Mamy ciekawą wiadomość dla osób interesujących się językoznawstwem. Trumpertantrum, trumpkin i trumponomics – między innymi takie słowa mogą znaleźć się w najnowszej aktualizacji słownika oksfordzkiego (Oxford English Dictionary).
Zarówno przeciwnicy, jak i zwolennicy Donalda Trumpa są coraz bardziej kreatywni językowo. Ostatnio nie tylko wpłynęli znacząco na polityczną debatę, lecz także stworzyli słownictwo, w tym obelgi i wulgaryzmy, z którymi zmagają się leksykografowie.
Wśród wyróżnionych neologizmów, które mogą zostać wpisane do słownika, są m.in.:
trumponomics, czyli polityka ekonomiczna prezydenta;
trumpertantrum – wściekłe tweetowanie w godzinach porannych, połączone z insynuacją i kłamstwem;
trumpkin – dynia wyrzeźbiona w kształt twarzy byłego gospodarza programu telewizyjnego;
trumpist, trumpette, trumpista – kolejno: zwolennik Donalda Trumpa, zwolenniczka prezydenta i wreszcie rzadki hiszpański zwolennik Trumpa.
Eleanor Maier, współpracowniczka edytorów słownika oksfordzkiego, wyjaśniła, że słowa zazwyczaj czekają na wpisanie aż 10 lat, jednak zdarzają się wyjątki. Przyspieszoną procedurę stosuje się, jeśli słowo jest używane wystarczająco często i szybko zadomawia się w języku, a więc może być używane bez konieczności jego tłumaczenia. Proces ten przyspieszają szczególnie media społecznościowe, jak Facebook czy Twitter.
Leksykografka ostrzega jednak, że tak szybki wzrost popularności „trumpizmów” nie gwarantuje, iż prezydent dostanie własną sekcję przy kolejnej aktualizacji słownika. „Może się wydawać, że obecna sytuacja polityczna dala nam wiele nowych słów, jak nigdy przedtem, ale warto także zbadać, czy rządy Lincolna, Reagana, Thatcher, Clintona nie zainspirowały podobnej liczby neologizmów, o których szybko zapomniano” – dodaje Maier.
Takim zapomnianym już słowem z ostatniej kampanii prezydenckiej w Stanach Zjednoczonych jest healther utworzone od angielskiego brither – oznaczające osobę, która wierzy, że Hilary Clinton cierpi na poważną, nieujawnioną chorobę.
Inne ciekawe zjawisko stanowią tak zwane snowflakes (płatki śniegu), czyli słowa, które są w powszechnym użyciu, ale nie zostały wpisane do słownika. Na podstawie Brexitu (dodanego do listy w ubiegłym roku) tworzy się z sufiksem -exit nowe pojęcia, jak Texit/Calexit (hipotetyczne wyjście Teksasu/Kalifornii ze Stanów Zjednoczonych). Termin snowflake pochodzi z powieści Chucka Palahniuka Podziemny krąg. Tyler Durden, jeden z bohaterów, mówi w niej: „Nie jesteś oryginalny. Nie jesteś ani pięknym, ani wyjątkowym płatkiem śniegu”.
*
Źródło: theguardian.com, Danuta Kean
Zdjęcie: The White House