Dodany: 19.09.2016 21:23|Autor: zsiaduemleko{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które!

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Dostatek
Crummey Michael

O intymnym i nieprzyzwoitym akcie opowiadania


Tak szczerze, między nami: ilu kanadyjskich pisarzy mieliście okazję czytać? Gdyby się okazało, że kilku, to utrudnię pytanie, byście nie poczuli się zbyt oczytani: a ilu znacie kanadyjskich pisarzy urodzonych na Nowej Fundlandii? I co, już trudniej? Tak, jest taka wyspa, nie wymyśliłem jej sobie. Słynie ona z rybołówstwa i... no, to w zasadzie kończy listę jej osiągnięć, choć może się nieco zagalopowałem i "słynie" jest też zbyt mocnym określeniem. Nowa Fundlandia w teorii należy do Kanady, lecz ich związek można trafnie scharakteryzować jednym sformułowaniem: razem, ale osobno. Jak się pewnie już domyśliliście, Michael Crummey urodził się na Nowej Fundlandii, jest z tego dumny i jego dokonania prozatorskie chochlami oraz wiadrami czerpią z wyspiarskich tradycji, wierzeń, legend. Samo to powinno stanowić wystarczającą inspirację i zachętę do zainteresowania się jego powieścią, jeśli jednak odkrywanie nowych Literackich Lądów kogoś nie przekonuje, postaram się przytoczyć więcej argumentów (uprzedzając pytania: tak, w powieści są też SCENY). A ostrzegam, że po lekturze "Dostatku" mam w moim bezcennym notesiku całe trzy strony spisanych zalet tejże powieści, więc mogę nimi strzelać bez opamiętania. Zdaję sobie sprawę, że czytelniczych oporniaków i tak nie przekonam, ale właściwie po co się przejmuję? Przecież nie ja będę stratny i mojego zachwytu nie umniejszy to ani ciut ciut. A inni się nie znają i kto nie przeczyta, ten trąba.

"Nowa Fundlandia wydawała się zbyt sroga i groźna, zbyt prowokacyjna, zbyt ekstrawagancka, dziwaczna i przerażająca, by mogła być prawdziwa. Nieraz zaczynał podejrzewać, że już nigdy nie zobaczy tego miejsca, że istnieje ono tylko i wyłącznie w opowieściach, które nosił w głowie"[1].

Crummey proponuje nam obejmującą blisko dwieście lat opowieść, której miejscem akcji są mało pogodne wybrzeża Nowej Fundlandii. Opowieść wielopokoleniową, intensywną historię dwóch osad rybackich i ich mieszkańców. Bohaterowie, którymi pisarz zaludnił swoją powieść, są w mniejszym lub większym stopniu niesamowici i przyznaję, że jednak częściej w większym. Przykłady? Zacznijmy od niemowy, wokół którego stale unosi się niezmywalny smród ryby, ale to nie jest specjalnie dziwne, zważywszy, że znaleziono go w brzuchu wieloryba. Kobiety pracujące w sklepach rybnych zapewne w tym miejscu ze zrozumieniem kiwają głową i mruczą do siebie: taaak, historia mego życia. Dalej jest choćby niezwykle puszczalski kapelan, który w ramach egzorcyzmów lubi sobie po bożemu pobzykać. Jest przybyły na wyspę lekarz i jego ulubiony drink złożony z alkoholu oraz jagód jałowca. Jest zapobiegliwa szesnastolatka chcąca się pozbyć wszystkich zębów, zanim zaczną się psuć i boleć. Jest Esther mieszkająca i rozmawiająca z kozą. Jest Michael Devine, któremu trumienka służy za kołyskę. Obowiązkowo jest też okoliczna wiedźma, a przynajmniej staruszka, którą w społeczności za czarownicę się uznaje. Jest wreszcie Mary Tryphena, piękność, o której wieści rozchodzą się daleko poza granice rodzinnej osady i która całymi dniami zajmuje się spławianiem licznych zalotników. Mógłbym tak wymieniać jeszcze chwilę, ale jejku no! "Dostatek" jest po prostu obrzydliwie bogaty w niezwykłe i niezapomniane postacie. Coś niezaprzeczalnie wspaniałego, kłaniam się nisko.

"Shambler splunął krwią do pustej szklanki. – Dziewczyna potrafi sama o siebie zadbać, stwierdził.
– Przecież to jeszcze dziecko.
– Panie doktorze, tak po prawdzie, to Bride nigdy nie była dzieckiem. Pamiętam, jak kiedyś Thomas Trass próbował się do niej dobierać. Miała wtedy niespełna dwanaście lat, a on obłapił ją po pijaku i powiedział, Bride, chciałbym wleźć pod twoją spódniczkę. – Shambler przycisnął brodę do piersi, próbując stłumić śmiech. – A Bride na to, Panie Trass, mam już pod nią jedną pizdę, więc po co mi druga?"[2]

W ślad za bohaterami idą liczne wątki, często równie niesamowite. Wprawdzie ramy czasowe powieści można z grubsza określić, ale absolutnie nie ma takiej potrzeby, bo osady całymi dniami zajmujące się połowem ryb są na tyle odcięte i odizolowane od reszty świata, że wręcz baśniowe. Wrażenie w dużej mierze potęgują nastrój powieści oraz jej silne zakorzenienie w realizmie magicznym. To prawda, że "Dostatek" budzi natychmiastowe skojarzenia ze "Stoma latami samotności" Márqueza – porównanie ze wszech miar słuszne i dużo mówiące. Zasadnicza różnica tkwi za to w odmiennym otoczeniu, bo ciepłe południowoamerykańskie klimaty zostały zastąpione chłodną i wilgotną atmosferą wybrzeża, tak bardzo kojarzącą się ze Skandynawią. Gdybym miał jeszcze przez chwilkę pozostać w sferze literackich porównań, tym razem polskich, "Dostatkowi" dla towarzystwa zaproponowałbym "Prawiek i inne czasy" Tokarczuk oraz "Wiele demonów" Pilcha. I niech to będzie komplement dla każdej z tych powieści, że znalazła się w takim gronie.

Crummey wydaje się mieć bez liku niepowtarzalnych pomysłów na angażujące czytelnika historie i fragmenty – te wszystkie ukłony pod adresem Pisma Świętego, towarzysząca całości mistyczna aura oraz ulotne, niby magiczne wątki co rusz dramatycznie rozdzierane ostrym pazurem czy to nagłej śmierci, czy to niezapowiedzianego samobójstwa. Obfitość i jakość ludzkich losów w "Dostatku" są równie niesamowite co ich aktorska obsada. Regularnie powracający w treści tradycyjni kolędnicy, niezgłębiona tajemnica otaczająca Judę albo pogmatwany związek Virtue i pana Gallery (cudo!) to tylko niektóre z kilkunastu motywów mających potencjał, by na zawsze pozostać w pamięci czytelnika.

"To było najdziwniejsze ze wszystkich sformułowań, które poznał na wybrzeżu. Now the once. To jakby powiedzieć: już niekiedyś. Teraźniejszość spleciona z przeszłością, a znaczy: niedługo, trochę później, w jakimś bliżej nieokreślonym czasie w przyszłości. Jakby ostatecznie i tak nie było żadnej różnicy, jakby czas był tylko jedną chwilą nieustannie zataczającą kręgi wokół siebie samej. Bride wiecznie nieobecna i na zawsze z nim"[3].

Prześwietna to rzecz, ta książka. Absolutnie wyrazista i z charakterem, z którejkolwiek strony by na nią spojrzeć. U Crummeya nawet emocjonalne związki i miłosne uczucia jakimś cudem wymykają się krzywdzącej banalności. Sposób, w jaki między bohaterami tworzą się więzi oraz podziały, każdorazowo ma w sobie jakiś świeży dryg i urok. Pewnie, że trudno w tej materii o nowatorstwo, ale autorowi zawsze udaje się fascynująco nacechować te relacje ludzkie, czasem nadając im iście magiczny wydźwięk, to znowuż brutalnie osadzając je w realizmie. Może ja jestem jakiś skrzywiony, ale nie potrafię patrzeć krytycznie na tego rodzaju historie, jakich od groma w "Dostatku", a Crummey mnie związał, zakneblował, metodycznie gwałcił literacko i uwolnił dopiero długo po zakończeniu lektury. Nawet znamienny epilog – choć przyznaję, że może niezbyt odkrywczy – doskonale wpisuje się w aurę i ducha powieści, wyśmienitą klamrą spinając losy bohaterów oraz sycąc czytelnika kulminacją.

Nie chcę zabrzmieć jak nawiedzony, ale ta powieść jest bezbłędna, samo patrzenie na książkę budzi dla niej podziw i co najważniejsze: ona po prostu ma duszę. Nie wierzę, że to napisałem, co za mięczak ze mnie.


---
[1] Michael Crummey, "Dostatek", przeł. Michał Alenowicz, wyd. Wiatr od Morza, 2013, str. 206.
[2] Tamże, str. 168.
[3] Tamże, str. 348.


[opinię zamieściłem wcześniej na blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3274
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: Jabłonka 20.09.2016 12:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak szczerze, między nami... | zsiaduemleko{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które!
Podzielam Twój zachwyt. Ten facet potrafi pisać! I co rzadkie u mnie, nie mam do czego się przyczepić, bo wszystko mnie zachwyca... To moje odkrycie tego roku, i wszystkie trzy książki jego, które przeczytałam są moimi typami na książkę roku.
Użytkownik: Monika.W 20.09.2016 19:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Podzielam Twój zachwyt. T... | Jabłonka
Zaintrygowaliście mnie. Już się zapisałam w kolejce w bibliotece.
Użytkownik: Jabłonka 20.09.2016 19:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaintrygowaliście mnie. J... | Monika.W
No i dobrze zrobiłaś. Ale jakbyś nie mogła czekać... Daj znać, bo mam wszystkie wydane po polsku.
Użytkownik: Monika.W 20.09.2016 20:03 napisał(a):
Odpowiedź na: No i dobrze zrobiłaś. Ale... | Jabłonka
Wszystkie są w mojej bibliotece osiedlowej. Specjalnie zapisałam się na taką z kolejką, bo mam za dużo rzeczy bieżących i na dłuższym zesłaniu w Warszawie jestem.
I jeszcze znalazłam dzięki Wam coś ciekawego. Otóż wszystkie książki Crummey'a są wydane przez wydawnictwo Wiatr od morza. Sprawdziłam zatem w katalogu osiedlowej to wydawnictwo i znalazłam takie coś: Anglicy na pokładzie (Kneale Matthew). Średnia ocen 5,11 z 14 ocen. Opinie dobre, recenzje też. Ciekawie wygląda.
Użytkownik: zsiaduemleko{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które! 21.09.2016 22:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Wszystkie są w mojej bibl... | Monika.W
A, "Anglicy na pokładzie". Również raczej z czystym sumieniem mogę polecić, bo ta powieść to całkiem rześka przygoda. Notka wydawnictwa w zasadzie mówi wszystko co trzeba wiedzieć przed lekturą. Mogę jedynie się przyczepić do w pewnym sensie przekłamanej liczby narratorów, bo większa część z nich zalicza wyłącznie gościnny epizod. Ale poza tym powieść tip-top.
Użytkownik: minutka 23.09.2016 21:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak szczerze, między nami... | zsiaduemleko{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które!
Potrafisz zachęcić, chociażby tym porównaniem do Márqueza i stwierdzeniem "ona po prostu ma duszę". Chyba to coś dla mnie, do schowka :)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: