Aptekarskie lapsusy
Mamy tutaj na Biblionetce temat o pomyłkach przy podawaniu tytułów książek w bibliotekach (jedna z najlepszych "Jądra Konrada"). Dziś natknąłem się na spis bardzo podobnych pomyłek zapamiętanych przez aptekarzy, do którzy przychodzą klienci chcący zamówić lek o trudnej nazwie. A fantazja ich w tej kwestii jest niesamowita.
"Zapewne większości z Was praca w aptece kojarzy się tylko z kontaktem z chorymi, noszeniem leków i rozszyfrowywaniem bazgrołów na receptach. Nuda jak cholera…
Na szczęście jesteście Wy, czyli nasi Pacjenci i Wasza wspaniała rozbudowana wyobraźnia, powodująca przekręcanie nazw leków, czasami tak wybitnie zmienionych, że nie mamy pojęcia o co chodzi.
Oczywiście wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, a większość nazw coraz to nowych leków przysparza problemów także i nam. Jednak słysząc np. poproszę mleko Debilon, zamiast Bebilon trudno powstrzymać uśmiech."
Najlepsze moim zdaniem przekręcenia:
- Halopierdol
- porost islamski
- test przeciwciążowy
- maść cyjankowa
- nasienie jednorożca
- ekshumisan
- czopki nitroglicerynowe.
Więcej:
http://mamabezrecepty.pl/2017/01/16/mleko-debilon-poprosze/
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.