "Komedią ludzką" Balzaca, Proustem etc, etc. Wprawdzie mogłabym zastosować jakąś ogólną średnią (zwłaszcza wobec cykli), ale nie czułabym się z tym dobrze. Czekają zatem na... Sama nie wiem na co. Powtórek nie lubię, ale może kiedyś.

Mimo tego, nie narzucam nikomu, by postępował podobnie do mnie. Niech każdy czyta i ocenia według własnych upodobań. A że ktoś wystawi szóstkę książce, którą ocenię na jedynkę? Cóż z tego? Jeśli będzie mnie interesowało, skąd taka ocena, to zapytam. Będzie miał chęć, to udzieli mi wyjaśnień. Nie będę z góry zakładać jakiś niecnych intencji. Nie mam monopolu na prawdę, nie mam monopolu na jedyną i słuszną ocenę.

Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 22.02.2017 08:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Ufff, co za ulga;) Ni... | magawa
"ktoś wystawi szóstkę książce, którą ocenię na jedynkę? Cóż z tego?"

Nie o to kruszę kopie :) Już wyżej napisałem Niedźwiedziowi: "właśnie chodzi o to, że WIDAĆ, że wystawiasz oceny wg swoich subiektywnych odczuć. Nie wystawiasz wszystkich ocen jednej wysokości." I tyle! Jeśli wystawiasz WSZYSTKIM książkom TĘ SAMĄ ocenę, to nierzetelność, a przynajmniej nieodnoszenie się do relacji jakość książki<->ocena, jest niemal oczywista (wyjątkiem istotnie mogą być użytkownicy przepisujący swoje oceny skądinąd np. posortowane po ich wysokości, ale to prędzej czy później wychodzi).
Użytkownik: Szeba 22.02.2017 10:26 napisał(a):
Odpowiedź na: "ktoś wystawi szóstkę ksi... | LouriOpiekun BiblioNETki

"Jeśli wystawiasz WSZYSTKIM książkom TĘ SAMĄ ocenę, to nierzetelność, a przynajmniej nieodnoszenie się do relacji jakość książki<->ocena, jest niemal oczywista"

No ale udowodnij to?

Jak można tak uparcie trwać przy swoim - poczuciu, że się wie lepiej, najlepiej o co komuś chodzi, chodziło itd?
Owszem, obrażasz ludzi. Już pisałam, że na innym portalu "niemal wszystkim" pozycjom wystawiam taką samą ocenę i na pewno nie jest to z mojej strony nierzetelne. To tylko "taki mamy klimat", tylko takie możliwości, według mnie, jasne że wolałabym więcej. Inaczej nie jestem w stanie ocenić, nie potrafię. Naginanie własnych wrażeń i odczuć, to by było dopiero nierzetelne, względem mnie samej, więc i innych. Bo to MOJE oceny.
Jestem za swobodą (obyczajów w ocenianiu na portalach społecznościowych ;)
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 22.02.2017 10:33 napisał(a):
Odpowiedź na: "Jeśli wystawiasz WSZYS... | Szeba
Jak niby mam to udowodnić? A jak TY udowodnisz swoje twierdzenie "na innym portalu "niemal wszystkim" pozycjom wystawiam taką samą ocenę i na pewno nie jest to z mojej strony nierzetelne"?? Sugerujesz, że zanim się cokolwiek stwierdzi na jakiś temat, to trzeba to udowodnić? Skąd wiesz, czy nie jestem latającym w przestworzach różowym jednorożcem, który wie wszystko o wszystkim i został zesłany aby Cię nawrócić na hubbabubbanizm (którego elementem jest korzystanie z heurez)? ;D
Użytkownik: Szeba 22.02.2017 10:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak niby mam to udowodnić... | LouriOpiekun BiblioNETki

Mogę to udowodnić, bo dotyczy mnie i mówię o sobie i za siebie? To pewnie dla ciebie za mało? Kurcze, przecież wiem chyba co czuję i co myślę? Czy nie?.. O-o.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 22.02.2017 11:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Mogę to udowodnić, bo d... | Szeba
A może rozmyślnie kłamiesz? A może tylko wydaje Ci się, że to myślisz? A może jest jeszcze inne wyjaśnienie? Niestety, tego typu stwierdzenia to nie matematyka, nie uda się wszystkiego po kartezjańsku udowodnić.
Użytkownik: Szeba 22.02.2017 11:43 napisał(a):
Odpowiedź na: A może rozmyślnie kłamies... | LouriOpiekun BiblioNETki

To kpina? No i tak się kończą takie rozmowy.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 22.02.2017 11:53 napisał(a):
Odpowiedź na: To kpina? No i tak się ... | Szeba
Tak, dokładnie taka sama jak pytanie "jak to udowodnisz?" jest kpiną ze zdrowego rozsądku i kojarzenia faktów.
Użytkownik: Szeba 22.02.2017 12:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, dokładnie taka sama ... | LouriOpiekun BiblioNETki

Od początku rozmowy chodziło mi (głównie, jedynie?) o to, że nie jest fajne, kiedy ktoś utrzymuje, że wie lepiej, co w czyjejś głowie siedzi, ani nie jest to zgodne z prawdą, że WIE (lepiej), i nie odeszłam od tematu, to wszystko. EOT
Użytkownik: Suara 22.02.2017 22:33 napisał(a):
Odpowiedź na: "Jeśli wystawiasz WSZYS... | Szeba
Przepraszam za to co napiszę teraz, ale jeżeli wystawiasz gdzieś tam "niemal wszystkim" pozycjom taką samą ocenę to bardzo mi Ciebie żal...
Żal mi tego, że nie odczuwasz euforii po przeczytaniu czegoś co wprawia w zachwyt i nie możesz dać 6.
Żal mi tego, że nie możesz po przebrnięciu z trudem przez jakiś gniot z czystej ciekawości ( co też ten autor jeszcze głupiego wymyślił) postawić z zimną satysfakcją 1.
To smutne, że nie jesteś w stanie inaczej ocenić i że nie potrafisz. Jeśli wszystko podoba Ci się tak samo to gdzie jest sinusoida życia...
Jeśli Cię uraziłam to przepraszam, nie było to moim zamiarem.
Użytkownik: Szeba 23.02.2017 10:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Przepraszam za to co napi... | Suara

Nie uraziłaś, bo nie wiem, czy aby jasno się wyraziłam, czy też zrozumiałaś do końca o co mi chodziło?
Znów ktoś dorabia mi coś - myśli, odczucia, jeśli nie słowa. Czy ja gdzieś napisałam, że nie zdarza mi się trafić na gniot, albo że nie doświadczam euforii itd. (fakt, to bardzo rzadko, zwłaszcza ostatnio, ale to niekoniecznie tylko moja wina)? Nie wydaje mi się.

Może ostatnio nie, ale ogólnie oglądam sporo filmów (jak na mnie) i ogromna ich większość jest po prostu dobra. Jeśli mam je ocenić na jakimś portalu, który daje mi do dyspozycji TYLKO 10 punktów, jeszcze z jakimiś dopowiedzeniami w jednym przymiotniku, to naprawdę, nie wiem jak mogłabym to lepiej zrobić, niż tak, jak to robię teraz, jak opisałam. Może nie stałaś nigdy przed takim "problemem"? Spróbuj, a zobaczysz ;)
Poniżej sześć, to za mało, siedem to już wyższa półka. Proste jak prosta i nie wyjdę poza to. Na tamtym portalu jest jeszcze kilka kategorii oceniania, można oddzielnie ocenić grę aktorów, reżyserię itd., o ile ktoś się czuje na siłach itp. Na Bnetce? Jak kategorie w schowku - sztywniutko.

Szkoda, że się muszę tłumaczyć, ale nie muszą za to ci, których się tu bez ich wiedzy do rozmowy wciągnęło, jako kurioza, albo nieuczciwych użytkowników, przylepiając łatkę z góry.
Użytkownik: Szeba 23.02.2017 10:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie uraziłaś, bo nie wi... | Szeba

Ps. Przecież że książka książce nie równa i nie ma dwóch takich samych, tak samo się podobających, to oczywistość? Takie "ocenianie" jest symboliczne.
Użytkownik: Szeba 23.02.2017 10:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Ps. Przecież że książka... | Szeba

"Nierówna", albo "nie jest równa", sorry.
Użytkownik: hburdon 23.02.2017 12:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie uraziłaś, bo nie wi... | Szeba
Myślę, że nie musisz się tłumaczyć, ale dobrze, że to robisz, bo zawsze ciekawie jest dowiedzieć się, co ludźmi kieruje przy wystawianiu ocen. Każdy wystawia po swojemu i ma pretensje do innych, że kierują się innymi kryteriami. ;)
Ja wystawiam czysto subiektywnie, na zasadzie -- czy chciałabym, żeby system polecał mi książki takie jak ta. W rezultacie niektóre wartościowe skądinąd klasyki mają u mnie stosunkowo niską ocenę. Wiem, że niektórzy nie zgadzają się z takim systemem, ale wszystkim przecież nie dogodzisz. :)
Użytkownik: Szeba 01.03.2017 15:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że nie musisz się ... | hburdon
Być może z moim systemem oceniania na Bnetce też jest coś nie tak, bo zwykle nie jestem zadowolona z polecanek automatycznych. Zacznijmy od tego, że bnetkowicze się tu często chwalą wysokimi procentami prawdopodobieństwa zgodności z gustem danych propozycji i im zazdroszczę, bo ja od dłuższego czasu więcej, niż 50% nie miewam. Potem patrzę sobie na te tytuły jeszcze i w ogóle mało co do mnie przemawia.
Oceniam wysoko to, co mi się podoba, co zrobiło duże wrażenie, co pozostaje dłużej, co z jakichś powodów jest ważne, co się dobrze, przyjemnie czytało; nisko - co mnie podrażniło, czego czytanie było właściwie stratą czasu.
Użytkownik: Suara 02.03.2017 17:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Być może z moim systemem ... | Szeba
Jak dla mnie z systemem oceniania jest wszystko w porządku ale ja nie korzystam prawie wcale z polecanek. Mam zupełnie inne kryterium doboru lektur.
Użytkownik: Szeba 02.03.2017 18:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak dla mnie z systemem o... | Suara

No widzisz, napisałam "z moim systemem oceniania", pokajałam się ;) a nie że z systemem w ogóle jest coś nie tak. Chyba jednak coś masz konkretnie do mnie... ;)
Użytkownik: Suara 02.03.2017 18:37 napisał(a):
Odpowiedź na: No widzisz, napisałam "... | Szeba
A przepraszam, to moja wina, teraz ja się kajam! Jakoś nie doczytałam. Przepraszam jeszcze raz!
Użytkownik: Pingwinek 04.03.2017 00:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak dla mnie z systemem o... | Suara
Dla mnie też system jest klarowny - oceny prawie jak w szkole (połówki zamieniłabym na plusy i minusy - ale to akurat drobnostka). Z polecanek w ciągu mojego ponad 8-letniego pobytu w serwisie nie skorzystałam jeszcze nigdy i nie sądzę, by wkrótce to miało się zmienić.
Użytkownik: Pingwinek 04.03.2017 01:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie uraziłaś, bo nie wi... | Szeba
Przylepianie łatek - przykre. Ale to nie pierwszy raz.
Użytkownik: Pingwinek 04.03.2017 01:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba nie odszczekasz... ... | magawa
Podzielam Twoje odczucia :-(
Użytkownik: ktrya 04.03.2017 15:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba nie odszczekasz... ... | magawa
""Dziwnie" byłoby, gdyby kopiował je z własnego zeszytu, notesu, z kartki, z pamięci. Bo przecież nie można mieć przeszłości czytelniczej. "

Ja rozpoczęłam przygodę w BiblioNETce od przepisywania ocen z zeszytu, który prowadzę od drugiej klasy podstawówki.

Dziwniej byłoby właśnie, gdyby ktoś z LC przepisywał do bNETki, bo to byłby rzadki przypadek, kiedy ktoś z nowszego portalu, oferującego więcej możliwości wracał na starszy.
Użytkownik: magawa 04.03.2017 16:38 napisał(a):
Odpowiedź na: ""Dziwnie" byłoby, gdyby ... | ktrya
To zdanie było ironiczne. Ani kopiowanie z LC mnie nie dziwi, ani przepisywanie.

PS Kopiowanie z LC odnosiło się do konkretnego użytkownika (proszę, przeczytaj całą moją z Lourim wymianę zdań).
Użytkownik: ktrya 04.03.2017 19:28 napisał(a):
Odpowiedź na: To zdanie było ironiczne.... | magawa
Wiem, przeczytałam, zrozumiałam ironię i sama ją zastosowałam, równocześnie zwracając uwagę na to, że gdyby bNETka oferowała więcej możliwości, m.in. możliwość zaznaczania książek, które się przeczytało bez konieczności wstawiania oceny (jak to oferuje Filmweb), czy rozbudowało możliwości schowka (który automatycznie tworzyłby półkę z przeczytanymi, bez względu czy książki są ocenione czy nie), sądzę, że tej całej dyskusji by tu nie było, bo prawdopodobnie część oskarżonych przez Louriego o nieuczciwość mogłaby inaczej zaznaczać przeczytane książki niż wstawiać wszystkim 6 lub 1.

Przypomnę oczywistą rzecz: portal przede wszystkim powinien służyć jego użytkownikom, nie na odwrót. Kiedy nie oferuje potrzebnych opcji, użytkownicy muszą to, co jest dostosowywać do swoich potrzeb.

Szkoda, że takie dyskusje (wielokrotnie przerabiane od kilku lat) służą jedynie rzucaniu kolejny oskarżeń/podejrzeń o nieuczciwość i ich usprawiedliwianiu - zamiast szukaniu rozwiązań. Skoro z tymi ocenami to taki częsty problem, to warto wziąć pod rozwagę, że to nie z użytkownikami bNETki jest coś nie tak, tylko z samym serwisem?
Użytkownik: magawa 04.03.2017 22:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem, przeczytałam, zrozu... | ktrya
Bardzo możliwe, że proponowane przez Ciebie rozwiązania ułatwiłyby życie użytkownikom i położyłyby kres podobnego typu dyskusjom, które raczej do niczego nie prowadzą. Sama chętnie skorzystałabym z takiej opcji, gdyby była dostępna. Przydałoby się jeszcze kilka udogodnień, który usprawniłby działanie biblioNETki. Ale takie tematy też były już niejednokrotnie poruszane. Bez powodzenia.
Użytkownik: magawa 05.03.2017 00:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo możliwe, że propon... | magawa
* które usprawniłyby (edycji postów, to chyba moje praprawnuki doczekają). :)))
Użytkownik: ktrya 05.03.2017 10:44 napisał(a):
Odpowiedź na: * które usprawniłyby (edy... | magawa
No, to kolejna brakująca opcja, która wynika z obawy, że w razie konfliktu nie będzie można dojść do pierwotnej wersji komentarza, który go wywołał, choć przecież FB świetnie sobie z tym radzi, pokazując historię edycji.

Wiem, że takich dyskusji było wiele, ale chciałabym, by od zarządzających nie oczekiwać egzekwowania kar dla podejrzanych użytkowników, lecz podejmowania działań rozwijających serwis.
Użytkownik: magawa 05.03.2017 13:12 napisał(a):
Odpowiedź na: No, to kolejna brakująca ... | ktrya
No i właśnie. Nieracjonalne, uwsteczniające myślenie oparte na ogórnym zakładaniu możliwie najgorszego scenariusza, podszyte nie do końca uzasadnionymi obawami. A nie lepiej byłoby po prostu wprowadzić i zobaczyć, jak to będzie funkcjonować w rzeczywistości? Tym bardziej, że na fb się sprawdza... Dlaczego tu miałoby być inaczej? Dla mnie to - delikatnie mówiąc - lekceważenie użytkowników i ich potrzeb (chyba niezbyt wygórowanych).


Całkowicie się z Tobą zgadzam. Z karania nic dobrego nie wynika dla społeczności.
Użytkownik: magawa 21.02.2017 22:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Zajrzyj pod swoją wypowie... | magawa
*zajrzyj do swego komentarza
Użytkownik: Szeba 22.02.2017 10:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Ee, co innego wysoka śred... | LouriOpiekun BiblioNETki

No ale ten lukasz wystawił też trochę piątek i czwórek. A nawet czwórek z plusem? No już do czwórek z plusem się chyba nie przyczepisz? ;)
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 22.02.2017 11:32 napisał(a):
Odpowiedź na: No ale ten lukasz wysta... | Szeba
Tu sytuacja jest trochę inna - być może na początku oceniał rzetelnie: posortuj wg daty, wtedy zauważysz, że oceny <6.0 są na 2 ostatnich stronach. A potem to już same szósteczki - kiedy się jeszcze logował obserwowałem jego "wyczyny" - wystawiał kilkadziesiąt ocen DZIENNIE, jadąc po prostu z listy ostatnio dodanych książek. Rozumiem, że muszę udowodnić, że nie mam paranoi, jeśli ktoś wystawia oceny kilkunastu książkom w dniu ich wydania? I robi to dzień w dzień?
Użytkownik: Szeba 22.02.2017 11:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Tu sytuacja jest trochę i... | LouriOpiekun BiblioNETki

Chyba żartujesz? Mam ciekawsze rzeczy do robienia, naprawdę. Idę poczytać.
Użytkownik: magawa 21.02.2017 15:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie to nie jest "cze... | margines
No to teraz będziemy skupiać się nad użytym przeze mnie słowem. Oddaję Ci pole, wybierz sobie bardziej dogodny eufemizm i wstaw go w odpowiednie miejsce. W regulaminie nie ma nic na temat oceniania, przynajmniej nie pamiętam, by było (będę wdzięczna za oświecenie, jeśli się mylę). Za to jest, by dyskutować "o książkach, nie o osobach, które je czytają". "O ludzkiej przyzwoitości" (nazwałaby ją raczej czytelniczą przyzwoitością) w kontekście ocen nie bardzo chcę rozmawiać, bo jakoś już samo sformułowanie wydaje mi się nietrafione.

Trudno to sobie wyobrazić, bo rzadko opieram się na BiblioNETkowych ocenach, ale spróbuję. Nie. Nie wkurza. Może zastanawia, prędzej ciekawi. Co komuś się podoba, mnie nie musi. I odwrotnie. Szanuję prawo każdego uźytkownika do własnej oceny, niezależnie jakimi pobudkami się kieruje, gdy ją wystawia. Śledztw w tej sprawie nie mam zamiaru prowadzić. Tyle.

Użytkownik: Pingwinek 04.03.2017 01:14 napisał(a):
Odpowiedź na: No to teraz będziemy skup... | magawa
Zgadzam się.
Użytkownik: Pingwinek 04.03.2017 01:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Przy okazji: znów się cze... | magawa
Niejednokrotnie zdarza się, iż podzielam opinie Louriego, ale tym razem muszę podpisać się pod Twoim komentarzem :-(
Użytkownik: misiak297 21.02.2017 14:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Misiaku, ktoś kazał Ci cz... | LouriOpiekun BiblioNETki
Louri, przeczytałem tę książkę do końca tylko dlatego, żeby wystawić jej ocenę. Jak wiesz, nie oceniam książek niedoczytanych. Choć zazwyczaj też się staram nie marnować w ten sposób życia.

Pomyślałem sobie, że znam chyba ze 2-3 autorki, które poradziłyby sobie z takim "kopiowaniem" lepiej, bo swoje kryminały i tak piszą bardzo "pod Christie". Tak samo budują intrygi,fabuły...
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 21.02.2017 14:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Louri, przeczytałem tę ks... | misiak297
Hehe, no tak - ale co Cię skusiło, by po nią w ogóle sięgnąć??
Użytkownik: misiak297 21.02.2017 17:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Hehe, no tak - ale co Cię... | LouriOpiekun BiblioNETki
Byłem ciekaw, czy ta książka będzie tak samo kiepska jak "Inicjały zbrodni". Była jeszcze gorsza. Nigdy więcej Sophie Hannah w tym wydaniu.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 22.02.2017 11:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Byłem ciekaw, czy ta ksią... | misiak297
Rozumiem to, podobnie miałem z Chmielewską - co prawda nie mówię, że jest jakoś zła, ale druga książka przekonała mnie, że ta autorka jest nie dla mnie.

Bardzo bym nie pomstował na Sophie Hannah - możliwe, że przyszli do niej z "propozycją nie do odrzucenia" - jak to się mówi, kwestia ceny, jak Kondrat w reklamach.
Użytkownik: atka08 21.02.2017 17:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Louri, przeczytałem tę ks... | misiak297
Misiaku, czy mógłbyś podać nazwiska tych autorek?
Użytkownik: misiak297 21.02.2017 17:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Misiaku, czy mógłbyś poda... | atka08
Rozumiem, że szukasz podobnych kryminałów.

Na pewno Caroline Graham - jej powieści bardzo przypominają w stylu i konwencji te, które pisała Christie (choć nie są ani w połowie tak dobre).

Bardzo "Agatkowa" jest także powieść "Zakryjcie jej twarz" P.D.James. Inne powieści tej autorki już nie.

Katarzyna Kwiatkowska (przynajmniej w "Zbrodni w błękicie") pisze bardzo w stylu Christie. "Zbrodnia w błękicie" to połączenie motywów z kilku książek Christie. Tyle że sama książka to kryminał retro.
Użytkownik: Szeba 22.02.2017 10:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozumiem, że szukasz podo... | misiak297

Czytałam jedną książkę P.D.James, tę na motywach "Dumy i uprzedzenia" i była to jedna z nudniejszych i najbardziej na sztywno napisanych książek jakie czytałam ever. Może jej oryginalne fabuły są lepsze, ale takie w hołdzie chyba też sobie odpuszczę.
Użytkownik: misiak297 22.02.2017 11:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytałam jedną książkę ... | Szeba
Och, ja też miałem wielce wątpliwą przyjemność zapoznania z tym gniotem.
Widać od tamtego czasu niewiele się nauczyłem, skoro nadal sięgam po marne kontynuacje, które nie powinny powstać...
Użytkownik: Szeba 22.02.2017 11:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Och, ja też miałem wielce... | misiak297

To pewnie taki paradoks - jesteśmy tak zżyci z lubianym bohaterem, że choć wiemy, że podróbka to tylko podróbka i na pewno nie dorówna, to ciągnie nas jednak, żeby spróbować. Bo nam brakuje ulubieńca, klimatu, tego co polubiliśmy.
Czasem nie jest tak źle, ale chyba musi autor mieć pomysł. Np. jeśli chodzi o "Dumę i uprzedzenie", to nawet udało się nieźle autorce "Dworku Longbourn". Nie wiem, czy czytałeś i czy by ci się podobało, ale tam właśnie został zastosowany sprytny myk, tylko że właściwie nie ma starych bohaterów Austen, a jak już są, to trochę w krzywym zwierciadle, nie każdemu to będzie odpowiadało. No i autorka nie sili się na imitację stylu Austen itp.
Jedna z gorszych kontynuacji to dla mnie Co nas nie zabije (Lagercrantz David), ale też nie wiem, czy mimo wszystko po następną część nie sięgnę. To może być silniejsze ode mnie ;)
Użytkownik: magawa 22.02.2017 12:45 napisał(a):
Odpowiedź na: To pewnie taki paradoks... | Szeba
Moja fascynacja Larssonem jakoś nie pokrywała się z zachwytem nad "Millenium", więc "Co nas nie zabije" czytało mi się całkiem nieźle. Może nawet lepiej niż pierwowzór. Larsson był rozwlekły, Lagercrantz zwięzły, mniej chaotyczny etc.

Ilu czytelników, tyle odbiorów i różnych ocen. I dobrze!
Użytkownik: Szeba 23.02.2017 10:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Moja fascynacja Larssonem... | magawa

Pewnie! A najlepsze jest to, że na takim portalu jak ten, może tak być, że obie oceniłyśmy tę książkę tak samo ;)

Dziś wchodzę na Bnetkę i co widzę w Wiadomościach? Właśnie. I już wiem, że prawie na pewno nową część przeczytam. Bo lubię nie tylko dłużyzny Larssona, ale przede wszystkim jego bohaterkę. Jego, tak, no ale zobaczymy.
Użytkownik: magawa 23.02.2017 12:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Pewnie! A najlepsze jes... | Szeba
Może tak być, że oceniłyśmy tak samo, ale nie za to samo;) Po samej ocenie nie sposób tego dostrzec. Trzeba by posiąść umiejętność czytania w myślach.


Widzę. Też przeczytam:)
Użytkownik: Suara 24.02.2017 16:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Moja fascynacja Larssonem... | magawa
Na temat "Co nas nie zabije" mam swoją teorię i ciekawa jestem czy ktokolwiek się ze mną zgodzi.
Otóż osobiście uważam, że to jest całkiem niezła książka. Powiedziałabym nawet, że zdecydowanie lepsza niż "Millenium". Ale, jest jedno "ale"... Lagercrantz jako autor skandynawskich kryminałów, które zalewają świat w ostatnim czasie zapewne miałby niejakie trudności z przebiciem się nie tylko na świecie ale może i w swym ojczystym kraju. Natomiast okrzyk "piszę kontynuację Millenium" z mety, od razu i natychmiast pozwolił mu zaistnieć na ustach całego literackiego świata ( oraz od razu zarobić duże pieniądze). Moim zdaniem opowieść w "Co nas nie zabije" całkiem dobrze obroniłaby się gdyby bohaterowie nazywali się jakoś inaczej...
Zobaczymy co będzie dalej bo on chyba ma zamiar albo już piszę kontynuację kontynuacji.
Użytkownik: magawa 24.02.2017 17:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Na temat "Co nas nie zabi... | Suara
Suaro, podzielam Twój pogląd. "Co nas nie zabije" to całkiem niezła książka. Mnie też "Millenium" specjalnie nie zachwyciło.

Z jednej strony, pisanie pod sztandarem zmarłego pisarza ułatwia przebicie się do rzeszy czytelników. Z drugiej zaś strony, sprawia, że autor wystawia się pod pręgierz porównań z pierwowzorem. Rzadko, kiedy te porównania wypadają korzystnie dla porównywanego. Nie jest łatwo pisać kontynuację. Wprawdzie jakiś punkt zaczepiania się ma, ale ten punkt przywiązuje autora do oryginału, niszczy wyobraźnię, zmusza do naśladowania stylu (niekiedy przybiera to karykaturalne rozmiary) etc.

Osobiście mam mieszane uczucia. Nie jestem przeciwniczką kontynuacji. Czasem dobrze jest spotkać się ponownie z ulubionymi bohaterami (to trochę tak jak powrót po latach do dobrze znanego miejsca, niby wszystko jest takie samo, a jakby inne). Nie lubię jednak, jeśli autor próbuje odtworzyć coś, czego odtworzyć się nie da. Zabiera mnie w miejsce i usilnie przekonuje, że jest ono miejscem z moich wspomnień. A ja wyczuwam na kilometr, że wprawdzie udało mu się je udekorować podobnie, ale to tylko dekoracja, atrapa.

Może jest i tak, że niektóre książki lepiej pozostawić niedokończone, bez kropki na końcu zdania?

Co do kontynuacji "Co nas nie zabije": liczę, że będzie w niej jeszcze więcej Lagercrantza, a mniej Larssona.
Użytkownik: Suara 27.02.2017 16:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Suaro, podzielam Twój pog... | magawa
Zdecydowanie zgadzam się z Tobą, że autor kontynuacji naraża się na porównanie z "oryginałem" i rzeczywiście najczęściej nie wypada to najlepiej.
Ja natomiast jestem zadeklarowanym wrogiem pisania kontynuacji. Do czasu "Co nas nie zabije" przeczytałam tylko jedną kontynuację. Był to straszny gniot - dalszy ciąg "Przeminęło z wiatrem", tytułu już nawet nie pamiętam. Na usprawiedliwienie powiem, że miałam wtedy grypę, gorączkę i byłam niepoczytalna w swych literackich wyborach a jedyna koleżanka, która mnie w tamtym czasie odwiedziła(z narażeniem zdrowia) przyniosła mi tą książkę jako tzw. lekką lekturę ( której jest wielbicielką). Nie miałam wyboru :-(
Czekam na książkę sensacyjną czy kryminalną, którą Legercrantz wyda pod swoim nazwiskiem. Kupię z całą pewnością, ponieważ uważam, że to autor z dużym potencjałem i wcale nie musi pisać niczego co ma być Larssonem. Uważam, że jego styl widać wyraźnie jak się spojrzy na "Co nas nie zabije" zapominając nazwiska głównych bohaterów.
A pisania podróbek Agathy Christie i rujnowania wizerunku mojego ukochanego Poirota powinno się zakazać prawem po karą administracyjną :-)
Użytkownik: misiak297 27.02.2017 16:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdecydowanie zgadzam się ... | Suara
Ta kontynuacja to "Scarlett". Nie dałem rady tego doczytać.
Użytkownik: Kuba Grom 27.02.2017 18:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdecydowanie zgadzam się ... | Suara
Całkiem udaną kontynuacją jaką czytałem była "Tajemnica Poodle Springs". Parker Brown dokończył książkę którą zaczął pisać lecz nie ukończył Raymond Chandler. Sytuacja wyglądała tak, że Chandler zostawił wstępną wersję pierwszego rozdziału i żadnych wskazówek co miało być dalej i o co chodziło w fabule. Wersja napisana przez Browna wyszła bardzo w stylu Chandlera a przy tym unikająca prostego powtarzania motywów.
Użytkownik: magawa 27.02.2017 20:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Całkiem udaną kontynuacją... | Kuba Grom
Nie wiedziałam, że była kontynuacja... Dzięki :) Lubię Marlowe'a, więc nie mogę się nie skusić. Do schowka!
Użytkownik: Suara 27.02.2017 21:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Całkiem udaną kontynuacją... | Kuba Grom
A to interesująca informacja, zaraz sprawdzę w mojej bibliotece czy przypadkiem nie posiadają.
Użytkownik: magawa 27.02.2017 22:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdecydowanie zgadzam się ... | Suara
"Scarlett" Alexandry Ripley nie czytałam. Stoi sobie na półce i czeka, aż ponownie przeczytam "Przeminęło z wiatrem", a że powtórek nie lubię (i nie bardzo mam na nie czas), to szybko po nią nie sięgnę. Z tego, co mi wiadomo, to jest jeszcze coś od niej gorszego: "Rhett Butler" Donalda McCaiga.

Ja mam zamiar dać szansę kontynuacji: Pierre i Natasza: kontynuacja "Wojny i pokoju" Lwa Tołstoja (Staroj Vasilij). Widzę, że tutaj nikt jej jeszcze nie ocenił.

Jedyna kontynuacja, której nie doczytałam do końca, to: W ręku Boga (Stojowski Andrzej). Ordynarna.

Wątpię, by Lagercrantz porzucił bohaterów Larssona. Liczę jednak, że stopniowo będzie bardziej się usamodzielniał, a może w przyszłości zaryzykuje i napisze swoją powieść sensacyjną. Wszystko możliwe, jeśli nabierze wprawy i uwierzy we własne możliwości. Tym bardziej, że i potencjał ma, i swój własny styl. Wprawdzie nie daje mu całkowicie wybrzmieć, ale nie sposób go nie zauważyć.
Użytkownik: Suara 28.02.2017 12:04 napisał(a):
Odpowiedź na: "Scarlett" Alexandry Ripl... | magawa
Miejmy nadzieję, że porzuci w końcu tego nieszczęsnego Larssona. Będzie ponoć w Warszawie na targach w tym roku... Może mu ktoś zasugeruje, żeby napisał coś swojego :-))

Użytkownik: atka08 23.02.2017 11:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozumiem, że szukasz podo... | misiak297
Tak, szukam podobnych kryminałów.
Książek, w których nie ma długich i makabrycznych opisów zbrodni.
Dziękuję za nazwiska i tytuły. :)
Użytkownik: ketyow 24.02.2017 10:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Misiaku, ktoś kazał Ci cz... | LouriOpiekun BiblioNETki
Może ta osoba z zasady nie uznaje przyznawania konkretnych ocen książkom, a tak się składa, że w Biblionetce nie ma banalnej i zdawałoby się, oczywistej funkcji: zaznaczenia "przeczytałem" bez oceniania. No więc nie ma wyboru, jak tylko wystawić którąś z ocen, to daje wszystkim 6, bo generalnie może lepiej zawyżać niż zaniżać średnią. Kto inny może męczy się przy wszystkim, a że nie ma opcji "nie dałem rady przeczytać", to wystawia jedynki. :P
Użytkownik: Pingwinek 04.03.2017 01:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Może ta osoba z zasady ni... | ketyow
Uważam że to całkiem możliwe.
Użytkownik: Losice 06.03.2017 15:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Misiaku, ktoś kazał Ci cz... | LouriOpiekun BiblioNETki
Byłbym ostrożny z krytyką użytkownika, który wystawia tylko oceny 6.0.
Myślę, że większość użytkowników (w tym ja) nie wystawia ocen wszystkim książkom, które przeczytali. Sam stosuję zasadę, że wystawiam ocenę książkom, które uważam za ważne - (oczywiście ważne dla mnie, jest to moje osobiste kryterium - na zasadzie czystej "zachcianki"). Podejrzewam, ze wspomniany przez Ciebie użytkownik wystawia tylko oceny książkom, które ocenia na 6.0. Taka lista "złotych medalistów". I tyle ...

Oczywiście możesz i Ty mieć rację i Użytkownik wystawia oceny 6.0 bo uważa to za śmieszne (ma specyficzne poczucie humoru), albo chce złośliwie obniżyć rangę przedsięwzięcia jakim jest Biblionetka - ale chyba powinniśmy zastosować zasadę sądową, i tłumaczyć wszystkie niewiadome na korzyść "podejrzanego".



Użytkownik: magawa 22.02.2017 12:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Przystępując do formułowa... | misiak297
Mała dygresja: A czytałeś Misiaku Droga do Zielonego Wzgórza (Wilson Budge) ? To nie kontynuacja, ale prequel. Strasznie jestem ciekawa Twojej opinii. Ja czytałam dość dawno. Nie przypominam sobie jakiś wielkich fajerwerków towarzyszących lekturze. Głównie rozbudowane wątki z "Ani z Zielonego Wzgórza" i próba naśladowania stylu autorki. Gniot? Nie do końca. Wówczas cieszyłam się, że mogę znów spotkać się z moją ulubienicą. Pytam, bo widzę, że lubisz Lucy Maud Montgomery i jej rudowłosą bohaterkę.
Użytkownik: misiak297 22.02.2017 16:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Mała dygresja: A czytałeś... | magawa
Nie, nie czytałem, będę miał tę książkę uwadze.
Użytkownik: magawa 22.02.2017 16:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Mała dygresja: A czytałeś... | magawa
* pożarłam przecinki, powinno być: A czytałeś, Misiaku,...
Użytkownik: McAgnes 23.02.2017 00:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Przystępując do formułowa... | misiak297
Czytałam "Zamkniętą trumnę" - och, jaka nuda. Jedna bogato odmalowana postać na całe stado bohaterów, Poirot zupełnie niepodobny do siebie samego...
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: