Dodany: 13.11.2016 19:04|Autor: Pani_Wu

„Ciągłe myślenie o grzechu jest gorsze niż sam grzech”


Cudzołóstwo to grzech zawarty w „dekalogach” wszystkich religii oraz we wszystkich pisanych i niepisanych zasadach współżycia społecznego. Czyn niemoralny. Zdaje się także najczęściej łamanym zakazem. Kto nigdy nie zgrzeszył, bodaj w myślach, niech dalej nie czyta tej recenzji.

Bohaterami powieści są Amerykanie żydowskiego pochodzenia, niezbyt ortodoksyjni, popełniający błędy, w tym grzech cudzołóstwa. Szukając usprawiedliwienia dla swoich czynów cytują cudowne żydowskie szmoncesy, wymyślają własne, pokrętne teorie.♥

Głównych bohaterów, Charliego i Guida, poznajemy podczas spotkania klasowego, zorganizowanego wiele lat po skończeniu przez nich szkoły. Ich klasa była wyłącznie męska. Dawni uczniowie, teraz mężczyźni w sile wieku, snują wspomnienia, w tym te najbardziej emocjonujące – związane z dziewczynami, a potem z kobietami.

Książka jest przesycona erotyzmem, zaskakującym słownictwem, humorem i psychologiczną głębią. Nie ma w niej „przepisów”, szczegółów uprawiania seksu, pornografii. Pomimo tego na ponad 630 stronach to właśnie seks i erotyka determinują poczynania bohaterów.♥ Nazwać tę powieść romansem oznacza jednocześnie powiedzieć o niej prawdę i bardzo ją skrzywdzić. W większości przypadków romanse są powierzchowne pod względem językowym, psychologicznym czy złożoności postaci. Tutaj odwrotnie.

Jakże wspaniale podano nam to danie! To wykwintna uczta na najlepszej porcelanie, z towarzyszeniem doskonałej muzyki Haydna, Mozarta i Bacha, rozmów o literaturze, wyrafinowanego poczucia humoru i zaskakujących zestawień.

Poszukiwacz akcji, rozpędzonej fabuły oraz tak zwanych „momentów” będzie zawiedziony. Opowieść snuje się spokojnie, krąży, powraca, by przyjrzeć się wydarzeniom oczami każdego z bohaterów – jak motyw muzyczny powtarzany po wielokroć, jednakże za każdym razem inaczej. Razem z Charliem słuchamy wyznań Guida, będących formą terapii, spowiedzi albo długiej opowieści przeplatanej dygresjami. Charlie jest psychologiem, terapeutą, potrafi słuchać zawodowo w dosłownym tego określenia znaczeniu. Trzeba przyznać, że autor (chwała mu za to) nie raczy nas eksperymentalną formą, wynurzenia Guida są chronologiczne, spójne, a wiele dygresji znajdziemy w… przypisach. Spróbowałam formę tych przypisów odtworzyć, przytaczając cytaty w podobny sposób.

Muzyka przesycająca powieść stanowi nie tylko tło, ale i siłę sprawczą wydarzeń. Aviva, kochanka Guida, jest wiolonczelistką. On sam, dawno temu, też grał na wiolonczeli. Nietrudno domyślić się, że połączył ich ten instrument. Muzyka to tutaj również metafora pasji, z jaką kosztuje się życia, a także erotyki – jednemu z bohaterów niezbędnej jak tlen, drugiemu… no właśnie. Czy ktoś, dla kogo muzyka jest tylko profesją, potrafi otworzyć się na doznania erotyczne? Czy poszukując w dziedzinie muzyki rozróżnienia między artystą a rzemieślnikiem, możemy to samo zrobić w odniesieniu do życia erotycznego bohaterów?♥ Czy rozbudzenie zmysłów na przyjmowanie doznań obejmuje je wszystkie i czy można zauważyć między nimi jakiś związek? Dlaczego niektórzy mają, jak mawia Guido, coś w rodzaju „listków figowych” na uszach♥ na doznania erotyczne? (Powiedzonka Guida to osobny wątek w książce.♥).

Podczas lektury pojawia nam się w głowie wiele pytań na temat pełni życia, naszej w nim roli, poczucia spełnienia i spraw stłumionych, zduszonych w zarodku, często w dzieciństwie. Jest także rozdział, w którym autor oddaje głos Avivie.♥

Muzyka pojawia się również w konstrukcji powieści, przypominającej suitę. Wiolonczela, początkowo realizująca podstawę harmoniczną utworu, czyli basso continuo, dość późno, bo w XVIII wieku, usamodzielniła się, by w XIX i XX wieku stać się instrumentem solowym, wyemancypowanym, podobnie jak wiolonczelistki, które przestały podczas gry trzymać instrument z boku. Wspominam o tym, bo historia wiolonczeli współgra z historią życia jednej z postaci.♥

Zanim osądzimy bohaterów, wysłuchajmy ich opowieści. Ileż dramatów odsłaniają w swoich relacjach! Widziani oczami różnych osób, stają się zupełnie innymi ludźmi, mówią innym językiem, inaczej opisują rzeczywistość. Na naszych oczach opadają zasłony, maski, odkrywają się tajemnice i sekrety schowane głęboko na dnie duszy. Czyja prawda jest tą prawdziwą? Może w postaciach o losach naznaczonych życiowymi błędami i porażkami, o nieoczywistych motywach działania, odnajdziemy cząstkę siebie?

Odważna, wyrafinowana i fascynująca powieść. Cudownie perwersyjna. Hipnotyzuje i pobudza wszystkie zmysły. Bardzo polecam!


Indeks

♥ Teorie, które mają usprawiedliwić cudzołóstwo

„– Czasami pytam siebie, czy to nie grzech robić to, co robię. I odpowiadam sobie: frenetyzm! Widzisz, Charlie, sprawdziłem znaczenie tego słowa zaraz po powrocie do domu tamtego dnia i pomyślałem o gnostykach, którzy wierzyli, że jednym ze sposobów uniknięcia grzechu jest jego popełnienie.
– Ciekawe – odrzekł Charlie. – Talmud mówi to samo. Ciągłe myślenie o grzechu jest gorsze niż sam grzech”[1].

♥ Wszechobecny seks

„Pieprzenie się, pieprzenie się, seks, seks. Odnosiła wrażenie, że zajmuje to dziewięćdziesiąt procent ich czasu. Na szczęście nie miała już tych nieprzyjemnych dni. Nadal jednak, raz na jakiś czas, bardzo rzadko, pojawiał się problem żołądkowy. Kiedyś, gdy byli już w łóżku i się wygłupiali, powiedziała:
– Przepraszam, dzisiaj nie mogę. Mam problem z żołądkiem.
– Co?! – wrzasnął. – Teraz mi to mówisz?
Wskazał palcem.
Spojrzała na wybrzuszone prześcieradło.
– Widzę. Ty też masz problem.
– Sądzisz, że możemy go rozwiązać?
– Cóż, twój problem jest większy od mojego.
– Nie – sprostował. – Niech mój problem będzie twoim rozwiązaniem”[2].

♥ Avivy podejście do muzyki

„Tak, musiała przyznać, że taka właśnie jest: powierzchowna. Jakaż to kolosalna różnica pomiędzy jej nastawieniem do muzyki a nastawieniem Pabla Casalsa. Na początku znajomości z Guidem (który sprawiał wrażenie, jakby wszystko wiedział) zabolało ją, choć nie dała tego po sobie poznać, kiedy przytoczył uwagę Casalsa o swoim stradivariusie: »Nadal ciężko pracuję, żeby mu dorównać«. Ten sam nauczyciel w Mannes (…) mawiał do studentów: »Nauczyliście się gramatyki, teraz przejdźmy do poezji«. (…) Czegoś takiego nie powiedziałby Plaskow, ponieważ za bardzo ugrzązł w gramatyce muzyki, technice, rzekomym zamiarze kompozytora, tradycji”[3].

♥ Włoskie przysłowia i sentencje ludowe Guida

„Ma uszy jak liście figowe: wielkie i bezużyteczne [O osobie niemuzykalnej, Kalabria]”[4]
„– Jesteś zatem ludowym geniuszem (…)
– Wiem. Jestem prawdziwą antologią folkloru a vista”[5].

♥ Avivy wyznanie

„– Nigdy nie miałam odwagi, żeby cokolwiek zainicjować. Zawsze bałam się odrzucenia. Zawsze się hamowałam. Może dlatego, że byłam skupiona na sobie i nie myślałam o potrzebach drugiej osoby. Nie umiałam kochać. Człowiek musi się wyluzować, otworzyć, stracić nad sobą kontrolę, a ja tego nie potrafiłam”[6].

♥ Avivy myśli na temat Guida

„Nie rozumie kobiet, myślała Aviva, prawdopodobnie nigdy nie rozumiał. Nie zdaje sobie sprawy, że mężczyźni i kobiety przebywają w innej strefie czasowej. U kobiety teraz i odległa przyszłość zlewają się w jedno, a mężczyźni żyją dla pojedynczej chwili. Dla niej dzisiaj stanowiło nierozłączną cząstkę obiecanego jutra. Kiedy go widziała, była z nim, postrzegała czas jak muzyczny motyw, który później pojawi się w symfonii i przejdzie w piękny finał. Każda chwila, każda nuta budowały frazy całego utworu. Pragnęła go teraz, a to nierozłącznie wiązało się z pragnieniem zatrzymania go na lata, związania się z nim na zawsze. Z nim bowiem miała wszystko: zabawę, intelekt, talent, osobowość i seks. Niekoniecznie w tej kolejności. Seksapil przenikał każdy fragment jego istoty. Ten facet urodził się seksowny. Jaki jednak był z niego pożytek? Czy będzie miała go jutro? Czy będzie do niej należał, czy też umknie jej, jak umykają w bajkach magiczne chwile? Jak umykają magiczne chwile szczęśliwego dzieciństwa?”[7]


---
[1] Curt Leviant, „Pamiętnik kobiety cudzołożnej”, przeł. Barbara Sławomirska, wyd. Bellona, 2016, s. 114.
[2] Tamże, s. 225-226.
[3] Tamże, s. 211.
[4] Tamże, s. 609.
[5] Tamże, s. 347.
[6] Tamże, s. 290.
[7] Tamże, s. 255.


[Opinię opublikowałam wcześniej na swoim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2076
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: