Dodany: 31.01.2017 11:43|Autor: WiadomościOpiekun BiblioNETki

Znamy tożsamość Hendrika Groena?


Małe eksperymenty ze szczęściem, Hendrik GroenDemaskowaniu prawdziwej tożsamości słynnych autorów nie ma końca. Kiedy wciąż trwają śledztwa co do prawdziwego nazwiska Eleny Ferrante, okazuje się, że ze sporą dozą pewności możemy mówić o odkryciu, kim jest Hendrik Groen, autor popularnych „sekretnych dzienników”. Małe eksperymenty ze szczęściem Dopóki życie trwa, czyli dowcipne wynurzenia 84-latka z domu starości, miałyby wyjść spod pióra 61-letniego mieszkańca Północnego Amsterdamu, Petera de Smeta.

Od samego początku wiadomo było, że Hedrik Groen to mistyfikacja. Po pierwsze – na okładce widnieje rysunkowy portret autora, nie jego zdjęcie. Po drugie – wydawca porównał go do słynnych diarystów, takich jak Adrian Mole czy Bridget Jones, a więc postaci fikcyjnych. Po trzecie – Internet milczy na temat Hendrika Groena będącego autorem dzienników. 

Historia demaskowania autora rozpoczyna się od niedoszłego wydawcy Małych eksperymentów ze szczęściem – pracownika oficyny Liverse, Henka Verweerda. Natrafił on na dzienniki niejakiego Hendrika Groena publikowane na portalu Torpedo Magazine w 2013 roku. Za pośrednictwem właściciela domeny skontaktował się z Peterem de Smetem, który – uprzednio zgodziwszy się na publikację – jednak zrezygnował z propozycji Verveerda. Przyczyną była najprawdopodobniej lepsza oferta finansowa od innego wydawcy. W każdym razie kontakt się urwał.

Dopóki życie trwa, Hendrik GroenW czasie narastania fali popularności książki Hendrika Groena i zainteresowania prawdziwym nazwiskiem autora Verweerd już w 2014 roku zdemaskował Petera de Smeta na jednym z blogów literackich. Uczestnicy dyskusji zignorowali wtedy wpis, dopiero dwa lata później – w 2016 – prowadzący bloga wydobyli tę informację. Nadal jednak nikt nie pokusił się o bardziej dogłębne śledztwo w tej sprawie, która odżyła kilka miesięcy później za sprawą badań gazet „NRC Handelsblad” i „De Volkskrant”.

Po poszukiwaniach naznaczonych wieloma trudnościami (m.in. wyniki wyszukiwania w Internecie odnosiły nazwisko de Smet do zmarłego rysownika, farmaceuty, śpiewaka operowego i kilku innych osób), udało się w końcu ustalić, kim jest tajemniczy autor.

Peter de Smet mieszka w okolicy Północnego Amsterdamu i jeszcze do niedawna pracował w miejscowej szkole muzycznej. Z danych Rejestru Handlowego wynika, że w 2015 roku założył jednoosobową działalność zajmującą się „pisaniem i innym sztukami twórczymi”. Książka ukazała się  w czerwcu 2014 roku, więc honorarium – zgodnie z procedurą –  autor powinien otrzymać w maju 2015 roku, co zbiega się w czasie z otworzeniem działalności przez de Smeta.

Sam zainteresowany twierdzi, że nie jest Hendrikiem Groenem, a pisze wyłącznie dla siebie.

*

Źródło: BL, Artur Maszota

Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: Meszuge 31.01.2017 19:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Demaskowaniu prawdziw... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
A może by tak uszanować czyjąś potrzebę i pragnienie anonimowości?
Użytkownik: Anna125 31.01.2017 21:01 napisał(a):
Odpowiedź na: A może by tak uszanować c... | Meszuge
Tak, myślę podobnie. Skąd ten pęd, aby wiedzieć kto to napisał i kim jest.
W sumie łatwa robota dziennikarska, która nic nie wnosi do tekstu.
Użytkownik: sowa 31.01.2017 22:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, myślę podobnie. Skąd... | Anna125
Głupia (w tym przypadku) ludzka ciekawość, z której dla nikogo nic dobrego nie wynika. Ech, smutne to.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: