Dodany: 07.12.2016 11:52|Autor: imarba

Jak Google Earth może zmienić czyjś świat


Powieści biograficzne, a właściwie biografie jako takie lubię bardzo i rozczytuję się w nich. Jest wiele ich typów, od bardzo „dokumentalnych” i nieco przeładowanych po graniczące z beletrystyką autobiografie napisane lekko i bez zadęcia. Ta właśnie do takich należy, przy czym skupia się tylko na pewnym aspekcie życia. Jest bardzo ciekawym studium na temat adopcji. Mówi o tym jej rodzaju, gdzie rodzice podejmują wybór nie dla siebie, bo mogą mieć własne potomstwo, a dla dziecka, któremu chcą po prostu pomóc, czyli nie jest ono dopełnieniem rodziny jako marzenia, ale celem samym w sobie.

Dziecko, wybrane przypadkiem czy wymarzone, ma zawsze za sobą jakąś historię i ta historia często może zaważyć na życiu całej rodziny, czy tego się ktoś spodziewa, czy nie. Tu także zaważyła, gdyż chłopczyk, który został oddany do adopcji zagranicznej, zupełnym przypadkiem znalazł się w Kalkucie, po prostu się zgubił, ale był zbyt mały, by umieć opowiedzieć o tym, co mu się przytrafiło; zresztą i tak miał naprawdę wiele szczęścia.

Przybrani rodzice mimo ostracyzmu w pewnych środowiskach i wielu trudności podtrzymywali w adoptowanym synu pamięć i szacunek dla kultury, z której pochodził. To ważne, bo wielu ludzi „wykorzenia” swoje adoptowane dzieci, które potem są jakby na „ziemi niczyjej”, już nie mają tożsamości narodowej rodziców biologicznych, a z różnych względów nie czują się związane z kulturą tych adopcyjnych.

Dzięki ich decyzji chłopiec nie traci, a jedynie zyskuje. Po latach za pomocą Google Earth szuka trochę na oślep miejsca, z którego pochodzi, stacji, na której wsiadł do pociągu, miasta, kina, fontanny... Braci i siostry. Problemem jest to, iż niewiele pamięta i to, że nie zna już języka, a nazwy, imiona i niektóre słowa pamięta w bardzo dziecinnej, zniekształconej często formie.

Bardzo leciutka, ciekawie napisana opowieść o szukaniu własnych korzeni nie z powodu jakiejś traumy czy zemsty, ale z powodu ciekawości i potrzeby serca. Czyta się ją jednym tchem, bo to bardzo dobra, gdyż oparta na prawdzie historia o tym, że trzeba i można walczyć, że nadzieja jest czymś wartościowym, że przypadek czasami może sprawić więcej, niż się wydaje.

Bardzo szczerze polecam. Będziecie zachwyceni, ponieważ ta książka oprócz dużej przyjemności z czytania daje mnóstwo nadziei i sporo ciekawej wiedzy.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 405
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: