Dodany: 19.01.2007 21:57|Autor: Vemona
Tylko wiersz
Krzyż mieliście na piersiach, a browning w kieszeni,
Z Bogiem byli w sojuszu, a z mordercą w pakcie,
Wy, w chichocie zastygli, bladzi, przestraszeni,
Chodźcie, głupcy, do okien - i patrzcie, i patrzcie!
Z Belwederu na zamek, tętnicą Warszawy,
Alejami, Nowym Światem, Krakowskim Przedmieściem,
Idzie kondukt żałobny, krepowy i krwawy:
Drugi raz Pan Prezydent jest dzisiaj na mieście.
Zimny, sztywny, zakryty chorągwią i kirem,
Jedzie Prezydent martwy, a wielki stokrotnie!
Nie odwracajcie oczu! Stać i patrzeć zbiry!
Tak! Za karki was trzeba trzymać przy tym oknie!
Przez serce swe na wylot pogrzebem przeszyta,
Jak Jego pierś kulami, niech widzi stolica
Twarze wasze, zbrodniarze! I niech was przywita
Strasznym krzykiem milczenia żałobna ulica!
Julian Tuwim, "Pogrzeb prezydenta Narutowicza"*
---
* W: Marek Ruszczyc, "Strzały w Zachęcie", Wydawnictwo "Śląsk", 1987, s. 4.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.