Dodany: 13.02.2017 12:27|Autor: natanna51

Żyć ze szpiegiem pod własnym dachem...


Ta wysoka, ładna blondynka z okładki to Barbara Wereszczyńska-Raina, nieżyjąca od dawna żona autora książki.

Ona – Polka wywodząca się w prostej linii ze znakomitego rodu Wereszczyńskich, uszlachconego dzięki urodzonemu w 1511 roku Andreasowi, który szlachectwo otrzymał od króla Zygmunta Augusta za waleczność w bitwie pod Obertynem. Historia jej rodu przez wieki ciekawie się toczyła, pojawiło się w nim wiele interesujących osobowości, a ona sama była wnuczką należącego do austriackiego stanu rycerskiego Leonarda Edwarda Rittera von Wereszczyńskiego, rotmistrza żandarmerii austriackiej. Ojciec jej, Józef, dwa pierwsze lata okupacji niemieckiej spędził jako polski jeniec wojenny w obozach w głębi Rzeszy, skąd powrócił pod koniec 1940 roku i zamieszkał wraz z żoną w Sosnowcu, gdzie przyszła na świat w styczniu 1942 jako ich jedyna córka.

On – Hindus z pochodzenia, student Uniwersytetu Oxfordzkiego przebywający w Polsce w ramach stypendium naukowego, jakie przyznało mu Ministerstwo Szkolnictwa Wyższego PRL w związku z tym, że w ramach najnowszej historii Europy zajmował się przyczynami wybuchu II wojny światowej.

Poznali się, jak wspomina Peter, przypadkowo – u jego kolegi ze studiów. On zachwycił się jej urodą, inteligencją i poczuciem humoru. Ona najwyraźniej też coś w nim zobaczyła, i chyba nie tylko orientalną urodę, skoro to spotkanie sprawiło, że stali się parą, później małżeństwem i zgodnie, jak twierdzi Raina, przeżyli ze sobą 14 lat.

Peter nigdy nie zauważył, że jest obiektem donosicielskiej działalności kobiety, którą kochał i obdarzał całkowitym zaufaniem. Barbara zmarła nagle i nieoczekiwanie, mając jedynie 40 lat, a on dopiero wiele lat po jej śmierci dowiedział się – i ta informacja była dla niego prawdziwym szokiem – że przez cały czas małżeństwa z nim była tajnym współpracownikiem Służb Bezpieczeństwa PRL, które informowała o prawie każdym jego kroku, a nawet pozwoliła w czasie jego nieobecności zainstalować w mieszkaniu podsłuch.

Działo się to wszystko w niezwykle interesujących, gorących od wydarzeń czasach, bo w latach 60. i 70. ubiegłego stulecia, i w równie ciekawym otoczeniu, gdyż wpierw w kraju, w Warszawie, a po nieprzedłużeniu Rainie polskiej wizy – w Berlinie Zachodnim, gdzie po opuszczeniu Polski się osiedlił, dokąd sprowadził Basię i gdzie wzięli ślub w 1968 roku. Zainteresowanie Władysławem Gomułką (pisał o nim książkę), a także udział w spotkaniu z Leszkiem Kołakowskim na Uniwersytecie w 10. rocznicę wydarzeń roku '56, w trakcie którego jako pierwszy zabrał głos w dyskusji, osądzając bardzo ostro sytuację polityczną w Polsce i stwierdzając, że polskie doświadczenia pozbawiły go całkowicie iluzji co do socjalizmu, sprawiły, że uznano go za "wroga państwa polskiego", a co za tym idzie, został zmuszony do opuszczenia granic Polski.

Z dokumentów, do jakich dotarł wiele lat po śmierci żony, Raina z bólem serca dowiedział się, że już w rok po ślubie została zwerbowana przez SB, które interesowało się nim w związku z jego współpracą z RWE i z paryską "Kulturą" oraz szerokimi kontaktami w berlińskim środowisku polskich opozycjonistów.

Próbując dociec na podstawie udostępnionych mu przez IPN dokumentów, dlaczego Barbara stała się agentką SB, co ją skłoniło do podjęcia tej tak haniebnej i nielojalnej wobec niego decyzji, wysuwa na kartach książki różne hipotezy na podstawie zapisków robionych przez ubeków prowadzących jego żonę jako tajnego współpracownika, by w końcu przyjąć wersję, jaką uznał za najbardziej prawdopodobną, że to motywy finansowe były najważniejszym czynnikiem, który sprawił, iż nie oparła się propozycji współpracy. Nie dopuszcza do siebie myśli, że Barbara nie była z nim związana uczuciowo, ale wiele wskazuje, że to jednak możliwe, gdyż uważana za prawdomówną i szczerą przez swych prowadzących Wereszczyńska stwierdziła już w pierwszych rozmowach, iż "wyszła za Rainę za mąż po to, aby za granicą uzyskać możliwość zarobienia pieniędzy na urządzenie się w Polsce"[1], a w "Raporcie o dokonanym werbunku" z 28 października 1969 r. przeczytać można: "Jej pożycie małżeńskie z RAINA nie układa się dobrze. Dała wyraźnie do zrozumienia, że swego małżeństwa nie traktuje poważnie. Nie zgadza się z poglądami politycznymi RAINY i jego działalnością przeciwko Polsce. Swym zachowaniem i obojętnością do spraw politycznych dawała mu to odczuć. W. określiła, iż ich wzajemne stosunki są raczej oziembłe i nie wie jak długo ich małżeństwo utrzyma się"[2], a dalej: "W. oświadczyła, że nie zamierza pozostawać na stałe za granicą, chce zarobić pieniądze, które wykorzysta na urządzenie się w Polsce (kupno mieszkania, samochodu) i za 3-4 lata powrócić do Polski"[3].

Jak było naprawdę, już nigdy się nie wyjaśni, ale jedno można jeszcze wywnioskować z tego, co pisze Raina – że Barbara nie była szczęśliwa w tej całej sytuacji, gdyż przed śmiercią, która nastąpiła w wyniku zawału, nadużywała alkoholu.

Dla mnie "Bliski szpieg", chociaż napisany suchym językiem historyka, był pasjonującą opowieścią, wręcz go pochłaniałam, i to nie tylko ze względu na intrygujący główny wątek, którego bohaterka przez wiele lat prowadziła podwójne życie, będąc z jednej strony zwyczajną żoną czy też przyjaciółką, a z drugiej świetnie się maskującym tajnym współpracownikiem bez skrupułów donoszącym i na męża, i na znajomych czy przyjaciół. Jest to bowiem niezwykle interesujące opracowanie wspomnieniowo-historyczne, w którym istotną rolę odgrywa oczywiście szeroko przez autora ukazany kontekst polityczno-społeczny całej historii jego małżeństwa i współpracy jego żony z SB. A to sprawia, że pozycja ta ma duże walory poznawcze i pozwala zgłębić realia życia opozycji poza granicami Polski, jej działania na rzecz zmian ustrojowych w kraju oraz mechanizm werbowania i prowadzenia tajnych współpracowników, a tym samym przenikania w kręgi, którymi służby były żywo zainteresowane.

Istotną częścią książki jest obszernie zaprezentowana w treści oraz w postaci załączników dokumentacja IPN-owska, stanowiąca podstawę do stwierdzenia, że Barbara Wereszczyńska została zwerbowana na tajnego współpracownika SB (działała jako "Weba" i "Sehu") oraz ukazująca, jak przebiegał proces jej werbowania, jak częste były jej kontakty ze służbami i jak była wynagradzana za swą operatywność i lojalność; jasno z niej wynika, że była dla Służb Bezpieczeństwa skutecznym, cennym agentem, dzięki któremu mogły śledzić wszystkie działania i kontakty figuranta "PREDA" i uzyskiwać informacje na temat ruchów opozycji.

Polecam tę pozycję wszystkim, którzy lubią prawdziwe i na dodatek emocjonujące opowieści, a także chcą poszerzać zakres swej wiedzy. Być może zainteresuje Was też, tak jak mnie, sam Peter Raina, gdyż to niezwykle barwna postać z dużym dorobkiem wydawniczym jako historyk szczególnie interesujący się historią najnowszą Europy.



---
[1] Peter Raina,"Bliski szpieg", wyd. Von Borowiecky, 2007, str. 50.
[2] Tamże, "Załącznik A. Teczka pracy agenturalnej", str. 135.
[3] Tamże, str. 136.


[Opinia pochodzi z mojego bloga]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 446
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: